jakie wyjscie lepsze...

Problemy związane z depresją.

jakie wyjscie lepsze...

Postprzez smerfetka0 » 25 cze 2013, o 19:59

Wierze ze po temacie Ksiezycowej "co byscie zrobili" troche podpowiedzi miala do rozwazenia...stad i moj temat podobny, bo potrzebuje sie wygadac, posluchac opinii innych, a nie bede zasmiecala juz "Jak sie czujesz".

Nie chce wdawac sie w szczegoly tego dlaczego tak a nie inaczej sie stalo ze nie moge tu zostac, jeszcze nie jestem na to gotowa.

Tak jak juz wspomnialam w Jak sie czujesz...wrocic do Polski ? uczyc sie w Polsce ? na wsi, gdzie i tak wszyscy znajomi teraz w wiekszym miescie bo u nas uczelni zadnej, zadnej pracy. i wrocic na egzaminy? za okolo dwa miesiace. wierze ze u siostry moglabym zostac na ten czas...a pozniej? sama nie wiem... egzaminy sierpien/wrzesien....7 wrzesnia mam wesele w najblizszej rodzinie, moze byc tak ze beda przed weselem, albo ze wesele w miedzy czasie.. a bilety drogie na takie kursowanie,wszystko za pieniadze rodzicow...nie lubie brac od nich pieniedzy strasznie, skoro sie podjelam samodzielnosci powinnam sobie dawac rade sama, pomoc pomoca ale i utrzymanie i kilka kursow lotniczych wykracza po za pomoc 'samodzielnej' corce..im sie zyje w Polsce bardzo dobrze, ale zeby jeszcze tyle pieniedzy mi dawac gdzie samo wesele tez ich kosztowac bedzie to raczej az tyle nie maja...

czy zostac tu ? na sama wyprowadzke mam...i dalej nie mam nic. on pieniedzy mi zadnych nie da. moge pracowac pol etatu, gdzie rodzice i tak minimum 1000 zlotych miesiecznie beda musieli mnie wesprzec zebym mogla utrzymac sie sama...przez nauke nie moge wziac wiecej pracy. no ale nie wiem jak mam wracac do 4 scian, obcych ludzi, po pracy, sama o siebie dbac, i jeszcze sie moc uczyc, boje sie...wiem jak kazde rozstanie przezywalam, nawet mature zawalilam przez wlasnie rozstanie bo psychicznie siedzialam nad ksiazka i nie wiedzialam co czytam...4 lata to tez mega przyzwyczajenie, i nie wyobrazam sobie na ta chwile tak odejscia i zycia dalej. wiem ze mozna. ale tez zrozumcie ze w tym momencie sobie nie wyobrazam.

nie wiem co mam zrobic. jestem po prostu zalamana. nie chce wracac ani do domu i tam zyc ani tutaj zyc sama.


do siostry teraz nie pojde mieszkac na tak dlugo...oni mieli tyle problemow podczas ciazy i pod koniec i na poczatku jak sie maly urodzil...dopiero pierwszy raz sa sami i zaczelo im sie ukladac, tak bez osob trzecich, po za tym ona mieszka na drugim koncu londynu, za mieszkanie by nie wziela, ale do jedzenia i rachunkow musialabym sie dorzucic, no i nie maja internetu a ja wszystkie materialy uczelni mam tylko online.. sam bilet bylby 3-4 razy drozszy niz teraz, plus oplaty, wyszlo by na to samo jesli nie wiecej jak wynajecie pokoju, tylko ze 2 godziny bym oszczedzala dojazdow...a czas podczas nauki jest wazny...no i tam jest maluch, swietny jest ale i nauka przy dziecku nie jest taka prosta i latwa, a zrobil sie taki marudny ze hej teraz.. wiec w ogole ta opcja odpada...

jestem zalamana, patrze na niego, czuje wielki zal, bol, i nie potrafie teraz sobie wyobrazic jak zyc bez niego, wiem ze to mozliwe, ale teraz niewyobrazalne, a z drugiej strony tak strasznie mam w sobie duzo nienawisci do niego.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: jakie wyjscie lepsze...

Postprzez impresja7 » 25 cze 2013, o 20:14

:|
Ostatnio edytowano 25 cze 2013, o 20:48 przez impresja7, łącznie edytowano 3 razy
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: jakie wyjscie lepsze...

Postprzez smerfetka0 » 25 cze 2013, o 20:17

impresja na pewno 'o tym problemie' nie pisalas. bo nie mialam jeszcze mozliwosci pojechac do domu jak mialam zajecia, teraz to sa poprawki i na zadne zajecia nie musze chodzic, terminu poprawek jeszcze nie znam, i jeszcze nigdy nic sie nie stalo takiego co teraz.

zakazywac ci nic nie moge, czasem napiszesz cos gdzie nie ma jadu i zlosliwosci, jesli umiesz i w moim watku sie tak wypowiedziec bede wdzieczna, nie naleze do osob ktorym w takich momentach potrzebny kopniak czy zimny prysznic, to mnie predzej dobije niz wzmocni.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: jakie wyjscie lepsze...

Postprzez agik » 25 cze 2013, o 20:39

Smerfie Kochany :cmok:
Coś widzę tu wielkie emocje.
A nie mogłabyś na kilka dni się przenieśc do siostry? Nie na zawsze, tylko na kilka dni, na wyciszenie, pozbieranie myśli, złapanie szczątka równowagi, podjęcie decyzji?
Tak naprawdę to żadna z opcji, które tu przedstawiłaś nie jest zła.
Trudno zgadywac, co się stało, wiec trudno rozważyc.

Długo masz jeszcze tej szkoły? Może by to nie było takie złe poprosic rodziców o wsparcie na ten czas?

Trzymaj się :cmok:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: jakie wyjscie lepsze...

Postprzez smerfetka0 » 25 cze 2013, o 20:45

jestem juz po szkole...tylko mam poprawki w sierpniu badz wrzesniu, jeszcze nie ma dokladnych dat... na kilka dni moglabym pojsc do niej czy do kolezanki ktora mieszka duzo blizej do mojej pracy... tylko co ja wtedy przemysle ? w tym momencie tez jestem sama. nie wiem kiedy wroci i czy wroci.. mam jak sobie przemyslec. ale nie dochodze do zadnych wnioskow. jestem w kropce po prostu. ta przerwa, badz kompletny koniec jest potrzebny.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: jakie wyjscie lepsze...

Postprzez agik » 25 cze 2013, o 21:03

smerfetka0 napisał(a):a przerwa, badz kompletny koniec jest potrzebny.

Ale przerwa, czy koniec?
To dwie rózne rzeczy.
Jeśli przerwa- to może faktycznie jechac do rodziców na te dwa miesiące?
Jeśli koniec - to po prostu się wyprowadzic.

Czyli szkoły masz już koniec- jak zdasz te dwa egzaminy?
I jak zdasz to będziesz mogła pracowac już na cały etat? I niekoniecznie prosic rodziców o wsparcie finansowe?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: jakie wyjscie lepsze...

Postprzez KATKA » 25 cze 2013, o 21:04

ale dobrze jest też odsapnąc w innym otoczeni...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: jakie wyjscie lepsze...

Postprzez smerfetka0 » 25 cze 2013, o 21:06

agik napisał(a):
smerfetka0 napisał(a):a przerwa, badz kompletny koniec jest potrzebny.

Ale przerwa, czy koniec?
To dwie rózne rzeczy.
Jeśli przerwa- to może faktycznie jechac do rodziców na te dwa miesiące?
Jeśli koniec - to po prostu się wyprowadzic.

Czyli szkoły masz już koniec- jak zdasz te dwa egzaminy?
I jak zdasz to będziesz mogła pracowac już na cały etat? I niekoniecznie prosic rodziców o wsparcie finansowe?



nie wiem. logicznie powinien byc koniec. ale przeciez serce logika sie nie kieruje, moze okaze sie to tylko przerwa... nie wiem po prostu. nie moge na niego patrzec teraz.

tak juz mam koniec szkoly, dwa egzaminy za okolo dwa miesiace, po egzaminach moge juz na pelen etat pracowac i nie bede potrzebowala wsparcia rodzicow. na stale do polski na razie nie chce wracac
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: jakie wyjscie lepsze...

Postprzez pozytywnieinna » 25 cze 2013, o 21:07

smerfie, przykro mi :( choć nie do końca wiem o co chodzi

z mojego doświadczenia powiem Ci, NIE WRACAJ :( nie tu, nie po tylu latach, dla chłopa to nie warto życia marnować

przez te lata w DK, codziennie zadawałam sobie to pytanie, wracać, nie wracać, kiedy, do czego ... nie mogłam żyć tam, koszmar jest tu...

Faktem jest, że mimo wszystko czuje się bezpieczniej wśród swoich, ale życie jest naprawdę walką o każdy dzień, o wszystko i wszędzie, a szkoda...

Chłop chłopem, a ty mądra kobita jesteś i całe życie przed tobą :)
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: jakie wyjscie lepsze...

Postprzez smerfetka0 » 25 cze 2013, o 21:18

KATKA napisał(a):ale dobrze jest też odsapnąc w innym otoczeni...



teraz tego potrzebuje. ale w otoczeniiu rodziny, z dala od anglii ? czy w otoczeniu obcych osob ale dalej w lodnynie?

nie wyobrazam sobie w ogole niczego...co mam pozbierac wszystkie rzeczy z domu...zamowic pudla, spakowac, zamowic taksowke, pojechac do obcych, do jakiegos pokoiku, rozpakowac, polozyc sie sama spac, wrocic do pustki, zmeczona po pracy, nie majac z kim sobie porozmawiac jednak, uczyc sie... i znowu sama i sama i sama. ja nie bylam nigdy sama i nie umiem byc sama. i tu nie tylko chodzi o bycie signlem ale i o mieszkanie samej. raz bylam w liceum w maturalnej sama na stancji, to bylo pieklo, tez przezywalam wtedy rozstanie z tym 10 lat starszym panem policjantem zakichanym...

bede wariowac..tu czy w polsce..wydzwaniac, wypisywac, nie bede umiala tego powstrzymac...tu przynajmniej jakos blizej bedzie mi do tego wszystkiego, w polsce bede uwieziona... i czy bede umiala sie skupic w takiej sytuacji ?

jestem wsciekla. zla, smutna.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: jakie wyjscie lepsze...

Postprzez agik » 25 cze 2013, o 21:21

To jednak moze na kilka dni do siostry?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: jakie wyjscie lepsze...

Postprzez smerfetka0 » 25 cze 2013, o 21:22

pozytywnieinna napisał(a):smerfie, przykro mi :( choć nie do końca wiem o co chodzi

z mojego doświadczenia powiem Ci, NIE WRACAJ :( nie tu, nie po tylu latach, dla chłopa to nie warto życia marnować

przez te lata w DK, codziennie zadawałam sobie to pytanie, wracać, nie wracać, kiedy, do czego ... nie mogłam żyć tam, koszmar jest tu...

Faktem jest, że mimo wszystko czuje się bezpieczniej wśród swoich, ale życie jest naprawdę walką o każdy dzień, o wszystko i wszędzie, a szkoda...

Chłop chłopem, a ty mądra kobita jesteś i całe życie przed tobą :)



pozytywna zdaje sobie z tego sprawe, ale z drugiej strony nie moge zarzucic jakis konkretnyc strasznych rzeczy mojemu domowi i domownikom. tam bym nie musiala pracowac. ale jednak to by bylo tam a nie tu, i wcale nie wiem czy przez to moglabym sie bardziej uczyc.

glowa mi peknie. jak bede miala taka kolejna noc jak dzis to nie wiem jak wytrzymam w pracy
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: jakie wyjscie lepsze...

Postprzez KATKA » 25 cze 2013, o 21:26

nie chcesz odejść...bronisz sie i boisz...zrozumiałe
dlatego "zrób mini wakacje" serio...choćby na 2-3 dni...głowa musi odetchnać...a w mieszkaniu...starym sie bedziesz dusić raczej...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: jakie wyjscie lepsze...

Postprzez smerfetka0 » 25 cze 2013, o 21:29

agik napisał(a):To jednak moze na kilka dni do siostry?


problem z dojazdem do pracy. metro chyba srednio 5.30-6 otwarte.. a to naprawde jest kawal drogi.
czwartek nie mozliwe zebym dojechala do pracy, przelozyc jej nie moge bo przekladalam w poniedzialek bo bylam chora.
nie wiem sama czy sa to wymowki, ze moze moglabym sie pomeczyc, czy to nie jest za dobry pomysl faktycznie.
narazie chcialabym rozwazyc inne opcje. mam na pienku z jej wybrankiem. z drugiej strony nie umiem prosic o pomoc wiedzac ze u nich tylle zle sie dzialo i dopiero staja na nogi.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: jakie wyjscie lepsze...

Postprzez smerfetka0 » 25 cze 2013, o 21:31

KATKA napisał(a):nie chcesz odejść...bronisz sie i boisz...zrozumiałe
dlatego "zrób mini wakacje" serio...choćby na 2-3 dni...głowa musi odetchnać...a w mieszkaniu...starym sie bedziesz dusić raczej...


z drugiej strony moze faktycznie. ale ta odleglosc jest dla mnie kosmiczna. nie mam sily z jednej strony wyjsc stad. z drugiej brakuje mi tu kogos kto by zabral wszystko za mnie.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 283 gości

cron