Heloł!
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że u mnie świat wirtualny stanowi pewnego rodzaju zastępstwo (na przykład rodziny, albo kontaktów z ludźmi w świecie realnym), przede wszystkim wtedy kiedy w moim życiu osobistym jestem sam. Swego czasu właśnie na tym portalu, nie tylko zresztą w tym wątku, dostałem od innych i po części też sam sobie stworzyłem, taki rodzaj rodziny zastępczej i poczucie jakiejś bliskości i więzi z innymi ludźmi. Nie obyło się też bez utarczek... ale potem się to stopniowo uładziło.
Kiedy w moich sprawach osobistych coś się układa i nie jestem już sam, wtedy odpływam jak gdyby z wirtualnego świata na powrót w realny - i myślę, że w gruncie rzeczy jest to dobrze, bo dzięki temu uzależnienie chyba mi raczej nie grozi. Choć może jest to trochę egoistyczne korzystanie z internetu i takiego portalu jak ten, jednak jestem raczej stały w moich relacjach (czy to internetowych czy tych w realu), dlatego jeśli z kimś nawiązaliśmy bliższy, przyjemny kontakt wirtualnie, to zwykle jest z mojej strony możliwość podtrzymania go w realu, choćby przynajmniej przez telefon, jeśli odległość stanowi przeszkodę.
A fokule to wskakuję pod kocyk (zielony!), bo głowa mnie napieprza już od trzech godzin, tak że mam dosyć... Ale że to w końcu było nie było jeden z moich ulubionych wątków, no to musiałem się odezwać i... Was wszystkich pozdrowić...
No to pozdrawiam - serdecznie!
plus buziaki i uściski od Filka, z obolałą głową, ale aktualnie od dłuższego już czasu niesamotnego - w świecie realnym...