Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Problemy z partnerami.

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Honest » 19 cze 2013, o 23:44

Veroniq napisał(a):
Honest napisał(a): a jakie miałes oczekiwania? I jaka ona była wobec dzieci?



mialam zostac matka zastepcza.


Veroniq, miałaś czy chciałaś? Myslę, że więż pomiedzy pasierbami albo jest, albo jej nie ma. Mojego męża syn we mnie nie wzbudza ciepła, choc początkowo naprawde wydawał się bardzo sympatycznym chłopcem. I nikt na mnie nic nie wymusza, akceptujemy sie, nie ma wrogości i tyle.
Tak samo ja np. nie trawię córki mojego taty partnerki :roll: Syn nawet był u nas ostatnio, ale ona działa na mnie jak płachta na byka i tak po prostu jest.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Veroniq » 19 cze 2013, o 23:47

Honest napisał(a):Veroniq, miałaś czy chciałaś? Myslę, że więż pomiedzy pasierbami albo jest, albo jej nie ma. Mojego męża syn we mnie nie wzbudza ciepła, choc początkowo naprawde wydawał się bardzo sympatycznym chłopcem. I nikt na mnie nic nie wymusza, akceptujemy sie, nie ma wrogości i tyle.
Tak samo ja np. nie trawię córki mojego taty partnerki :roll: Syn nawet był u nas ostatnio, ale ona działa na mnie jak płachta na byka i tak po prostu jest.


Mialam, w znaczeniu - ex chcial zebym byla matka zastepcza, pokachala jego dzieci, zajmowala sie tak jak matka, etc. Duzo klotni o to stoczylismy, ale to juz historia. Po czasie on odpuscil i chyba zrozumial, ze za duzo wymaga, bo one matke maja.

Nie, wcale tego nie chcialam. Chcialam miec i w sumie nadal chce miec swoje dzieci
Veroniq
 
Posty: 155
Dołączył(a): 6 cze 2013, o 07:19

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Honest » 19 cze 2013, o 23:52

Myśle, że partner wymagał od Ciebie za dużo. Matka jest tylko jedna. Mysle, ze inaczej wygląda kwestia dzieci z poprzednich związków, gdy oboje partnerzy maja juz swoje potomstwo. Uważam, ze wówczas jest łatwiej.

Veroniq, odnoszę wrazenie jakbys chciała juz miec ten etap "chcenia" powrotu do niego za soba. Jestes silna, opierasz się, starasz sie nie ulegac. Ale wiesz, że to nic złego, że bedziesz czuła tęsknote, chęć powrotu? Ważne jest to, co z tym zrobisz i na co postawisz.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Veroniq » 20 cze 2013, o 00:02

Honest napisał(a):Veroniq, odnoszę wrazenie jakbys chciała juz miec ten etap "chcenia" powrotu do niego za soba. Jestes silna, opierasz się, starasz sie nie ulegac. Ale wiesz, że to nic złego, że bedziesz czuła tęsknote, chęć powrotu? Ważne jest to, co z tym zrobisz i na co postawisz.


Tak mi sie wydaje...Nie widze go na szczescie, nie ma kontktu, to pomaga (chociaz czasami tez kluje ze zrezygnowal bardzo szybko i nawet nie staral sie jakos przepraszac mocno czy probowac-wiem ze to dziwne uczucie, ale tak czuje...). Dookola duzo zyczliwych osob. Dobrze tez ze slonce za oknem, bo jakos latwiej jak jasno i swieci niz jak klimaty melancholijne...

Duzo rozmawiam, glownie z kobietami i to pomaga.

Czasami mam faktycznie takie sciski w klatce piersiowej i taki ciezar na sobie. Wtedy mysle o nim, o tym co bylo, co robi, co czuje.

Ale tak staram sie glownie skupic na sobie, na planowaniu do przodu, na zajeciu sie psem...

Niestety on ma jeszcze moj klucz od domu i nie wymeldowal sie oraz jego korespondencja bedzie tu przychodzic. Napisalam mu tydzien temu jak odwozilam mu rzeczy na kartce, zeby ASAP zalatwil te 3 rzeczy: klucz, wymeldowanie, przesylki... nic sie w temacie nie dzieje... czasami mam takie leki ze wracam do domu a on w nim siedzi, albo ze ja spie a on wchodzi... Powinien oddac - prosilam wtedy zeby w kopercie zostawil w pracy, ale zero reakcji.
Ostatnio edytowano 20 cze 2013, o 00:07 przez Veroniq, łącznie edytowano 1 raz
Veroniq
 
Posty: 155
Dołączył(a): 6 cze 2013, o 07:19

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Honest » 20 cze 2013, o 00:06

Zamek możesz wymienic, przeciez nie zawoła policji. Korespondencje możesz odsyłac, nawet nie dawac wpracy a wkładac w koperte i w dziub dla gołebia pocztowego 8)

Veroniq, naprawde masz jeszcze czas na bycie szczęsliwa. Na to nigdy nie jest za późno.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Veroniq » 20 cze 2013, o 00:08

O zamku powaznie myslalam - moze tak zrobie, chociaz to wydatek i czas, ale pewnie lepiej tak niz stresowac sie.

Korespondencja trafi do kosza - przykro mi :( Powinien o nia sam sie zatroszczyc...
Ostatnio edytowano 20 cze 2013, o 00:11 przez Veroniq, łącznie edytowano 1 raz
Veroniq
 
Posty: 155
Dołączył(a): 6 cze 2013, o 07:19

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Veroniq » 20 cze 2013, o 00:11

Masz raczje, mam czas byc szczesliwa.

Mam zal do siebie, ze tyle czasu nie chcialam byc szczesliwa...

Ale teraz musze zadbac o siebie...
Veroniq
 
Posty: 155
Dołączył(a): 6 cze 2013, o 07:19

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Honest » 20 cze 2013, o 00:21

Daj sobie czas na zamknięcie tego rozdiału, na wnioski, łzy. Potem możesz iśc dalej.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Veroniq » 20 cze 2013, o 13:44

Oddal klucz, tak jak prosiłam wrzucił do szuflady w pracy, gdy mnie nie było...

Z jednej strony ulga, a z drugiej smutek i zal ciągle...
Veroniq
 
Posty: 155
Dołączył(a): 6 cze 2013, o 07:19

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Veroniq » 20 cze 2013, o 16:11

Im wiecej czytam literatury, tym bardziej mysle ze on byl jakims narcyzem...
Ale co ja z tego mialam ze tyle lat w tym bylam :(
Veroniq
 
Posty: 155
Dołączył(a): 6 cze 2013, o 07:19

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez impresja7 » 21 cze 2013, o 09:06

Miałaś szkołę życia,to też wartościowe doświadczenie,tylko teraz wyciągnij wnioski i postaraj się dowiedzieć jaki partner powinien być ,żebyś nie tylko Ty inwestowała w związek ,ale też miała oparcie i troskę od partnera.
To musisz przerobić ,żeby w kolejne g.....nie wdepnąć.
Jak dzisiaj się czujesz?
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Veroniq » 21 cze 2013, o 10:00

Powiem Ci ze naprawde niezle sie czuje. Spokojniejsza. Bardziej zrownowazona. Mniej emocjonalna. Silniejsza. Ciesze sie psem. Odnowiłam stare znajomosci - fajne ze na starych, dobrych znajomych mozna liczyc, mimo ze "zluzowalam" z tymi przyjazniami na co dzien, to w takich chwilach na nich moge liczyc. Mam jakis tam plan na siebie, moze zmiana pracy (bardzo bym chciala - wyslalam CV), jakies dodatkowe kursy, zeby rozwijac pasje (tenis, fotografia mi chodzi po glowie, wloski), spotykam sie tez z fajnymi ludzmi podczas wyprowadzania psow. W lipcu urlop tygodniowy z mama na Krecie (zaplanowany). Jak mam czas zorganizowany to jest niezle. Ciagle tez sprzatam mieszkanie, szafy, wyrzucam stare ciuchy, ksiazki po nim, takie tam. Wiecej musze sie jeszcze zaczac ruszac - endorfiny, wiadomo. No i sylwetka sie zmieni ;)

Czasami tylko gdzies tam jest takie ukłucie w żołądku i z tylu glowy odzywaja sie slowa z jego sms pozegnalnego, lub ta kartka z dzieckiem i psem, czy tez ta finalna rozmowa i pytanie czy moglam inaczej postapic, np. nie wysylac tego sms - ale pozniej sobie mowie - jak moglas nie wysylac i zgodzic sie byc tak traktowana...?!?!Przypominają mi sie same "fuckupy" (ostatnio takie modne slowo ;)) z ostatniego polrocza (ilosc zerwan, powrotow). Ich powody. Czasami mi sie przypominaja jego dobre zachowania, jakies przyslugi z jego inicjatywy, to wtedy kluje bardziej...
Czasami mysle co robi, czasami sprawdzam jego kalendarz w pracy i widze, ze wyjezdza i kiedy (to musze przestac robic, bo mnie to doluje) :(

Czasami tez slysze rzeczy ktore slyszalam od niego ostatnio i sie wkur...m wtedy na niego strasznie (i an siebie ze na to pozwalalam - hmmm - moze nawet nie pozwalalam, bo sie buntowalam, ale jednak...), typu: jestes zla opiekunka dla psa, nie umeisz prowadzic domu, nie ruszasz sie, przytylas, wkrecanie ze ludzie w pracy pytaja sie go czy w ciazy jestem bo tak przytylam, ze mam balagan w domu, ze za malo seksu, wkrecanie ze rozmawial z jakimis ludzmi z pracy o mnie i mojej zazdrosci i mowil mi ze ludzie sie ze mna smieja ze jestem taka zazdrosna i dziecinna (klamstawa i manipulacje wszsytko), ze tylko siedze na fejsbooku, ze moze cos innego powinnam porobic w pracy bo sie marnuje, ze nie gotuje, etc... cala litania tego, co zle robie albo tego co nie robie a powinnam, zeby pan byl zadowolony a ja akceptowana przez niego jako ta odpowiednia kobeita... (bo kobieta jak przytyje to jest do wyrzuceni prawda? bo on chcialby meic mlada, piekna, wizytowke jego, a nie po prostu fajna babke ktora ma swoje smutki i problemy tez czasami... najwazniejsze zeby byc szczuplym, bo jak sie przytyje to do wyrzucenia...)

Przeczytałam ksiazke o rozstaniu (Rozstanie. Pierwszy dzień Twojego lepszego życia!) - niby poradnik amerykanski, ale dala mi troche do myslenia. Teraz mam stos ksiazek obok lozka i czytam po kolei:
Moje dwie glowy
Księga kodów podświadomości - B. Pawlikowskiej
Kobiety, które kochają za bardzo
Psychologia miłości
Nalogowa milosc
Cos tam o narcyzach...
i mase innych... bede sie normalnie doktoryzowac z tematu ;) hehe ;) (smiech normalnie przez lzy i zlosc;))

w lipcu wybieram sie na warsztat "RADYKALNE WYBACZANIE & ZDROWA DUSZA"...

No wiec zobaczymy... Czas pokaze...

PS. Ciesze sie ze tu trafilam - duzo czytam inne posty z forum, widze swoja sytuacje czasami... to pomaga. Wasze komentarze tez. Dzieki
Veroniq
 
Posty: 155
Dołączył(a): 6 cze 2013, o 07:19

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez impresja7 » 21 cze 2013, o 20:45

Tego sprzątania w szafach to Ci zazdroszczę,ja nie wiem kiedy się zabiorę,teraz do urlopu duuuzo pracy,potem urlop potem rodzina najazd robi ,potem znowu jadę nad ukochany Bałtyk,no i chyba we wrześniu te szafy :shock:
Widzę,że dotkliwie Cie umniejszał partner. Nie trzeba pozwalać ,żeby ktoś niszczył naszą wartość,żebyś z fajnej ,pracowitej ,mądrej kobiety stawała się w jego oczach kimś beznadziejnie bezwartościowym. To on ma problem ze sobą ,skoro Ci dokuczał .Dobrze,że zakończyłaś tę niszczącą znajomość i nie wzdychaj już do tych tandetnych karteczek z misiami. Już nie długo sama poczujesz jakie to żenujące było ,że wzruszały Cię te tanie występy.
Bardzo pozytywnie brzmisz i aż samej mi się zachciało w te szafy wejść i poćwiczyć dla endorfin.Teraz gromadź w sobie te dobre dni na zapas ,gdy zdarzą sie gorsze,wspomnieniowe.Mam nadzieję ,że zaczynasz widzieć,że ten człowiek nie budował Ciebie,że nie dodawał Ci skrzydeł tylko je podcinał i wytrwasz w swoim postanowieniu zaprzestania bycia niańką jego dzieci i boczna uliczką.
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez impresja7 » 21 cze 2013, o 20:58

Veroniq napisał(a):
Czasami tez slysze rzeczy ktore slyszalam od niego ostatnio i sie wkur...m wtedy na niego strasznie (i an siebie ze na to pozwalalam - hmmm - moze nawet nie pozwalalam, bo sie buntowalam, ale jednak...), typu: jestes zla opiekunka dla psa, nie umeisz prowadzic domu, nie ruszasz sie, przytylas, wkrecanie ze ludzie w pracy pytaja sie go czy w ciazy jestem bo tak przytylam, ze mam balagan w domu, ze za malo seksu, wkrecanie ze rozmawial z jakimis ludzmi z pracy o mnie i mojej zazdrosci i mowil mi ze ludzie sie ze mna smieja ze jestem taka zazdrosna i dziecinna (klamstawa i manipulacje wszsytko), ze tylko siedze na fejsbooku, ze moze cos innego powinnam porobic w pracy bo sie marnuje, ze nie gotuje, etc... cala litania tego, co zle robie albo tego co nie robie a powinnam, zeby pan byl zadowolony a ja akceptowana przez niego jako ta odpowiednia kobeita... (bo kobieta jak przytyje to jest do wyrzuceni prawda? bo on chcialby meic mlada, piekna, wizytowke jego, a nie po prostu fajna babke ktora ma swoje smutki i problemy tez czasami... najwazniejsze zeby byc szczuplym, bo jak sie przytyje to do wyrzucenia...)

i


No juz nie chce mi się pisać ,że jest skonczonym chamem
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Rozstanie - odeszlam i boje sie co dalej...

Postprzez Veroniq » 21 cze 2013, o 21:29

impresja7 napisał(a): Mam nadzieję ,że zaczynasz widzieć,że ten człowiek nie budował Ciebie,że nie dodawał Ci skrzydeł tylko je podcinał i wytrwasz w swoim postanowieniu zaprzestania bycia niańką jego dzieci i boczna uliczką.


Niestety zaczynam to widzieć... i niestety, bo to jest rzerazajace, ze wczesniej nie chcialam tego widziec, bo przeciez czulam to w sobie...
Veroniq
 
Posty: 155
Dołączył(a): 6 cze 2013, o 07:19

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości