przez Kreolek » 14 mar 2008, o 23:46
Z tego wynika jak dla mnie, ze pewnie wylaczyl komorke lub nawet zmienil numer - a ja nawet nie wydzwanialam do niego nachalnie ;(
Nie odpisuje , a widze, ze dodal te fotki pare dni temu, to na pewno ma internet ;(
Nie odzywa sie dlaej ida swieta ja nic nie wiem nadal.
Naprawde nie rozumiem... bylo okej wszystko, zachowal sie jak jakis gowniarz, bo jedyna opcja jak dla mnie to, ze sie mu odechcialo , a patrzac przez pryzmat tego co bylo, jest to dal mnie niedojrzale i szeniackie zachowanie. Jak mozna kogos tak potraktowac, ludzie troche godnosci -weim, ze powiecie , ze to facet, ale naprawde czy nie wypadaloby zchowac jakas twarz...? Przeciez ja mu nie zrobilam nic zlego, nie narzucam sie nie wypisuje codziennie, cialam tylko szczerosci, ktora tak cenie i sama wyznaje... a gdyby napisal - tak godnie - ze to koniec czy cos, to przynjmniej ja bym nie plakala przez te trzy tygodnie i juz jestem cala w jakims ogromnym stresie.... a tak czuje sie ja ktos by sie odpedzal ode mnie jak od natretnej muchy i bardzo unikal za wszelka cene kombinowal tak, zebu sie nie odezwac do mnie - tak to odczuwam. W kazdym razie tak nie robi ktos, kto kogos kocha.
Nie rozumim tylko po co mowil cos takiego... wygladal na dojrzakego chlopaka i takiego , ktoremu naprawde bardzo zalezy na mnie...
bo paradokslanie to co robil swaidczylo o tym, ze mnie kocha i wszystko bylo dobrze a teraz nagle mu sie odwidzialo i nawet unika za wsekla cene kontaktu - tak sie nie robi... ;(
Prposze powiedzcoie cos co myslciei o tej sytuacji, jego zachowani, postawie i generalnie juz nic nie rozumiem...
to dla mnie nie ma rak i nog...