Witam,
Mam pewien problem, nikomu o nim nie powiedziałam-nawet najbliższej przyjaciółce, z racji tego że już nie wiem co robić, a z reguły do końca nie ufam nawet bliskim osobom chcę podzielić się tym z Wami - drodzy użytkownicy tego forum.
Zacznę od tego, że jestem w związku z prawie 3 - letnim stażem, na początku było różnie , ale bardziej w tą gorszą stronę ( i chyba wówczas był najlepszy moment na to, żeby ewentualnie to zakończyć) , wtedy byłam zaślepiona kompletnie, ponieważ nie miałam bogatego doświadczenia w sprawach sercowych. Mój chłopak nie okazuje mi uczuć, nie mówi komplementów, jest zimny wobec mnie, często zachowuje postawę dyktatora, zachowuje się jak dziecko nie rzadko do tego jest maminsynkiem. ( Nazwę go X ). Ale to nie jest wątek przewodni.
Znałam pewnego chłopaka (Nazwę go M ) , poznałam go już wcześniej niż X , ale była to znajomość tylko " na cześć" , nic więcej. Jednak ok 2, 5 roku później wszystko się zmieniło, zaczęłam mieć bardzo dobry kontakt z M , zaczęło się po prostu od długich rozmów, uśmiechów, potem głębokie spojrzenia w oczy, coraz śmielsze gesty, "podchwytliwe" wiadomości. I doszło do tego, że się zakochałam, wiem , że to miłość , nie zauroczenie, bo i z tym miałam do czynienia. Moja intuicja podpowiadała mi że M też coś do mnie czuje, tego uczucia nie da się opisać. Ale niestety - nasz kontakt nieco zanikł , ponieważ w tym roku skończyliśmy uczęszczać w to samo miejsce. Dodam, że jest to chłopak nieśmiały, zapracowany, wiecznie nie ma czasu. Teraz pisze tylko czasami , spotykamy się od czasu do czasu ale w towarzystwie osób trzecich. Tak bardzo chciałabym wyznać mu miłość lub zaproponować spotkanie w 4 oczy...ale nie mam odwagi
Nie wiem co robić, czy pozostać w tym związku, gdzie w moich myślach tak naprawdę dominuje M i spróbować to zmienić, czy rzucić się na głęboką wodę i wyznać uczucia M? Boję się odrzucenia i samotności, boję się utraty przyjaciela, który po moim wyznaniu może zerwać ze mną kontakty. Dodam , że jestem kobietą o niskim poczuciu własnej wartości często popadającą w depresję.
Pozdrawiam i proszę o rady