Jak się czujesz?

Problemy związane z depresją.

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Księżycowa » 28 cze 2013, o 12:59

A ja dziś miałam dobry poranek :) . Zaproponowano mi rozmowę w innej firmie i dziś byłam, i jestem mega zadowolona :) w ramach projektu miałam szansę na zmiane decyzji w jakimś czasie okreslonym i całe szczęście, bo zdecydowanie jest to, co robić chciałam :)
Obawiam się tylko czy dam radę, czy to aby na pewno na moje siły, czy nie przeceniłam siebie decydując się na to wyzwanie... i najważniejsze czy aby ja tam pasuję :?
Ogólnie to dostałam silnej motywacji do zrobienia matury i do rozpoczęcie studiów, które w końcu wiem jakie mają być.

Cały czas walczyłam z myślami własnymi negatywnymi w swoim kierunku ,,co Ty tu robisz. Wracaj do sklepu" :( . Ale nie poddawałam się im tak łatwo... To na prawdę będzie wielkie wyzwanie. Ale skoro mnie tam wysłali z projektu, to chyba jednak się nadaję... czeka mnie niezła rewolucja ...

Z Ł tak różnie... trudno mi cokolwiek powiedzieć, choć się uspokoiło od wczoraj. Nie mam jako takiej pewności niczego. Nie planuję przyszłości na razie ani z nim ani sama. W tym temacie po prostu sprawdzam aż coś się więcej wyklaruje... w poniedziałek ma terapię i idzie na nią pomimo napiętego grafiku, chciał przełozyć ale nie tak, zeby w ogóle nie iść czy się wykręcić ale sprawy zwierząt ułożyłam tak, że zdążymy jechać...
Jednak nie pewnie się czuję, reszta stabilizacji zniknęła a w takim zawieszeniu kiedy nie wie się co wyniknie jest trudno. D o tego dochodzi kurs i nowa praca i nie mogę dać się rozproszyć... ciężki czas się zapowiada...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Jak się czujesz?

Postprzez biszkoptowa91 » 28 cze 2013, o 13:14

Księżycowa napisał(a):A ja dziś miałam dobry poranek :) . Zaproponowano mi rozmowę w innej firmie i dziś byłam, i jestem mega zadowolona :) w ramach projektu miałam szansę na zmiane decyzji w jakimś czasie okreslonym i całe szczęście, bo zdecydowanie jest to, co robić chciałam :)
Obawiam się tylko czy dam radę, czy to aby na pewno na moje siły, czy nie przeceniłam siebie decydując się na to wyzwanie... i najważniejsze czy aby ja tam pasuję :?
Ogólnie to dostałam silnej motywacji do zrobienia matury i do rozpoczęcie studiów, które w końcu wiem jakie mają być.

Cały czas walczyłam z myślami własnymi negatywnymi w swoim kierunku ,,co Ty tu robisz. Wracaj do sklepu" :( . Ale nie poddawałam się im tak łatwo... To na prawdę będzie wielkie wyzwanie. Ale skoro mnie tam wysłali z projektu, to chyba jednak się nadaję... czeka mnie niezła rewolucja ...


No właśnie Ksiezycowa, skoro sami CIebie tam wyslali, to musi to cos znaczyc! jestes bystra i przebojowa, wiec na pewno sobie poradzisz z tym wyzwaniem, tym bardziej ze mega Ci sie podoba ta propozycja pracy. i pamietaj, ze NO RISK NO FUN! zawsze jest jakies ryzyko, zawsze jakas obawa przed zmianami- ale to wlasnie zmiany pchaja nas do przodu i sprawiaja ze mozemy sie rozwijac, uczyc nowych rzeczy o sobie, o innych, smakowac zycia. jestem pewna ze sobie poradzisz!
o jakich studiach myslisz? :)

Księżycowa napisał(a):Z Ł tak różnie... trudno mi cokolwiek powiedzieć, choć się uspokoiło od wczoraj. Nie mam jako takiej pewności niczego. Nie planuję przyszłości na razie ani z nim ani sama. W tym temacie po prostu sprawdzam aż coś się więcej wyklaruje... w poniedziałek ma terapię i idzie na nią pomimo napiętego grafiku, chciał przełozyć ale nie tak, zeby w ogóle nie iść czy się wykręcić ale sprawy zwierząt ułożyłam tak, że zdążymy jechać...
Jednak nie pewnie się czuję, reszta stabilizacji zniknęła a w takim zawieszeniu kiedy nie wie się co wyniknie jest trudno. D o tego dochodzi kurs i nowa praca i nie mogę dać się rozproszyć... ciężki czas się zapowiada...


Ksiezycowa, przekonalam sie wiele razy w zyciu ze nie mozna byc pewnym nigdy niczego. i chyba tez taka pewnosc bylaby niezdrowa ;) a wybiegac za bardzo w przyszlosc tez nie ma co- bo jak plany sie nie sprawdzaja, to wtedy boli. trzymaj tak dalej- nie planuj tego co bedzie za jakis czas, zyj tym co tu i teraz. Ł jest, roznie sie uklada, ale jest- to najwazniejsze. teraz musisz skupic sie na kursie, na pracy, a reszcie pozwol byc- moze jak mniej wysiłku i czasu poswiecisz mysleniu o zwiazku i Waszych stosunkach z Ł- moze wyjdzie to na dobre, moze im mniej kombinowania, tym lepiej, moze rzeczy same, chociaz w pewnym stopniu, sie uloza.
Ciezki czas, ale owocny, przynoszacy nowe doswiadczenia, nowe mozliwosci, dasz rade! :kwiatek2:
biszkoptowa91
 
Posty: 398
Dołączył(a): 6 wrz 2012, o 16:39

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Księżycowa » 28 cze 2013, o 13:42

Masz rację biszkoptowa... problem mój największy jest taki, że gdzieś w środku ciagle coś mi mówi, że nie jestem dość dobra do czegoś więcej.

Co do studiów, to filologia i pewnie polska, bo słyszałam,m że na angielskiej raczej zakładają, ze jezyk zna się tak dobrze jak swój a z tym na razie u mnie kiepsko. Chociaż nie powiem, ze angielska by mnie bardziej interesowała, to może zrobię jaki drugi kierunek... się zobaczy.

Co do pewności, to miałam na myśli to, że planowaliśmy ślub i taki mniej więcej okreslony cel był... wiadomo, ze nic na pewno ale to zawsze daje jakieś poczucie bezpieczeństwa.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Jak się czujesz?

Postprzez biszkoptowa91 » 28 cze 2013, o 13:48

a teraz slub nie jest juz w planach?
biszkoptowa91
 
Posty: 398
Dołączył(a): 6 wrz 2012, o 16:39

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Księżycowa » 28 cze 2013, o 14:02

Nabrałam wątpliwości, bo jeśli jego sposobem na wszystko ma być wycofanie o zostawianie wszystkiego jak jest i zamiast decydować się wycofuje, to nie wiem czy dam radę dźwigać wszystko całe życie sama, plus ewentualne dzieci... poza tym nie jestem pewna czy chciałabym, zeby moje dzieci miały ojca, który nie potrafi zrobić rewolucji kiedy trzeba i podjąc radykalnej decyzji, tylko podporządkowuje się, bo tego samego ich nauczy a poza tym one nie będą mogły polegać na takim ojcu... Czasem trzeba ruszyć na nauczycieli, czasem gdzieś indziej, zeby dziecku pomóc z czym ono sobie nie poradzi a mój L woli w takich sytuacjach się wycofać... to jest moja największa obawa, że to się nie zmieni ale też nie skreślam, czekam na efekty jego terapii, bo wierzę, że tam ten problem roziwąże... byle się nie okazało, że jest takim typem człowieka, bo ja mam zupełnie inaczej i wtedy może się okazać, ze nie nadajemy na tych samych falach...

Nie przekreśliłam ślubu tak całkiem ale też nie jest jak na razie takim planem... nie żeby podjąc taką decyzję życiową z taką pewnością jak jeszcze nie dawno... na razie i to zawiesiłam ale nie przekreśliłam...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Jak się czujesz?

Postprzez biszkoptowa91 » 28 cze 2013, o 14:44

w tej sytuacji mozesz tylko czekac i zobaczyc jak Ł zareaguje na terapie, jak Ty zareagujesz na te efekty, jak razem sie potem dogracie.
postaraj sie o tym nie myslec, zostaw sprawy tak jak sa, czekaj, po prostu czekaj :kwiatek:
biszkoptowa91
 
Posty: 398
Dołączył(a): 6 wrz 2012, o 16:39

Re: Jak się czujesz?

Postprzez margo_jar » 28 cze 2013, o 15:39

Z jednej strony radość z zakończenia roku szkolnego, a z drugiej - pogrzeb koleżanki z pracy, której już nigdy nie zobaczy się. Co za paradoks życia.
margo_jar
 
Posty: 595
Dołączył(a): 13 cze 2012, o 15:50

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Bene » 28 cze 2013, o 16:41

Źle.Fatalne.Brak chęci do czegokolwiek,nawet w pracy nie zjadłem swojego nic.Będzie na jutro,nie muszę przygotowywać.
Posłałem raniutko sms-a z pytaniem,zero odzewu.
Bene
 
Posty: 307
Dołączył(a): 5 gru 2009, o 18:02

Re: Jak się czujesz?

Postprzez biszkoptowa91 » 28 cze 2013, o 16:43

Bene, moze lepiej zadzwonic? to zawsze inaczej wyglada niz sms..
biszkoptowa91
 
Posty: 398
Dołączył(a): 6 wrz 2012, o 16:39

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Winogronko7 » 28 cze 2013, o 17:35

Biszkopcik! Już sesja za mną. Mam wyniki egzaminów: 5 i 4.5 :D jest ok!
Avatar użytkownika
Winogronko7
 
Posty: 1858
Dołączył(a): 26 sie 2010, o 18:04

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Księżycowa » 28 cze 2013, o 17:39

biszkoptowa91 napisał(a):w tej sytuacji mozesz tylko czekac i zobaczyc jak Ł zareaguje na terapie, jak Ty zareagujesz na te efekty, jak razem sie potem dogracie.
postaraj sie o tym nie myslec, zostaw sprawy tak jak sa, czekaj, po prostu czekaj :kwiatek:


nie lubie czekac ;) tym bardziej, ze do tej pory podswiadomie wszystko brałam w swoje rece ale skoro tak trzeba... poza tym lzej mi jak odpusciłam...

winogronko gratuluje :oklaski:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Jak się czujesz?

Postprzez biszkoptowa91 » 28 cze 2013, o 17:39

o Ty bystrzacho ! gratulejszyn! :kwiatek:
biszkoptowa91
 
Posty: 398
Dołączył(a): 6 wrz 2012, o 16:39

Re: Jak się czujesz?

Postprzez biszkoptowa91 » 28 cze 2013, o 17:44

Księżycowa napisał(a):
nie lubie czekac ;) tym bardziej, ze do tej pory podswiadomie wszystko brałam w swoje rece ale skoro tak trzeba... poza tym lzej mi jak odpusciłam...



eh Ksiezycowa to mamy te sama ceche..ze najlepiej czujemy sie jak cos robimy same, jak same jestesmy za cos odpowiedzialne, bo wtedy mamy poczucie kontroli i czujemy, ze panujemy nad sytuacja..
biszkoptowa91
 
Posty: 398
Dołączył(a): 6 wrz 2012, o 16:39

Re: Jak się czujesz?

Postprzez zajac » 28 cze 2013, o 17:49

Księżycowa napisał(a):Co do studiów, to filologia i pewnie polska, bo słyszałam,m że na angielskiej raczej zakładają, ze jezyk zna się tak dobrze jak swój a z tym na razie u mnie kiepsko. Chociaż nie powiem, ze angielska by mnie bardziej interesowała, to może zrobię jaki drugi kierunek... się zobaczy.

Księżycowa, czy mogę spytać, co Cię skłania do wybrania filologii polskiej jako kierunku studiów? Jakieś zainteresowania literackie, językoznawcze, może plany zawodowe z tym związane? Faktycznie odbieram Cię jako osobę, która może mieć duże zdolności i zainteresowania humanistyczne, np. fajnie interpretujesz zachowania ludzi, masz dużą intuicję, wrażliwość, potrafisz dobrze pisać -- konkretnie, a jednocześnie delikatnie, podoba mi się to. Z drugiej strony w tym, co napisałaś powyżej, coś mi zgrzyta. Coś w rodzaju podejścia "z braku laku" -- nie nadaję się (we własnym mniemaniu) na angielską, to pójdę na polską. Jak to jest?
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Jak się czujesz?

Postprzez Księżycowa » 28 cze 2013, o 18:07

Pomysł z filologią w ogóle odkryłam w sobie nie dawno przy rozmowie z doradcą zawodowym i na testach preferencji. Wyszły idealnie z tym, co mi się dobrze robi, wykonuje w czym się dobrze czuje. W szkole lubiłam pisać wypracowania, rozprawki, wszystko a jeszcze jak w jakiejś dziedzinie, która mnie interesuje, to pełna swoboda...
Miałam kłopot z wyborem zawodu przed tym doradztwem i z wyborem kierunku studiów, dopiero po testach zawodowych wyszły mi najkorzystniejsze dla mnie zawody i m.in był tam filolog, bo wynik testów i opinia była taka, że mam uzdolnienia językowe.
Więc jakoś przejrzałam kierunki i filologia jest tym, co mnie bedzie interesować na pewno.
A jesli chodzi o wrażenie, że z braku laku, to raczej nie. Mam poczucie, że właśnie to jest to.
Nie rozumiem dlaczego nie wpadłam na to sama ale moze brakowało mi rozeznania w zawodach jakie mogę wykonywać po danych kierunkach.

Coś w rodzaju podejścia "z braku laku" -- nie nadaję się (we własnym mniemaniu) na angielską, to pójdę na polską. Jak to jest?


Napisałam, ze angielską ,,sie zobaczy" bo nie znam języka tak płynnie jak tam jest to wymagane, więc dlatego wybiorę polską. Jedna i druga jest interesująca, choć angielska jakoś bardziej mnie pociąga, to na tą chwilę mam tyle spraw na głowie, matura, szkolenia itp. że nie wiem czy będę w stanie tak intensywnie zmobilizować się do nauki języka. Ale w końcu tego dokonam, bo bardzo chcę i wtedy zaliczę również anglistykę, jesli starczy czasu, pewnie pieniędzy... zależy wiele jak się życie ogólnie poukłada. Ale zrobię wszystko co się da.

np. fajnie interpretujesz zachowania ludzi, masz dużą intuicję, wrażliwość, potrafisz dobrze pisać -- konkretnie, a jednocześnie delikatnie, podoba mi się to.

Dziękuję :) Nigdy w ten sposób o sobie nie pomyślałam ale dobrze wiedzieć :) .



biszkoptowa91 napisał(a):
Księżycowa napisał(a):
nie lubie czekac ;) tym bardziej, ze do tej pory podswiadomie wszystko brałam w swoje rece ale skoro tak trzeba... poza tym lzej mi jak odpusciłam...



eh Ksiezycowa to mamy te sama ceche..ze najlepiej czujemy sie jak cos robimy same, jak same jestesmy za cos odpowiedzialne, bo wtedy mamy poczucie kontroli i czujemy, ze panujemy nad sytuacja..


Czuję się lżej, ze odpuściłam ale trochę nerwowo, ze nie mogę czegoś pilnować, nie powinnam, ze są sytuacje, których się nie zakłuca jeśli mają się w odpowiedni sposób rozstrzygnąć. Jestem na etapie godzenia się z tym i sprawdzania co bedzie jak coś rozwiąże się bez mojej pomocy... różnie sobie radzę ale staram się nie wpływać, choćbym nie wiem jak chciała... bo jakoś zrozumiałam, ze czas leci i albo coś zmienię w końcu, póki coś ze sobą jeszcze mogę zrobić, coś osiągnąć albo zostanie jak jest,... więc nic nie mam do stracenia ...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości