Śliczne...jedne szafirowo pomarańczowe z malenką złotą klamerka, ciekawy krój i dobór paseczków,a drugie wyjsciówki ,czarne lakierowane,ale taki fason ,ze chyba będę w nich spała,a tydzień temu kupiłam czerwone na obcasie sandałki z rzędem kwiatków wzdłuż mmmmm...słodkie hysia na punkcie sandałków dostałam,ale to minie i dłuuuugo dłuuugo nic nie kupię
Katka, to co jesz? Ja jak mieszkałam sama, to motywacje miałam zerowa. Treaz to chociaz mąz pochwali i połechce moje kulinarne "zdolności" A chwali zawsze, nawet jak cos spitolę
co mi w rece wpadnie ...jak dziad jest 4 razy w tygodniu to stołujemy sie na miescie poza tym to sałatki...albo rzeczy, które nie wymagaja przyrządzania ...ser...kabanos od jutra bedę dostawać żarcie na cały dzień z kateringu...ciekawa jestem