sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Problemy z partnerami.

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez biscuit » 4 lip 2013, o 21:33

no ale ponoć
relacje to nie tyle zawsze tylko kwestia więzi, uczuć i namiętności
ale chęci bycia choćby mimowolnie "obserwowanym"
posiadania świadka swojego życia
dla niektórych dopiero nabiera ono wartości i rzeczywistego wymiaru
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez biscuit » 4 lip 2013, o 21:44

być może z tej potrzeby bycia obserwowanym
biorą się rozmaite fejsbuki
i inne tego typu plagi
szczęściem boskim nie znajduję się w grupie ryzyka
tylko w introwertycznej mniejszości
bez szans na pełnoobjawową fejsbukoholię
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez Księżycowa » 4 lip 2013, o 21:57

biscuit napisał(a):być może z tej potrzeby bycia obserwowanym
biorą się rozmaite fejsbuki
i inne tego typu plagi
szczęściem boskim nie znajduję się w grupie ryzyka
tylko w introwertycznej mniejszości
bez szans na pełnoobjawową fejsbukoholię


To ja razem z Tobą... również mnie to nie wciąga ani nie rajcuje. Nie mam konta i mieć nie zamierzam.
To samo było z NK.
Moj Ł ma ... obserwuje tylko co prawda, raczej mało aktywnie czy jak konieczie musi kogoś złapać, to są osoby, które prędzej tam się dorwie niż na kom.
Nie rozumiem też za bardzo czym ludzie się tak jarają... Nie raz słyszałam ,,jestem uzależnona od fb" nie pojmuję... ale ja inna, bo ja uzależniona od kotów, psów... i ogólnie zwierząt, więc może ja nie trybię ;)
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez biszkoptowa91 » 4 lip 2013, o 22:38

ja mam konto na fejsie, ale tez nie rozumiem ludzi, ktorzy sa uzaleznieni od tego. ja czasami lubie byc tak poza zasiegiem, nie nosze wszedzie ze soba komorki, czasami wylaczam, zeby miec spokoj od telefonow i esemesow ;) a ludzie tym zyja :bezradny:
biszkoptowa91
 
Posty: 398
Dołączył(a): 6 wrz 2012, o 16:39

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez mahika » 4 lip 2013, o 22:53

Lubię FB :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez caterpillar » 5 lip 2013, o 14:31

ja tyz! zwlaszcza ,ze mam znajomych porozrzucanych po calym swiecie
gdybym miala pisac do kazdego z osobna maila to bym musiala caly dzien przy kompie spedziec a tak,
a to ktos wrzuci fotke, a to zagada na czacie i mimo odleglosci jest nam blizej i na bierzaca.

BTW bardzo duzo ciekawych rzeczy ludzie wrzucaja (muzyka, film,eventy itd)

natomias faktem jest ,ze irytuje mnie nadmierne uzewnetrznianie sie typu (wlasnie wrocilem z ubikacji albo Ala robi zakupy w biedronce , zbysiu i ula jedza romantyczna kolacje w pizza hut :/ i tak codziennie blee)

pozdrawiam wszystkich dorabiaczy terorii spiskowych i fejsbukofobow :D


(chyba totalnie nie na temat ale co tam :wink: )
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez biscuit » 5 lip 2013, o 14:46

aaaaa
ja to właściwie chciałam napisać o potrzebie bycia obserwowanym
szczególnie zaktywizowanej u niektórych osób
jako jednego z czynników motywacyjnych pozostawania w relacji
a fejsbuk to była tylko dygresja skojarzeniowa
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez mahika » 5 lip 2013, o 19:19

To ja mam potrzebę żeby obserwowano mojego kota,
bo swoich zdjęć nie mam :P
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez Księżycowa » 5 lip 2013, o 19:26

Ja znów nie krytykuję tych, co lubią Fb. Jak ktoś tak woli utrzymywać kontakty to jego wybór.
Opadają mi ręce za to jak słyszę, ze ktoś jest uzależniony i FB to całe jego życie... Szkoda na to czasu wg mnie.
I tyle...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez impresja7 » 5 lip 2013, o 21:05

biscuit napisał(a):aaaaa
ja to właściwie chciałam napisać o potrzebie bycia obserwowanym
szczególnie zaktywizowanej u niektórych osób
jako jednego z czynników motywacyjnych pozostawania w relacji

a fejsbuk to była tylko dygresja skojarzeniowa

To Ty biscuit tak sie włąśnie aktywizujesz na psychotekscie,a ktoś inny na fejsbuku,ale czy Twoja aktywizacja lepsza od tych fejsbukowych?......
Bo piszesz Ty i Twoje koleżanki krytyczne ,uważające sie pewnie za 'lepsze"to i poprzednie dywagacje na ten temat z nutą wyższości........
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez biscuit » 5 lip 2013, o 21:17

piszę ANONIMOWO
nikt nie wie, kim jestem
oznacza to, że mam potrzeby komunikacyjne
albo potrzebę bycia użyteczną dla innych
albo potrzebę bycia podziwianą
whatever
ale akurat nie potrzebę bycia obserwowaną
dlatego nie ujawniam się ze swoją osobą na portalach społecznościowych

choć biorąc pod uwagę
Twój ograniczony poziom pojmowania istoty i znaczenia wypowiedzi
prezentowanych przez użytkowników tego forum
dopuszczam możliwość
że poczynione przeze mnie rozróżnienie pojęciowe
pomiędzy potrzebą bycia obserwowanym a innymi potrzebami
może znajdować się poza zasięgiem Twoich zdolności semantycznych 8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez impresja7 » 5 lip 2013, o 21:24

biscuit napisał(a):Twój ograniczony poziom pojmowania istoty i znaczenia wypowiedzi
prezentowanych przez użytkowników tego forum
dopuszczam możliwość
że poczynione przeze mnie rozróżnienie pojęciowe
pomiędzy potrzebą bycia obserwowanym a innymi potrzebami
może znajdować się poza zasięgiem Twoich zdolności semantycznych 8)

a ja myslę,że nie wiem ile byś bis studiów nie skończyła to nadal pozostaniesz prymitywną osobą ,bo nawet nie kobietą,tylko złym stworem wirtualnej rzeczywistości.
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez impresja7 » 5 lip 2013, o 21:26

ty nie masz potrzeby bycia obserwowana,ale masz potrzebę bycia podziwianą tutaj za pisanie,czy to nie ta sama prymitywna potrzeba potwierdzenia wartości? W czym lepsza jest Twoja potrzeba od potrzeby lubiących FB?
oni wolą obrazki ,a ty literki?
Generalizujesz i gadasz stereotypami,które dopiero wyśmiewałaś w innym wątku.
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez biscuit » 5 lip 2013, o 21:33

potrzeby po prostu SĄ
jeden ma taką, drugi inną
jeden potrzebuje mieć świadków swojego życia
być obserwowany na codzień przez partnera życiowego
czy też znajomych z fejsbuka
a drugi potrzebuje popisywać się swoją wiedzą psychologiczną
bo dzięki czemu podwyższa się mu samoocena
i jest dumny ze swojego wykształcenia

nie widzę sensu tego wartościować na kontinuum złe-dobre
bo to są dwie różne potrzeby
i o ile nie mają charakteru obsesji
czy też skrajnie wysokiego lub niskiego poziomu utrudniającego życie
to jest to ok
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez biscuit » 5 lip 2013, o 22:11

zresztą o potrzebie bycia obserwowanym
to pisałam to pisałam raczej w kontekście sigli
(biszkopotowa i Księzycowa zdaje się zainicjowały ten temat)
na podstawie doświadczeń Yaloma z pracy z osobami owdowiałymi
że istotną część w ich żalu stanowiło poczucie straty świadka swojego życia
że już nie ma kto ich obserwować na codzień
jak wstają, jak się kładą, w ciągu dnia
nikt ich nie widzi, nie obserwuje
stracili swoje małe audytorium
gdzie codziennie wystawiali sztukę z sobą w roli głównej

zresztą, jest wiele eksperymentów poświadczających
że ludzi inaczej zachowują się, gdy są sami
a inaczej gdy są z kimś obecnym z nimi na danym terytorium

fejsbuk to była dygresja
równie dobrze mogła ona dotyczyć tego
że preferują sami załatwiać swoje sprawy w toalecie
tam już nie bardzo kto lubi być obserwowany :D
i to wszystko ma swoje znaczenie psychologiczne
a nie wartościujące
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 247 gości

cron