Zazdrosć totalna zazdrość....

Problemy z partnerami.

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez agnieszka » 13 lip 2013, o 10:29

Wytłumacz mi i poikaż odpowiednia drogę - to jest wcale dla mnie nie zrozumiałe - nie rozumiem tego - nie widzę ... zielonego pojęcia nie mam aby sie do tego zabrać! NIE mam bo nie umiem!!! Pokaż mi krok po kroku jak osiagnąć ten cel.....jak ??? Poprowadz do sukcesu!!!!! Potrzebuję pomocy mówie OTWARCIE!!!!!
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez biscuit » 13 lip 2013, o 10:55

to tylko moja informacja zwrotna na temat tego
co opisałaś
zupełnie niewiążąca ani nie rozstrzygająca
może wypowiedzą się też inni

każdy sam zna najlepsze rozwiązania dla siebie samego
oczywiście można szukać warunków stymulujących
które pomogą znaleźć te najlepsze rozwiązania
takimi warunkami może być terapia
gdzie ktoś poświęca 100% czasu Tobie i Twojemu problemowi
w określonym miejscu i czasie
jak również ten portal - gdzie ludzie przedstawiają swoje punkty widzenia
a Ty możesz się czymś zainspirować
jak również praca własna - własne obserwacje, przemyślenia
na podstawie na przykład czytanej literatury
czy też własnych doświadczeń itp.

nie szukaj guru, który Cię poprowadzi
a Ty po prostu pójdziesz za nim
bo ani terapia ani ten portal
to nie sekta z guru na czele
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez agnieszka » 13 lip 2013, o 11:38

Biscuit - oczywiscie rozumiem i dziekuję że nie narzucasz swojego zdania ani nie krytukujesz.......to bardzo ważne dla mnie.....



Tak właściwie to …..ja jestem inna.
Wiem że wiele czynników wpłynęło na to że potrzebuję osoby która bez względu na to jaka jestem się o mnie zatroszczy, obdarzy uczuciem, spokojem nauczy wiele i doprowadzi do wewnętrznej równowagi!

On właśnie od dawien dawna jest taką osobą, która nie wyśmiała, nie wykpiła ani też nie zło życzyła….
Brak zainteresowania ze strony rodziców – liczyło się wyłącznie to żeby dziecko nie chodziło głodne i było czysto ubrane, a i żeby wstydu nikomu z rodziców nie przyniosło przyczyniło się do tego że jestem zamknięta w sobie, choć jeśli ktoś chce mnie (nawet w złej wierze) słuchać jestem w stanie opowiedzieć o sobie wszystko. Oni nigdy nie interesowali się moim stanem psychicznym, nie gadaj nic do nauki do zeszytów….
Dodatkowo to, że uzależnienie emocjonalne z oprawcą (chrzestnym) z dzieciństwa doprowadziło mnie do psychicznego i moralnego upadku – ponad 25 lat męczyłam się z tym obwinianiem oto że ja się jego bałam i dlatego uciekałam przed nim …..
Przez ten czas, chociaż i zawsze liczyłam tylko na siebie(wyłącznie na siebie) , bo rodzice nigdy się mną nie interesowali….Stąd mój świat jest taki nie inny….
Dlatego tak panicznie boję się ludzi …..oraz ich zazdrości i zło życzenia…. A także wykorzystywania…..

Nie mam koleżanek przyjaciół, wyłącznie znajomych, bo wszyscy mieli mnie dość…..Wszystkie sprawy błahe były i po części nadal są ujmowane w kategorii TRAGEDII…. I skupianie tylko na nich swojej uwagi reszta się nie liczy. I Mówienie tylko o tym….

Mam jego – osobę która zna mnie prawie na wylot, akceptuje mnie taka jaka jestem, a przede wszystkim wierze i ufam mu! Zna moje najskrytsze tajemnice i rozumie je…..
Dlatego taki paniczny strach i lek o jego stratę! I zazdrość o niego, ze odejdzie ze zostawi dla niej!

Może to zabrzmi głupio ale chce go mieć na wyłączność…..i na wszystkie spotkania chodzić z nim….
Stad zakaz spotykania się samemu, awantury o nią i w ogóle……
Może chcę to zmienić…..ale mój lek o jego stratę i kolejny raz zostanie sama (mam dość tych jazd – o śmierci , że już na zawsze zostanę sama że jestem głupia gruba i jestem życiowym nieudacznikiem….Podkreślę ze nie mam rodziny ze strony ojca ani ze strony matki……nikogo na kim mogę polegać…..A każde niepowodzenie wpaja mnie w taką trumnę, że już na niczym mi nie zależy bo nic mi się nie uda….

Rozumiecie już to wszystko????
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez smerfetka0 » 13 lip 2013, o 11:50

.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez biscuit » 13 lip 2013, o 12:02

obszar wykorzystania seksualnego w dzieciństwie
to jest wg mnie wskazanie do psychoterapii
jeśli tak jak opisujesz, ma wpływ na obecne życie i relacje jakie tworzysz

także polecam psychoterapię
i autentyczne zajęcie się sobą
zamiast procedur i technik zorientowanych na usidlenie tego kolesia
wg mnie trzeba zacząć przebudowę od naprawy konstrukcji, rdzenia osobowości
a nie od nałożenia atrakcyjnej fasady
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez smerfetka0 » 13 lip 2013, o 12:11

zazwyczaj w chorych relacjach jest tak ze im bardziej ktos ci daje kopa ty tym bardziej sie uzalezniasz i nie widzisz zycia bez drugiej osoby. nie rozumiem czemu tak sie dzieje ale tak sie dzieje i juz. szkoda ze to ty jestes ta osoba ktora sie kopie.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez agnieszka » 13 lip 2013, o 12:25

biscuit napisał(a):obszar wykorzystania seksualnego w dzieciństwie
jeśli tak jak opisujesz, ma wpływ na obecne życie i relacje jakie tworzysz


Akurat to nie ma, Bo ta sfera jest zamknięta od roku.
Raczej atmosfera w domu i to że nikt sie mną nie interesował....
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez biscuit » 13 lip 2013, o 12:30

napisałaś o tym
teraz piszesz, że jest zamknięta od roku
nie wiem co masz na myśli zamknięta
i czy rzeczywiście jest przepracowana

tak czy owak
sfera dzieciństwa też jest ważna
dlatego ja mówię wprost - PSYCHOTERAPIA
wnioskując po tym co i jak opisujesz
natomiast jeśli jest opór po Twojej stronie w tej kwestii
no to szukaj innych dróg - ja akurat nie umiem Ci polecić żadnych innych
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez agnieszka » 13 lip 2013, o 12:32

Biscuit dziękuję - wiem że nie pomoże na 100% - znam alternatywne wyjścia i z nich korzystam....
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez Apasjonata » 13 lip 2013, o 12:53

agnieszka napisał(a): ta sfera jest zamknięta od roku.

Byleby tylko nie na zasadzie zamykania trupa w szafie, dopuki jest zamknieta to wydaje sie ok, ale niestety ona sie otwiera w niespodziewanych momentach.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez smerfetka0 » 13 lip 2013, o 12:54

agnieszka napisał(a):Biscuit dziękuję - wiem że nie pomoże na 100% - znam alternatywne wyjścia i z nich korzystam....

jakie?
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez agnieszka » 13 lip 2013, o 12:55

medycyna niekonwencjonalna......
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez agnieszka » 13 lip 2013, o 16:02

Sansevieria napisał(a): Jest taka książka "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" i chyba warto żebyś ją sobie przeczytała


Serdecznie Ci dziękuję - co prawda znalam tą ksiażkę ale lektura w obecnej chwili bardzo dużo mi pokazała - kurde tego potrzebowałam od dawien dawna.....o takie wytłumaczenie mi chodziło.....żaden człowiek tego mi nigdy nie wytłumaczył..... w ten sposb jak ta ksiażka..... serdecznie dziękuję Ci jeszcze raz :cmok:
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez Sansevieria » 13 lip 2013, o 16:42

Książeczka jest w sumie i sympatyczna i dosyć trafna. Fajnie że Ci podeszła. Jest jednak jedno "ale". Jedną jest rzeczą wiedzieć a drugą wdrożyć i dobrze się z tym czuć. Bo na nic porady jeśli wprawdzie skutkują, ale cały czas działa się nie spontanicznie i z odruchu tylko "bo książka tak zaleca" czyli wbrew sobie. Wtedy wprawdzie jest się skutecznym, ale równolegle nieszczęśliwym, bo się nie jest sobą w tym, co się robi.

Piszesz, że: potrzebuję osoby która bez względu na to jaka jestem się o mnie zatroszczy, obdarzy uczuciem, spokojem nauczy wiele i doprowadzi do wewnętrznej równowagi. I dalej że on jest taką osobą. To jest niestety nie go pogodzenia, to nie jest rola dla partnera i żaden tego nie zdzierży. Nie ma czegoś takiego jak bezwarunkowa miłość ze strony partnera, to się dostaje (albo nie) od rodziców. Oni powinni kochać "za to że jesteś". Partner już "za to, jaka jesteś". Bezwarunkowej miłości od rodziców nie dostałaś z tego co piszesz, zatem pozostaje dać ją samej sobie, co mniej lub bardziej skutecznie czyni sporo osób z trudnymi przejściami w dzieciństwie. I tu ewidentnie psychoterapia bywa pomocna. Bo psychoterapeuta, w przeciwieństwie do partnera, nie posiada pewnych oczekiwań, nie wdaje się w walki i rozgrywki innymi słowy jest osobą dobrą do ćwiczenia bezpiecznej bliskości, stawiania granic itd. Bo się nie obrazi, nie porzuci, nie zostawi na lodzie i innych takich rzeczy nie uczyni. Z partnerem tej gwarancji nie ma, zatem jest lęk, z lęku zaś różne niefajne reakcje i zachowania.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Zazdrosć totalna zazdrość....

Postprzez Księżycowa » 13 lip 2013, o 17:37

Ja tak agnieszko czytam... i zastanawiam się... nie chcę tu nic złego ale jak napisałaś mi, ze oni chcą spotkania we trójkę, to zastanawiam się... i myślę sobie, że równie dobrze mogliby Ci zaproponować trójkąt w łóżku. Wybacz, że tak w prost ale mnie by to obraziło dokładnie tak samo... I mam wrażenie, ze Ty byś się na to zgodziła, bo chcesz o niego walczyć...


potrzebuję osoby która bez względu na to jaka jestem się o mnie zatroszczy, obdarzy uczuciem, spokojem nauczy wiele i doprowadzi do wewnętrznej równowagi.

To oczywiście nie możliwe jak pisze Sansevieria ale nawet gdyby, to przecież ten człowiek sie o Ciebie nie troszczy w ogóle, na żadnej płaszczyźnie. Nawet na tej, której można by od faceta wymagać tak an zdrowo, takiego normalnego wsparcia.

On Cię poniża i obraża uwłaczającymi Ci propozycjami... jak by mi facet powiedział, ze chce spotkania we troje z jakąś dziunią, to bym go za drzwi wywaliła, bo bym na taką obrazę siebie mu nie pozwoliła.

Nie wiem o co Ty chcesz walczyć... bo na pewno nei zmieni podejścia do Ciebie i nie nabierze szacunku, nie będzie inny, bo po 1. on jest zwykłym chamem, skoro pptrafi coś takiego zaproponować swej kobiecie a po drugie, Ty mu pozwalasz na takie traktowanie rozważając w ogóle propozycję, która jest nie do przyjęcia, która Cię obraża i ośmiesza.
On bawi się Twoim kosztem i w ogóle ma gdzieś, Twoje plany i Twoje uczucia do niego. Ma to w d...

Zawalcz o siebie a nie o niego, bo nie ma o co... myślałaś o wizycie u specjalisty?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 176 gości

cron