Córka schizofremiczki i alkoholika

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez impresja7 » 10 cze 2013, o 19:34

Bene napisał(a):ewka nie żebym gardził czy lekceważył,daleki jestem od takich zachowań.


Bene napisał(a):Jak to niegdyś świetne forum mogło zostać zdominowane przez 3 może 4 gadatliwe gęby??


:?
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Bene » 10 cze 2013, o 21:34

Numerze siódmy,dlaczego dzwony są takie głośne?
Bene
 
Posty: 307
Dołączył(a): 5 gru 2009, o 18:02

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Apasjonata » 11 cze 2013, o 14:09

Bene napisał(a):Czy istnieje takie schorzenie psychiczne przy którym osoba nim dotknięta wpada błyskawicznie w amok i jednocześnie podczas wzburzenia nerwowego widzi przed sobą zupełnie inną osobę niż obecna.

Tego nie wiem, ale spotkałam się z takim okresleniem jak "porwanie emocjonalne" (Goleman "Inteligancja emocjonalna" rozdział 2). Mi to dalo o tyle jasny obraz sytuacji, ze zrozumiałam , iż zamiast zajmowac się w tym czasie ta druga osoba , jedynym dobrym wyjsciem jest wtedy skupic sie na obronie siebie, w tym momencie do tej osoby nic nie dotrze i tak. Tym co mnie niszczyło najbardziej było zajmowanie się sprawami na , które nie miałam wpływu, nie posiadałam po prostu takiej mocy i tu rozwijał się mechanizm wyuczonej bezradnosci - to on mnie niszczył najbardziej.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Bene » 11 cze 2013, o 17:55

To by było coś we właściwym kierunku chyba.Kilkakrotnie (pamiętam to z wczesnego dzieciństwa) przyrównywała mnie do mojego ojca.
Natomiast podczas wspomnianych incydentów atakowała mnie jak dorosłą osobę nie przebierając w środkach,najczęściej coś ciężkiego lub końcówki kabla do żelazka,Ja,dzieciak prosiłem o litość ale bez rezultatu.Nawet miałem nóż pod gardłem,gdy w furii wrzeszczała że teraz już mnie poderżnie.
Jej ataki furii nie były do przewidzenia,kilkakrotnie spodziewając się akcji uciekałem z domu.Nie szukała mnie nawet.
Wyuczona bezradność.Obecnie też mam jej objawy.Całe moje durne życie.I obawiam się że tego nie przeskoczę.
Bene
 
Posty: 307
Dołączył(a): 5 gru 2009, o 18:02

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez biscuit » 11 cze 2013, o 18:11

Bene napisał(a):Potrzebna mi pomoc i to możliwie szybko.Idzie o podejrzenie ciężkiej choroby psychicznej u rodzica.

Bene, ale ja wogóle nie rozumiem
dla kogo Ty szukasz pomocy
czy dla rodzica, czy dla siebie
Bene napisał(a):Ja,dzieciak prosiłem o litość ale bez rezultatu.Nawet miałem nóż pod gardłem,gdy w furii wrzeszczała że teraz już mnie poderżnie.

jeśli dla siebie - to się to nadaje na terapię
trauma przeżyta w dzieciństwie
może to być nawet PTSD czyli Post Traumatic Stress Disorder
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Księżycowa » 12 cze 2013, o 00:12

Bene napisał(a):Natomiast podczas wspomnianych incydentów atakowała mnie jak dorosłą osobę nie przebierając w środkach,najczęściej coś ciężkiego lub końcówki kabla do żelazka,Ja,dzieciak prosiłem o litość ale bez rezultatu.Nawet miałem nóż pod gardłem,gdy w furii wrzeszczała że teraz już mnie poderżnie.
Jej ataki furii nie były do przewidzenia,kilkakrotnie spodziewając się akcji uciekałem z domu.Nie szukała mnie nawet.
Wyuczona bezradność.Obecnie też mam jej objawy.Całe moje durne życie.I obawiam się że tego nie przeskoczę.



Jakoś automatycznie nasunął mi się obraz takiego dziecka... brak słów..... straszne :cry:

współczuję Bene :(
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Apasjonata » 12 cze 2013, o 13:19

Bene, chciałam Ci odpisać w Twoim temacie , by nie robic off topu, ale nie umiałam go znaleźć. Guniu przepraszam za zaśmiecanie wątku.
Bene to co piszesz o mamie, ja przechodziłam z ex mężem. U mnie było moze łatwiej , bo w domu rodzinnym nie przechodziłam takich rzeczy, więc czułam porównując, ze coś jest bardzo nie halo w moim małżeństwie i wiedziałam, ze można zachowywać się inaczej.
Ja byłam w terapii grupowej dla ofiar przemocy. Tam poznałam skuteczne sposoby jak przeciwdziałac i zatrzymywać cudzą agresję. Dla mnie wazne było to skutecznie, bo dzięki temu przestałam się tej osoby lękać. Wcześniej wytworzyłam sobie w głowie obraz osoby wszechmocnej, wszechmogącej, okazało się , ze to człowiek słaby, dużo słabszy w rzeczywistosci ode mnie samej, mimo , iz siłą fizyczną mnie przerastał. Przyjrzyj się teraz swojej ralacji z mamą z teraźniejszosci, czy ona nadal jest tak wszechmocna czy tylko Ty jej tą władzę dajesz, bo obiektywnie jestes dorosłym męzczyzną i nawet od strony siły fizycznej masz przewagę, możesz się obronić przed atakiem (nie wiem czy ta sytuacja ma miejsce nadal). Ja osobiscie w terapii stricte na PTSD nie uczestniczyłam, jednak sama terapia dla ofiar mi bardzo pomogła zmienić nastawienie, wyjśc z roli ofiary, mam wrażenie , że Ty w tej roli nadal jednak jesteś jeszcze.
Podobne rzeczy, o których piszesz o mamie, ja przechodziłam z mężem. Pamiętam już duzo później na innej terapii analizowałam sobie te zachowania, jego wmawianie mi, że myslę coś co wogóle nie przyszło mi przez głowę, ze planuję coś o czym wcale nie pomyslałam nawet i terapeutka skomentowała to , któregos razu "on mówił nie do mnie a do swojej matki" i przyszło oswiecenie , w jego głowie ja byłam uosobieniem jego matki i walczył ze mną ponieważ potrzebował walczyć z nią, wszystkie frustracje jego odnośnie matki znajdowały ujście w karaniu mnie.
Puściło mi wtedy myslenie, które miałam wczesniej , że to moje zachowanie było przyczyną cudzej agresji, wczesniej tym sposobem rozumowałam, ze gdybym umiała zachowac się inaczej, lepiej, to bym tego nie doswiadczyła. Zrozumienie tego faktu spowodowało zerwanie kolejnej nici łączności psychicznej z tym człowiekiem , bo mimo, że fizycznie nie bylismy juz razem, to jeszcze pod względem psychiki więź była.
Tak , ze ze swego doswiadczenia , powiem Ci, że można się uwolnić od bycia ofiarą, można zmienic swe życie i swoje myslenie i to nowe staje się czescią mnie, nie jest czymś wymuszonym, jakąś kontolą zachowania męczącą, staje się normą. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że u mnie poszło to szybko , bo mnie ten problem dotknął dopiero w dorosłosci , jednak nawet jeśli potrzebowałbys dłuższego czasu terapii niż ja to powiem Ci, ze warto podjąć to.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez biscuit » 12 cze 2013, o 13:37

Apasjonata napisał(a): że to moje zachowanie było przyczyną cudzej agresji, wczesniej tym sposobem rozumowałam, ze gdybym umiała zachowac się inaczej, lepiej, to bym tego nie doswiadczyła.

jedno z podstawowych kryteriów diagnostycznych współuzależnienia
przepracowanie go toruje dalszą drogę do przodu
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 13 cze 2013, o 07:38

Bene ja akurat cię rozumiem... Też miałam napady furii, tak jak moja matka. Na szczęście ograniczały się ,,tylko,, do strasznego wrzasku i rzucania przedmiotami. Chociaż kilka razy dostało się lanie moim dzieciom za jakieś bzdury,z czego dumna nie jestem...
Byłam u lekarza i dostałam leki na wahania nastrojów. Pomagają, odczułam straszną ulgę...
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Księżycowa » 1 paź 2013, o 19:14

Guniu a co u Ciebie? :)
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 1 paź 2013, o 19:25

Co u mnie?
Zaczęłam grupową terapię DDA niejako od początku, gdyż naszą grupę po wakacjach połączyli z inną. Wakacje minęły super, a teraz ciężko mi idzie. Nastrój do bani i mega wahania nastrojów, od wesołego do furii :(
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Księżycowa » 1 paź 2013, o 20:00

A te wahania z powodu zmian w terapii czy coś się dzieje? :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 1 paź 2013, o 23:31

Wydaje mi się że jedno i drugie.nie czuje się swobodnie grupie teraz.Odkąd doszły nowe osoby.Po za tym coraz gorzej znoszę przebywanie w moim mieszkaniu.Po powrocie z urlopu dosłownie mnie przytłacza wszystko.Codzienne obowiązki dzieci a nawet rozmowa z ojcem.Nie chce mi się nigdzie chodzic unikanie znajomych stało się normą. Nie wiem może to depresja wraca...
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez czarna_furia » 2 paź 2013, o 09:18

Gunia76 napisał(a):Wydaje mi się że jedno i drugie.nie czuje się swobodnie grupie teraz.Odkąd doszły nowe osoby.Po za tym coraz gorzej znoszę przebywanie w moim mieszkaniu.Po powrocie z urlopu dosłownie mnie przytłacza wszystko.Codzienne obowiązki dzieci a nawet rozmowa z ojcem.Nie chce mi się nigdzie chodzic unikanie znajomych stało się normą. Nie wiem może to depresja wraca...


Witaj Guniu

bardzo się cieszę, że wróciłaś :kwiatek:

czy na terapii grupowej powiedziałaś, że niezbyt się czujesz w tym towarzystwie ??

:cmok:
Avatar użytkownika
czarna_furia
 
Posty: 58
Dołączył(a): 23 kwi 2013, o 12:26

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 2 paź 2013, o 10:18

Czarna_furia nie powiedziałam.... i pewnie długo nie powiem, bo mnie blokuje.Pamiętam,jak miałam na indywidualnej zwrócić uwagę terapeucie,żeby nie kończył zajęć niespodziewanie przed czasem,to myślałam,że umrę :shock: Zajęło mi to z miesiąc chyba.Dopiero,gdy już na prawdę nie mogłam tego znieść to powiedziałam.Tu pewnie będzie podobnie...A nie powiem,bo co to zmieni? Ich nie wyrzucą, a ja chcę chodzić, nie zrezygnuję, więc muszę się dostosować po prostu
Gunia76
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości

cron