Co byście zrobili?

Problemy związane z depresją.

Re: Co byście zrobili?

Postprzez zajac » 14 cze 2013, o 07:11

Księżycowa, tak się zastanawiam, czy Ty nie za dużo naraz chcesz zdziałać. Rozumiem, że wszystkie te sprawy w Twoim życiu, o których piszesz, są bardzo ważne: praca, matura, dokształcanie się, wyprowadzka, wyższe zarobki, terapia, relacja z Ł., plany na przyszłość, zwierzęta. Ale jest tego tak dużo, że trochę się w głowie kręci. Myślę, że nawet osoba znacznie bardziej doświadczona życiowo mogłaby mieć problem z tym, żeby to wszystko pogodzić. Masz w dodatku coś takiego w swojej naturze, że próbujesz każdą rzecz obejrzeć ze wszystkich stron, przewidzieć krótko- i długoterminowe konsekwencje wszystkiego. Widzisz w tym dojrzałość i odpowiedzialność, ale też chyba trochę jest tak, że to Cię zjada.
Może warto trochę odpuścić? Nie chodzi mi oczywiście o to, żeby żyć sobie na luzie z dnia na dzień, ale jakieś priorytety może ustalić? Zastanowić się, czy Ty rzeczywiście powinnaś się zajmować wszystkim? Bo nie da się po prostu wszystkiego kontrolować.
Piszesz, że nie chciałabyś sama podejmować wszystkich decyzji i brać większości rzeczy w swoje ręce. Moja pierwsza spontaniczna myśl była "to nie podejmuj i nie bierz". Wiem, że to nie takie proste, bo wydaje Ci się, że jeśli sama czegoś nie dopilnujesz, to nie będzie to zrobione, a na Twoje życie sprawa również ma wpływ. Ale jednak widzę rzeczy, których robić nie musisz. Np. dla Ł. być może zrobiłaś już dość? Znalazłaś mu terapię, jesteś przy nim, wspierasz go. Czy musisz kierować jego życiem zawodowym, nie jestem pewna. To, co możesz i powinnaś, to mieć oczekiwania wobec niego, choćby materialne. Od spełnienia tych oczekiwań możesz np. uzależnić to, czy stworzycie razem w przyszłości rodzinę, czy nie. Jasne, że jeśli facet chce wykonywać tylko proste prace za marne pieniądze, to trudno Ci na tym coś budować. Ale Twoją rolę widziałabym raczej tak, że mówisz o swoich oczekiwaniach wobec niego, a on je spełnia (za szczegóły odpowiada już sam) albo nie (jeśli nie, to Twoja decyzja, co z tym zrobić). Natomiast wzięcie na siebie odpowiedzialności za stymulowanie go i motywowanie, żeby coś ze sobą zrobił, nie wydaje mi się dobre. On ma być Twoim partnerem życiowym, głową rodziny, więc nie pielęgnuj w nim dziecka.
Nie bardzo mi się układa w całość Wasze inwestowanie w wykształcenie Ł., wydawanie na to sporej kasy, podczas gdy on chce się spełniać w pracy w magazynie. Nie oceniam pracy w magazynie, tylko pytanie o sens wydatków na jego dokształcanie kosztem tego, że Ty musisz nadal mieszkać w toksycznym domu? Może byłoby łatwiej, gdyby on się jakoś określił, co właściwie chce robić? I zależnie od tego dokształcałby się lub nie?
Bycie zawodowym wojskowym może np. wynikać z jakiejś potrzeby emocjonalnej bardziej niż z zainteresowań. Może np. (upraszczam) nasłuchał się kiedyś, że wojsko zrobiłoby z niego prawdziwego faceta, i podświadomie w ten sposób kombinuje -- a na poziomie realnym wojsko go w ogóle nie kręci, dlatego nic w tym kierunku nie robi. Ciekawi mnie też, co Ty sądzisz o życiu z zawodowym wojskowym, odpowiadałoby Ci to?
I jeszcze jedno: większość ludzi nie potrafi osiągnąć takiego poziomu materialnego, żeby mieć i na bezproblemową spłatę kredytu hipotecznego, i na rozrywki. Jeśli człowiek chce budować coś trwałego, to z wielu przyjemności rezygnuje. A jeśli chce najpierw nacieszyć się młodością, to marzenia o mieszkaniu na kredyt trzeba nieco odwlec w czasie. Czy nie jest trochę tak, że chciałabyś mieć jednocześnie i jedno, i drugie?
Napiszę coś, co może zaboli, ale wydaje mi się ważne. Może doświadczenia z dzieciństwa i młodości tak Cię ukształtowały, że czujesz, że nie możesz pozwolić sobie na porażkę w żadnej dziedzinie? Bo gdyby coś nie wyszło, to zamiast przytulenia i pomocy mogłaby Cię spotkać kolejna krytyka? Gdyby tak było, doskonale to rozumiem, ale gwarancji na powodzenie wszystkiego po prostu nie da się zdobyć. Więc życzyłabym Ci raczej, żeby zawsze miał Cię kto przytulić :pocieszacz:
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Co byście zrobili?

Postprzez biscuit » 14 cze 2013, o 09:38

biscuit napisał(a):choć oczywiście i ja ulegam stereotypom
odnośnie postrzegania osób bez matury
więc ustawiłabym to jako jeden z priorytetów na ten rok
nie czekając 2 lata do jej zrobienia

Impresja
ja wielokrotnie w tym wątku zwracałam uwagę na to
że wg mnie matura powinna być priorytetem
zaraz po można iść na studia
i takie cv, kiedy widzisz, że osoba jest w trakcie studiów
już całkiem inaczej wygląda

ja zajmuję się w pracy m.in. rekrutacją
to nie chodzi o to, że studia robią z człowieka kogoś ponadprzeciętnego
ale pokazują, że ktoś ma aspiracje dotyczące rozwoju
że potrafi się mobilizować, osiągać cele
nauka wymaga systematyczności, organizacji sobie czasu pracy
motywacji wewnętrznej, pokonywania kolejnych progów

ja nie mam zamiaru pielęgnować ani lękliwości Księżycowej ani jej bezradności
natomiast wiem, że siłą nikogo na maturę nie zaciągniesz
jeśli SAM nie dojrzeje w sobie do tego kroku
a cyniczne komentowanie jej braków w wykształceniu i umiejętnościach
dojrzałości jej nie przysporzy
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Co byście zrobili?

Postprzez biscuit » 14 cze 2013, o 09:42

poza tym ja w swoim życiu kieruję się tym
żeby osiągać autonomiczność i samodzielność
czyli, że niezależnie od tego ile zarabia mój facet
i jakie ma wykształcenie
ja chcę SAMA potrafić zapewnić sobie określony poziom życia
wtedy już połowa problemów odpada
bo nie zajmuję się jego połową tylko swoją
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Co byście zrobili?

Postprzez impresja7 » 14 cze 2013, o 10:35

bis,wydumałaś sobie mój cynizm i sprawą Kaśki chcesz sie ze mną pośrednio rozliczać ,szczujesz wydumanym cynizmem ,podjudzasz ,że mam złe intencje ,a ja takich nie mam. .
A jak Ty w stosunku do mnie sie wielokrotnie zachowałaś?
Nawet ostatni wpis ,jak zapytałąm co to choroba Aspergera to jak Ty tam napisałaś i dlaczego taka wściekłośc i złośliwość w Tobie? Ponoć jesteś wyterapeutyzowana ,a na pytanie skierowane nie do Ciebie wylałaś całą swoją żółć.W pierwszej chwili nie reagowałam ,ale potem zapytałam dlaczegho ,nie odpowiedziałaś. i ty porównujesz swoje złosliwosci wzgledem mnie i podjudzanie forum do moich zdecydowanych i bezkompromisowych rad dla księżycowej?nadal radzę i uważam,ze dzisiaj jest trudny rynek pracy ,cieżko o dobrą pracę ,młodzi maja bardzo trudno i nie ma czasu na czekanie,na zastanawianie sie ,tylko trzeba chwytać czas,kształcic sie ,uczyc ,cieżko pracować i dawać z siebie wszystko ,a potem będzie czas na odcinanie kuponu. Powtarzam ksieżycowa ,nie masz czasu według mnie ,bo jest kryzys,jest duzo ludzi wykształconych bez pracy i jak chcesz osiagnać to o czym marzysz top już musisz zakasać trękawy i brać sie do roboty. Na forum siedzisz juz parę lat,ale jakiegos postępu w realizacji twoich marzen nie widzę ,według mnie za mało pracy wkładasz i za długo rozwlekasz w czasie .I to jest cynizm z mojej strony????????/ To jest dobra rada,żeby dziewczyna nie została z ręką w nocniku,czas leci,coraz młodsi przychodza. Bis Tylko mnie posądzasz o cynizm ,a siebie nie widzisz,wykazujesz go wiele razy w stosunku do mnie,podburzasz tym kolezaneczki i razem jedziecie po mnie,ale ja mam to gdzieś ,dlatego sobie pozwalacie bo nie odpowiadam Wam,ale jak raz odpowiedziałam to jazdę na kilkanaście stron zrobiłyście.Wmawiacie mi nie moje intencje ,takich których we mnie nie ma.
jesteście tendencyjne i nie umiecie uszanować czyjegos zdania ,nawet nie staracie sie zrozumieć.
Ostatnio edytowano 14 cze 2013, o 11:24 przez impresja7, łącznie edytowano 1 raz
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Co byście zrobili?

Postprzez impresja7 » 14 cze 2013, o 10:47

I jeszcze jedno,rozumiem ,że Kasia wychowała sie w toksycznym domu i jest jej ciężko,ale ma juz 23 lata ,jest dorosła i nie moze swojej niemożności,niedziałania,odkładania ważnych spraw na później całe życie tłumaczyc toksycznym domem .Czas odciać się mentalnie i jak dorosła kobieta działać,a nie tłumaczyć na forum wszem i wobec ,ze nie moze bo toksyczny dom ją sparalizował na całe życie. Owszem tak też mozna żyć,ale ona tak nie chce żyć, chce cos zmieniać, wiec niech zmienia a nie odkłada .samo gadanie i chodzenie na terapię bez czynów,bez działania nic nie daje,a przypominam ,że Kasia jest na forum parę lat już.
A drugie to dziwna sprawa,Kaśka na mnie wreszczy ,że jej podcinam skrzydła i chcę układać życie i ponaglam a co sama robi w stosunko do partnera,do Ł? Zastanowiłyscie się? Ona też ma pomysł na jego życie. Nie paradoks? mnie zarzuca to co sama robi jemu.
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Co byście zrobili?

Postprzez impresja7 » 14 cze 2013, o 11:20

uważam,że to bardzo dobry post ,aż go zacytuję ponownie.

impresja7 napisał(a):bis ,Ty wiele razy pisałaś mi obraźliwe posty ,ale nie reaguję na Ciebie,więc nie udawaj tutaj świetej
Katarzyno,uważam,że jeżeli pretendujesz do tak odpowiedzialnego stanowiska jak agent ubezpieczeniowy lub asystent ,to aby móc zbliżyć się do swoich celów jakim jest polepszenie warunków finansowych musisz jak najszybciej uzupełnić wykształcenie ,bo to pozwoli Ci po pierwsze pewniej się poczuć w zawodzie,po drugie zapewni możliwość awansu,a za tym idzie zwiększenie zarobków.Jeżeli chcesz zarabiać więcej w takiej branży to musisz podnosić kwalifikację,bo to da Ci lepsze możliwości finansowe i utrzymanie się w zawodzie. Uważam ,ze to jest bardzo dobra rada pozbawiona jakichkolwiek wydumanych przez Ciebie i Twoje koleżanki podtekstów. Ja ciągle i od dawna uważam,że robicie krzywdę dziewczynie wstrzymując ją w działaniach.Ponieważ Katarzyna ma naturę bojaźliwą i czuje sie nie pewnie to utwierdzanie ją w tym ,że ma czas na rozwój mając 23 lata ,że ma zły toksyczny dom spowalniacie tylko jej rozwój. Utwierdzacie ją w roli ofiary toksycznego domu,która nie ma siły ani mozliwości by cos zmienić i potwierdzacie jej obawy.Już nie chcę myśleć ,ze robicie to specjalnie,żeby mieć potem kogo pocieszać jak jej nie wyjdzie. Uważacie,że namawianie do jak najszybszego uzupełnienia matury i przekonywanie jej ,że da radę i jest w stanie to zrobić to jest coś złego? Nie,ja uważam,że popychanie dziewczyny do zawodów w których są pewne wymagania niezbędne to jest wsadzanie jej na minę. Agent ubezpieczeniowy lub jego asystentka musi dobrze liczyć ,zeby nie dać sie oszukać i zeby nie zrobić błedów,za które będzie musiała ona zapłacić. To jest Wasza pomoc? Bezsensowne przytakiwanie? Byle tylko być przeciwko mnie ? Kaśka,reagujesz na mnie bardzo niekulturalnie ponieważ mobilizuję Cię do rzeczy od których chcesz uciec, a które są niezbędne do realizacji Twoich planów. Dziewczyny tutaj uważam utwierdzają Cię w twojej niemocy i niemozliwościach ,które im wykładasz i przytakują,bo co im zależy to twoje życie. A ja jakoś nie bardzo chcę uwierzyć ,że nie jesteś w stanie. naprawdę człowiek moze wszystko jezeli tylko bardzo chce. Nie masz innej możliwości ,jeżeli chcesz wiecej zarabiac i mieć swój kąt ,jak po kolei uzupełniać kwalifikacje. jak chcesz zarabiać wiecej w powazniejszych branązach niezbędne są matura i studia ,jak chcesz w innych branżach nie wymagajacych studiów i matury to musisz albo języki robić,albo kwalifikacje specjalistyczne na kurasach. Nie ma na co czekać dziewczyno,bo nie staniesz na swoim. im szybciej to zrozumiesz tym szybciej zaczniesz osiagać cele. Ale rób ,działaj pytaj ,nawet tutaj Ci dziewczyny dawały przykłady jak małym kosztem mozesz sobie poradzic i w domu i znaleźc kursy jezykowe.Ale Ty ciągle wyłuszczasz nowe niemożliwości.
Pocieszanie przez forumowiczki Twojego chamskiego zachowania w stosunku do mnie nie jest wsparciem Ciebie ,one to robią nie dla Ciebie tylko przeciwko mnie.Ani jednym swoim słowem nie zasłużyłam na takie wulgaryzmy od ciebie ani na taką nagonkę reszty tutaj. Nie wiem zupełnie po co sie angazuję w twoje sprawy,ale nie mogę patrzeć jak się męczysz,szukasz wsparcia tutaj dla niedziałania,dla swoich lęków przed działaniem i je otrzymujesz. bo wszystkie sie boją ,że je zwyzywasz,ja się nie boję ,uważam i powtarzam to ,że powinnaś z całych sił jaknajwięcej zainwestować w siebie ,ciezko pracować juz teraz,nie szukać wymówek ,ze nie mozesz .Bo wszystko mozesz ,ktos ci tu pisał wyzej ,ze uczył sie sam jezyków,ze z dzieckiem na rekach zdobywał kwalifikacje. Ktos moze,a ty nie?
Tez możesz i powinnaś jak najszybciej wziać sie do cieżkiej intensywnej pracy. Bo dasz radę,bo potrafisz,bo masz cel.I ja nie chce słuchać ,że nie mozesz bo to i tamto. Nic nie stoi na przeszkodzie,żeby się uczyć i pracować.
bis,takie przytakiwanie,że ktoś jest niemogoacy i ma wszystko źle i ciagle pod górkę i nie da rady i ma czas to chyba też w psychologii jakoś sie nazywa ,co? Czy to nie jest perfidne utwierdzanie osoby w roli ofiary,czy czasem tego Kaśce nie robicie?
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Co byście zrobili?

Postprzez Księżycowa » 14 cze 2013, o 11:41

O matko, czyli Dyrektor firmy, z którym rozmawiałam mówiac, ze moge przejsc na agenta - kłamał. Musze jej powiedziec, ze impesja mówi, ze trzeba miec studia :lol: :lol: :lol: :lol:

Agent musi byc dobrym sprzedawca przede wszystkim... szkoleniami z produktu zajmuje sie firma... czy bedzie miał studia z biologii, czy polskiego czy w ogóle.... w zasadzie nie ma znaczenia, bo i tak musza go przeszkolic.

:bezradny:

biscuit napisał(a):poza tym ja w swoim życiu kieruję się tym
żeby osiągać autonomiczność i samodzielność
czyli, że niezależnie od tego ile zarabia mój facet
i jakie ma wykształcenie
ja chcę SAMA potrafić zapewnić sobie określony poziom życia
wtedy już połowa problemów odpada
bo nie zajmuję się jego połową tylko swoją


Tez bbym tak chciała... nie realne. W moim przypadku, przynajmniej majac na mysli mieszkanie samemu... pozostajac tu dałabym pewnie rade, w koncu kiedys dawałam ale nie to chodzi, zeby tu gnic w niwskoncznosc....
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Co byście zrobili?

Postprzez biscuit » 14 cze 2013, o 12:08

Impresja
jeśli faktycznie masz dobre intencje
to tylko fajnie
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Co byście zrobili?

Postprzez Księżycowa » 14 cze 2013, o 12:38

Zajączku dziękuję Ci za spostrzeżenia i rady... przemyślę... ale gadać dalej w takiej atmosferze mi sie już nie chce.
Nie będę tłumaczyć nikomu nic więcej.
Tak w zasadzie ja już zakończyłam wątek. Jeśli sobie ktoś chce pogadać, bo uznał go za super śmietnik do gadania o oglądaniu porno itp. bardzo proszę...
Jednak myślę, ze najzdrowiej dla wszytskich było by gdyby admin zamknął wątek

Chyba, ze z jakichś powodów mu zalezy, zeby nadal impresja trolowała, obrażała itp.
To już nie moja sprawa ani decyzja.
Kolejny raz przekonałam się, ze nie warto zakładać wątków tu, przynajmniej mi.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Co byście zrobili?

Postprzez Apasjonata » 14 cze 2013, o 13:32

Księzycowa, pamiętam kiedyś na innym forum był taki człowiek, który był sprawcą przemocy fizycznej i przychicznej, był juz chyba rok w terapii, jednak jego teksty działały mi nadal na nerwy. Wystarczał jakiś teks,np ze zona zamiast zaopiekować się nim opiekowała się chorym dzieckiem i ja byłam od razu gotowa do wejscia z nim na ring. Przeszło mi dopiero jak przerobiłam na terapii swój własny problem i przestałam wchodzić w rolę jego zony i się z nia identyfikować. Teraz nadal, nieraz, te zachowania swoje , które opisuje nie podobaja mi się, jednak nie mam juz przymusu walczyc z nim, mogę to zignorować i nie wywołuje to we mnie zadnych gwałtownych uczuć.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: Co byście zrobili?

Postprzez Filemon » 14 cze 2013, o 14:21

biscuit napisał(a):Impresja
jeśli faktycznie masz dobre intencje
to tylko fajnie


nio, bo będziemy miały czym piekło brukować na jakieś najbliższe 25 lat! :lol:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: Co byście zrobili?

Postprzez biscuit » 14 cze 2013, o 14:26

inna sprawa
że ludzie mają tendencję
oceniania SIEBIE SAMYCH wg intencji
a INNYCH wg rzeczywistych efektów, skuteczności i konkretnego działania
a nie intencji

stąd może ta rozbieżność w ocenie
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Co byście zrobili?

Postprzez caterpillar » 14 cze 2013, o 17:57

bis,wydumałaś sobie mój cynizm i sprawą Kaśki chcesz sie ze mną pośrednio rozliczać ,szczujesz wydumanym cynizmem ,podjudzasz ,że mam złe intencje ,a ja takich nie mam. .


kilka osob odebralo to podobnie wiec moze to jakas zbiorowa halucynacja hmm?

problem w tym impresja ,ze wiele razy zlosliwie odnosilas sie do ksiezycowej, wrecz z premedytacja ja obrazalas wiec na te twoje "dobre intencje" kazdy patrzy dwuznacznie ale sama sobie na to zapracowalas :bezradny:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Co byście zrobili?

Postprzez Sansevieria » 14 cze 2013, o 18:17

Dołączam do tej "zbiorowej halucynacji". Od pewnego czasu odnoszę wrażenie, że Impresja nie jest w stanie nie pisać do Księżycowej niesympatycznych postów...przymus jakiś czy co? :?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Co byście zrobili?

Postprzez Justa » 14 cze 2013, o 18:39

Ja juz jakis czas temu zauwazylam i pisalam, ze impresja cos "projektuje" na Ksiezycowa - chodzi za nia i na sile probuje "uswiadamiac' we wszelkich mozliwych tematach. Dogryzac, szczypac, wbijac szpile. Oczywiscie na zlosc uzywajac starego nicka. To JEST jej jakas wewnetrzna potrzeba, bez dwoch zdan.

I dobrze pisze bis, i Apasjonata. Impresja to robi, bo to dziala. W Ksiezycowej cos porusza. Jest reakcja na to. Gdyby przywalila bis, lub mnie - zostalaby predzej czy pozniej olana - i temat by sie skonczyl. Pole do popisu zniknelo.
Ale impresja uderza w czule struny dziewczyny, po ktorej to nie splywa. I kolo sie nakreca.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 233 gości

cron