Cześć,
Amitryptylina najpierw działa jak neuroleptyk - usypia, łagodzi, rozluźnia (generalnie działa jak klasyczne leki "uspokajające") a w drugiej fazie działania podnosi nastrój. Takie jest moje doświadczenie - w pierwszej fazie miałem zbyt dużą senność, a w drugiej myśli prawie euforyczne i sporo głupich pomysłów.
Działanie leku nie następuje szybko - zresztą spora część leków psychotropowych działa dopiero po dłuższym okresie brania, a nie od razu.
Nie sądzę, że oschłość Twojego faceta była związana z amitryptyliną, stawiam na jakieś jego przeżycia wewnętrzne. Przyczyn może być multum, i nie ma sensu tworzyć sobie wizji, jaka akurat jest aktualna. Najlepiej pogadać z facetem, jeśli jest w dobrej formie, lub poczekać jeśli jest w złej.
Jedyna możliwość związków jego stanów z amitryptyliną może być taka, że po ma objawy uboczne, po prostu cierpi i nie ma siły na okazywanie czułości. Zapytaj.
Maks
ps. amitryptylinę przyjmowałem baaaardzo wiele lat temu, i to bardzo epizodycznie. W trudniejszych czasach brałem klasyczny prozac, ale wykorzystałem go jako osłonę podczas podejmowania wysiłku w imię zmiany sytuacji, która mi się nie podobała.
M.