impresja7 napisał(a):Veroniq napisał(a):On wiele atrakcyjnych eventow jak to nazwywasz zapewnial mi, bo nie chce wystepowac w roli... adwokata diabla...
No to miałaś intensywne życie i teraz po wyhamowaniu jest Ci trudno zapełnić pustkę,ale po trochu radzisz sobie z tego co piszesz. Czy już miałaś jakąś rozmowę w sprawie nowej pracy? I ciekawi mnie co Jego dzieci na Wasze rozstanie,bo przecież w pewnym sensie im matkowałaś.Nie brakuje im Ciebie?
Nie jest mi trudno zapełnić pustki, bo ja "przed nim" tez intensywnie żyłam - teraz wracam do tego, do swoich przyzwyczajeń. Po prostu chciałam/chcę w życiu dzielić to intensywne życie z kimś/pasje, dla kogo to też jest ważne. Nie siedzę w domu i nie ryczę
(mam nadzieje, że to już nie wróci...) W weekend posadziłam kwiatki na balkonie, radośnie się zrobiło, odwiedziłam znajomych na grilu, biegałam, byłam na fitnessie, potrafię sama sobą się zająć - dla mnie po prostu wartością było dzielnie tego z kimś... Tylko chciałam więcej, dzielić nie tylko pasje, ale i życie. Dom, dzieci, wspólne zobowiązania, a nie mieć dwa życia... Trochę wspólne i Jego.
Rozmowy nie miałam niestety w sprawie pracy - a szkoda - ciekawe czy się odezwą... Druga firmę mam na oku, wyśle CV i tam.
Co do Jego dzieci - to nie wiem - nie rozmawiam z Nim na te i inne tematy. Podejrzewam, ze one się przywiązały i do mnie i także do psiaka, którego pokochały i za którym na pewno tęsknią. Brutalnie mówiąc, to nie moje zmartwienie teraz, chociaż czasami faktycznie myślę o Nich, bo dla Nich to tez jednak jakaś strata, z którą muszą sobie jakoś poradzić
Szczególnie mlodszy, przychodził, przytulał się do mnie, pomagałam mu w wielu kwestiach - myślę, że mu smutno może być. Córka myślę, że cieszy się, że ma tatę na własność - co niestety nie wróży dobrze, bo w moim odczuci była źle wychowywana przez Niego
Myślę jednak, że Tata im teraz to wynagradza - duża ilością czasu ze sobą, atrakcyjnymi wyjazdami (w sumie na wczoraj mieliśmy wspólnie zaplanowany weekend wyjazdowy), no i myślę też, że kupi im nowego psa - którym tylko one będą się zajmować, a nie ja.
Co więcej, myślę że także dla dobra dzieci lub swojego, będzie spędzał więcej czasu z ex żoną, co dzieciom na pewno się spodoba - bo dostaną namiastkę dawnej rodziny (pytanie na jak długo - bo kolejna strata/zmiana też może być trudna
).