Spotkanie bylo dla mnie bardzo ciezkie. Trzeslam sie na pol godziny przed, nie moglam jesc caly dzien w sumie nie moge
Na 10 minut przed myslalam zeby nie isc bo nie moglam slow wydusic
Poszlam... usiadlam z boku... gdy wszedl chcialam sie zapasc pod ziemie Zartowal, byl mily, uprzejmy dla ludzi dookola - cala gra. ą ę i w ogole... chociaz ja czulam ze mu glos drga...
Widzialam go katem oka, staralam sie nie patrzec, staralam sie myslec o swoich wakacjach, o dobrych rzeczach, zaczelam pisac na telefonie rzeczy ktore dla mnie byly trudne w tym zwiazku...
Zero kontaktu wzrokowego, po 15 minutach jak skonczyl swoja prezentacje wyszedl. Odetchnelam....
Ale drga we mnie caly dzien