Jak sobie radzicie z de-ja-vu

Problemy z partnerami.

Re: Jak sobie radzicie z de-ja-vu

Postprzez biscuit » 8 lip 2013, o 21:08

ave napisał(a): Jak sie tylko zbiore - to Ona wykona coś takiego że znowu wierze i próbuje naprawiać sytuacje, łagodzić nerwy i ... płacę za to swoimi.

a to ciekawe...
czym Cię tak rozmiękcza
że znowu wierzysz?
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Jak sobie radzicie z de-ja-vu

Postprzez Księżycowa » 8 lip 2013, o 22:04

agik napisał(a):Ona Cię nie chce!


Jego może i nie ale jego pieniądze i poziom w jakim dzięki niemu żyje, to już bardziej ...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Jak sobie radzicie z de-ja-vu

Postprzez mariusz25 » 8 lip 2013, o 23:46

moze rozmiekcza czyms na d.
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: Jak sobie radzicie z de-ja-vu

Postprzez ave » 9 lip 2013, o 00:02

Wiecie co,? To chyba moja umiejetnosc zamiany wszystkiego w dobre-

chyba nazywacie ja naiwnosc.

Dla mnie jest tylko jedno DeJaVu..... To juz bylo....

Poprzenia pani byla tego samego znaku
Poprzenia pani tez byla nieugieta i nieempatyczna
Poprzenia tez mnie zostawila ....
Z poprzednia partnerka mielismy kota.... Jak odeszla - kot zdechl.

Teraz mamy slicznego yorka... Kiki


A ja jestempsychicznie chory chyba ze wierze w to..... Jestem ?
ave
 
Posty: 103
Dołączył(a): 4 gru 2011, o 19:36
Lokalizacja: Londyn

Re: Jak sobie radzicie z de-ja-vu

Postprzez ave » 9 lip 2013, o 00:05

Czym mnie rozmiekcza ?

Tym ze jest. Zrobilismy grila w sobote, goraco, blisko...


Czym mnie rozmiekcza? Ona? Niczym ! To ja sie ludze chyba.
Ostatnio mi powiedziala "może wroce do Ciebie na kolanach za 3 miesiace... " okrutne
ave
 
Posty: 103
Dołączył(a): 4 gru 2011, o 19:36
Lokalizacja: Londyn

Re: Jak sobie radzicie z de-ja-vu

Postprzez biscuit » 9 lip 2013, o 14:14

ave napisał(a):Dla mnie jest tylko jedno DeJaVu..... To juz bylo....

Poprzenia pani byla tego samego znaku
Poprzenia pani tez byla nieugieta i nieempatyczna
Poprzenia tez mnie zostawila ....

żadne to deja vu
tylko konsekwencja w wyborze partnerek

czyli co
niczym Cię nie rozmiękcza (poza tym że jest)
to Ty sam siebie rozmiękczasz obawą, żebyś nie był sam
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Jak sobie radzicie z de-ja-vu

Postprzez ave » 9 lip 2013, o 15:08

Chyba nie mam powodu zeby sie niczego obawiac.
Chyba chce juz byc sam, z dala od tego zenskiego, niezrozumialego swiata...

Chyba juz dosc. Mam sie do kogoodezwav, z kim pogadac powazne, ....

... Konsekwencja w wyborze partnerek ? Tak chyba tak
ave
 
Posty: 103
Dołączył(a): 4 gru 2011, o 19:36
Lokalizacja: Londyn

Re: Jak sobie radzicie z de-ja-vu

Postprzez biscuit » 9 lip 2013, o 15:20

ave napisał(a): z dala od tego zenskiego, niezrozumialego swiata...

... Konsekwencja w wyborze partnerek ? Tak chyba tak

ave
ale to nie kwestia żeńskiego, niezrozumiałego świata
tylko świata wybieranych przez Ciebie konsekwentnie partnerek

z jakiegoś powodu uogólniasz
być może żeby przesunąć ciężar odpowiedzialności z własnych wyborów
na sytuację zewnętrzną (świat żeński taki już jest)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Jak sobie radzicie z de-ja-vu

Postprzez ave » 14 lip 2013, o 17:00

Ok, skoro to moj wybor - tak zgadzam sie. Nie bylem w stanie przewidziec ze partnerka bedzie taaka ciezka, taaka twarda i nie bedzie okazywala empatji, ba nawet nie chciala zrozumiec jak moze pomoc wspolne rozwiazywanie tematow, dochodzenie doczegos wspolnego, szukanie dobra w tym swiecie.
Moglem i widzialem pewne objawy takich zachowan na pczatku ale ludzilem sie ze ludzie sie zmieniaja, ucza, rozwijaja.....

Pozatym jak spotykadz kogos nie oceninadz go tylko swoja madroscia ale jeszcze Twoje uczucia Toba rzadza... Dla nich tolerujesz, dla nich sie naginasz, dla nich na poczatku nic nie mowis? ..... Czyz nie?

Jestem naiwny, wiem..... Taki juz koj loschyba.

Dziki Wam za wszystko

P.s. Znalazlem mieszknie i wynosze sie 28.sierpnia :) powiedzialem jej o tym.
Najgorsze przedem mna , juz zrobila sie milsza.... Tragedia.
Powiedzialm mojej bylej ze musi placic polowe za mnieszkanie w ktorym teraz mieszkamy ( czy to nie fair?) , odmowili jej wydania mieszkania i musi tu zostac do kiedys, do kiedy? Niewioadomo.
Musze stad wyjechac gdzies na wakacje....

Co myslicie?
ave
 
Posty: 103
Dołączył(a): 4 gru 2011, o 19:36
Lokalizacja: Londyn

Re: Jak sobie radzicie z de-ja-vu

Postprzez Księżycowa » 14 lip 2013, o 19:32

ave napisał(a):Jestem naiwny, wiem..... Taki juz koj loschyba.


Skoro tak sądzisz...

Ja myślę, ze powinieneś być konsekwentny i wytrwać w postanowieniu zakończenia związku... to jets najważniejsze. A resztę spraw, która Was łączy rozwiązywać pod to postanowienie i nie przesuwać go, nie robić wyjątków. BYć nie ugiętym... i na pewno nie będzie to zawsze łatwe ale efekt końcowy będzie na pewno korzystny dla Ciebie.

Powodzenia.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Jak sobie radzicie z de-ja-vu

Postprzez limonka » 14 lip 2013, o 20:55

Tez tak myśle... Powodzenia bo laska z ciebie życie wysysa nie mówiąc już o kasie :bezradny:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Jak sobie radzicie z de-ja-vu

Postprzez ave » 14 lip 2013, o 23:38

Robie co moge, musze wyjechac....
Az sie wyniesie, sama.... Juz mi sie pytala.... " kiedy zamiezrzasz wyjechac? Teraz? Kable trzeba polozyc...."

Ave
ave
 
Posty: 103
Dołączył(a): 4 gru 2011, o 19:36
Lokalizacja: Londyn

Re: Jak sobie radzicie z de-ja-vu

Postprzez Honest » 15 lip 2013, o 19:06

I wszystkiemu winne te niedobre, złe kobiety. Przynajmniej w Twoim świecie, Ave. Czy to nie dziwne?
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Jak sobie radzicie z de-ja-vu

Postprzez Abssinth » 30 lip 2013, o 14:25

Moglem i widzialem pewne objawy takich zachowan na pczatku ale ludzilem sie ze ludzie sie zmieniaja, ucza, rozwijaja.....


widziales objawy i postanowiles zignorowac.

Nastepnym razem nie ignoruj.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Jak sobie radzicie z de-ja-vu

Postprzez ave » 7 sie 2013, o 11:19

Hejka,

Moje życie jest pokirane....
Oczywiście panna nie wyprowadzila sie jeszcze.... 15!!! czekam z utęsknieniem.

Już sie zaczęły podchody do mnie, już jest milsza, juz nagle jestem "nie taki zły"

zwariuje.
ave
 
Posty: 103
Dołączył(a): 4 gru 2011, o 19:36
Lokalizacja: Londyn

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 173 gości