sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Problemy z partnerami.

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez impresja7 » 21 sty 2013, o 10:24

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez mahika » 18 sty 2013, o 12:26
ale ciekawość zżera...
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez mahika » 21 sty 2013, o 10:31

ni przypiął ni wypiął... :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez Filemon » 14 lut 2013, o 23:11

a taką mam dzisiaj melancholiję... wieczorną... :)

http://w429.wrzuta.pl/audio/4XoJHcNSJOD ... obil_swoje

:cmok: :serce2: :kwiatek2:
ciepła myśl do wszystkich samotnych i smutnych tego wieczora, niech ode mnie pofrunie...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez marie89 » 14 lut 2013, o 23:15

:cmok:
marie89
 

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez Księżycowa » 14 lut 2013, o 23:19

No ładne... tylko nie dosłuchałam do końca, bo ... min się przypomniały zdjęcia sprzed dwóch lat i obecne - moje :cry: Tendencja spadkowa i nie wiem co robić :(
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez limonka » 15 lut 2013, o 00:23

Księżycowa napisał(a):No ładne... tylko nie dosłuchałam do końca, bo ... min się przypomniały zdjęcia sprzed dwóch lat i obecne - moje :cry: Tendencja spadkowa i nie wiem co robić :(
ale o co chodzi?
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez Księżycowa » 15 lut 2013, o 00:49

O mnie... moja mama uważa, że ,,wyglądasz na swoje lata" a ja mam tylko 23. Nie przytyłam za bardzo.. nie zapuściłam się, przynajmniej się staram ... a tu mi się mój wygląd nie podoba i nie wiem czemu.... :(
Ł to w ogóle palnął... chciał mnie pocieszyć i zapodał ,,No nie jesteś coraz młodsza" czym mnie dobił, bo niby czemu wiek ma być wyznacznikiem wyglądu?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez limonka » 15 lut 2013, o 01:16

Kurcze 23 to sama mlodosc !!! PoZa tym mysle ze masz na ile sie czujesz ... Ja sie nie czuje na tyllllle co mam... Wiec nie przejmuj sie!!! :kwiatek:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez limonka » 15 lut 2013, o 01:17

Kurcze 23 to sama mlodosc !!! PoZa tym mysle ze masz na ile sie czujesz ... Ja sie nie czuje na tyllllle co mam... Wiec nie przejmuj sie!!! :kwiatek:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez Księżycowa » 15 lut 2013, o 01:23

Ja ogólnie na swój wygląd nigdy nie narzekałam. Żadnych uprzedzeń i kompleksów... teraz się zobaczyłam na zdjęciu i nie wiem co się zmieniło ale mi się nie podoba... cóż no... postaram się trochę opalić latem i schudnąć może coś da :bezradny:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez marie89 » 15 lut 2013, o 13:02

Kasia, Ty ładna dziewczyna jesteś! Nie marudzić więc :wink:

Może te odczucia to wynik spadku formy, stresu...?

Ja jak psychicznie nie bardzo to zaraz nie chcę na siebie patrzeć... i szukam kolejnych powodów na "nie". Takie błędne koło...

Spróbuj zrobić coś przyjemnego tylko dla siebie.
marie89
 

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez Księżycowa » 15 lut 2013, o 23:36

Marie, dziękuję :kwiatek:
Mam nadzieję, że to właśnie stres odbił się na mojej formie a jak zacznę go rozładowywać i uzupełnię w koncu czymś pozytywnym to wszystko sie odwróci na lepsze.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez biszkoptowa91 » 4 lip 2013, o 20:26

Filemon napisał(a):sala nr. 5 :)

sanatorium pod Zwiędłym Filemonem... ;)

ODDZIAŁ OTWARTY - są jeszcze wolne łóżka...

-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-


zapraszam wszystkich a w szczególności niektóre wybrane osoby...
sądzę, że te o które chodzi same się domyślą... ;)

zapraszam do sali nr 5 (moja ulubiona cyfra po prostu),
na wygodne rozłożenie się na łóżku (jest jeszcze dużo wolnych! ;) ),
chwilę relaksu i pogawędkę o czym komu przyjdzie ochota...

liczę na to, że w takiej spokojnej, sanatoryjnej atmosferze naszego oddziału otwartego... ;) :lol: na świeżo zaścielonym, przytulnym łóżeczku może uda nam się parę rzeczy rozkminić - na przykład dlaczego nie udają się nam nasze związki - różne: przede wszystkim te najbliższe intymne ale może także przyjacielskie lub zawodowe i inne kontakty z ludźmi...
czego doświadczyliśmy, na ile siebie poznaliśmy, co nas boli, co cieszy a czego ważnego się już nauczyliśmy...
kto jest na jakim etapie...?
komu się już udaje!!! na ile i jak to osiągnął - co zrozumiał i naprawił w sobie i w swoim życiu...

a jeśli nawet się nie uda odkrycie ameryki, to może po prostu trochę o tym pogadamy, pośmiejemy się, popłaczemy, siostra przyjdzie zastrzyk zrobi... tabletki poda... ;) i potem łatwiej siem uśnie... :D


ojoj a ja dopiero dzisiaj trafilam tu do sali nr 5... :) przetarlam kurze, wymienilam posciel, otworzylam okno, zeby wpadlo tu troche swiezego powietrza i zeby mozna bylo znowu porozkminiac pare rzeczy na przytulnych lozeczkach w przyjaznej sanatoryjnej atmosferze ;)

to dzis jest wlasnie ten dzien, kiedy mam melancholijny nastroj, idealny zeby polezec sobie wygodnie w takim magicznym otoczeniu na dowolnie wybranym boku :D

a co do zwiazkow.. to wlasnie potrzebuje kogos kto by przytulil, potrzymal za reke, usmiechnal i pocieszyl wlasnie DZIŚ :) taki samotnikowy dzien.. bo w inne dni- mysle ze dobrze sobie radze sama :) juz tyyyyyyle miesiecy.. :) ale przewaznie lubie ten stan- jestem niezalezna, nie martwie sie o nikogo, ze ktos za malo sie odzywa, albo ze za duzo, nikomu sie nie podporzadkowuje, robie co chce :) nie boje sie, ze cos spieprze, albo ze ktos cos zawali, ze bede potem to przezywala :)

ostatni zwiazek byl toksyczny, kochalam za bardzo, trwalam w tym kilka lat- az oprzytomnialam, klapki z oczu spadly i sie uwolnilam ;) i z tego chyba jestem dumna najbardziej.. ze potrafilam przejrzec na oczy, zlapac byka za rogi i zapanowac nad wlasnym losem, zawalczyc o szczescie :) a czemu juz tyle miesiecy jestem singlem? chyba po prostu boje sie bliskosci, boje sie otworzyc, boje sie nazywac uczucia- albo boje sie, ze tak naprawde jeszcze, od tamtej pory, na nikim tak naprawde mi nie zalezalo- nie czulam, ze chce zrobic wszystko, zeby jakas znajomosc zaistniala na dluzej, po prostu brakowalo mi tej determinacji, i nie wiem czy kiedykolwiek ona przyjdzie :bezradny:

i wokolo jakos duszno od manipulacji. od osob, ktore cos kombinuja, w cos graja za plecami. alee na takie osoby sa sposoby 8)

zrozumialam ze to ode mnie zalezy moje samopoczucie, ze ode mnie zalezy, jacy ludzie mnie otaczaja i ze w ogole potrafie jesli to konieczne zlapac sie z zyciem za bary i dac sobie rade, mimo tylu zadan do wykonania mimo presji czasu mimo wrazliwej duszy- potrafie byc silna! :twisted: ..i czasami pozwolic sobie na chwile slabosci ;)

jest tutaj jeszcze ktos? czy sala nr 5 w Sanatorium Pod Zwiedlym Filemonem calkowicie opustoszala? :D

tak w ogole, to swietny watek Fil, ze tez dopiero go teraz odkrylam :mrgreen:
biszkoptowa91
 
Posty: 398
Dołączył(a): 6 wrz 2012, o 16:39

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez Księżycowa » 4 lip 2013, o 20:56

Ja jestem :)



biszkoptowa91 napisał(a): a czemu juz tyle miesiecy jestem singlem?


To pytanie zabrzmiało jakby bycie singlem było czymś, co jest nie na miejscu, jakimś stanem nei pożądanym. A tak przecież nie jest... Słowo singiel kojarzy mi się z osobą, która szuka a nie ma a mieć powinna nie wiedzieć czemu...
Ogólnie to fajnie, że widzisz pozytywy bycia wolną :) . Ten stan nie będzie trwał wiecznie więc korzystaj ile wlezie :D
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))

Postprzez biscuit » 4 lip 2013, o 21:17

wiecznie to na pewno nie będzie trwał
bo co najwyżej do śmierci
w sumie wg badań coraz więcej jest singli (w tym z wyboru)
więc stan taki może się utrzymać

no ale nie ma tego złego bla bla bla
taka na przykład samotność we dwoje
jest mąż, partner a to dopiero ciemna doopa
gdy przyzwyczajenie, obojętność zmienia ludzi w wyposażenie mieszkania
tyle że ruchome i czasem użyteczne
o, jak taki odkurzacz co sam jeździ po domu i sprząta

ja nie lubię tego wątku
bo mi w nim kot umarł na początku :/
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 272 gości