No i jestem znów...

Problemy z partnerami.

No i jestem znów...

Postprzez Gaba » 8 cze 2013, o 15:30

Hej. Nie wiem czy mnie pamiętacie. Jestem z Wami znów. 9 dzień po rozstaniu ale jakże inaczej przechodzę. Wszystko ma swoje miejsce i czas... Mój nadszedł.
Gaba
 
Posty: 121
Dołączył(a): 31 maja 2008, o 17:14
Lokalizacja: Polska

Re: No i jestem znów...

Postprzez naief » 8 cze 2013, o 17:26

tyle czasu trwało twoje szarpanie z panem od portali?
naief
 
Posty: 21
Dołączył(a): 29 maja 2013, o 20:54

Re: No i jestem znów...

Postprzez Gaba » 8 cze 2013, o 20:48

Zgadza się ! Tyle zmarnowanego czasu... Jestem od 9 dni sama. Spokojna. Bez emocji. Bez płaczu. Bez palenia. Byłam już porządnie zmęczona . Jakbym serca nie miała. Nic nie czuła tylko ulgę,że jego już nie ma . Z każdą minutą czuję,że zdrowieję. Zdrowieję z uzależnienia od tosycznego dupka. Dziwię się dziewczynom ,które szaleją zamiast się cieszyć. A jeszcze tak niedawno sama szalałam...chyba dojrzałam żeby wyplątać się z gówna. Życzę Wam tego samego Kochane Kobitki.
Gaba
 
Posty: 121
Dołączył(a): 31 maja 2008, o 17:14
Lokalizacja: Polska

Re: No i jestem znów...

Postprzez anielka » 8 cze 2013, o 23:05

Gaba pełen podziw!

Ja siedzę i sie dołuję. A to już w sumie ponad 3 tygodnie.
anielka
 
Posty: 47
Dołączył(a): 4 cze 2013, o 23:11

Re: No i jestem znów...

Postprzez Veroniq » 8 cze 2013, o 23:56

A ja mam dzisiaj dzien dobry. 6 dni po rozstaniu, scielam wlosy, poszlam do kosmetyczki i czuje mase energii... Oby tak dalej, chociaz wiem, ze jeszcze mega duzo czasu trudnego, ale dzisiaj jest OK.
Veroniq
 
Posty: 155
Dołączył(a): 6 cze 2013, o 07:19

Re: No i jestem znów...

Postprzez smerfetka0 » 9 cze 2013, o 08:25

9 dni to nie jest dlugo. jestes pewna ze nie bedzie powrotu?

ciesze sie ze spokojnie to przezywasz, nie warto zastanawiac sie nad zmarnowanym czasem, bylo minelo nie wroci sie juz tego, warto sie zastanawiac co z czasem uratowanym zrobic. gratuluje :kwiatek:
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: No i jestem znów...

Postprzez ewka » 9 cze 2013, o 12:47

Gaba napisał(a):...chyba dojrzałam żeby wyplątać się z gówna.

I to jest sedno sprawy. Brawo!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: No i jestem znów...

Postprzez Gaba » 9 cze 2013, o 16:50

anielka napisał(a):Gaba pełen podziw!

Ja siedzę i sie dołuję. A to już w sumie ponad 3 tygodnie.



Oj Anielko. Żaden podziw. Sto razy kończyłam,szarpałam się by... Powrócić. I tymi 6 latami byłam tak już zmęczona,że chyba bardziej nie mogłam. Dziś patrzę spokojnie w przyszłość. I tylko w przyszłość. Wierzę,że najlepsze przede mną. Czas poświęcam sobie i Synkowi. Robię to na co mam ochotę. Do niczego się nie zmuszam. I przygotowuję się do walki z jeszcze jedną rzeczą.
Gaba
 
Posty: 121
Dołączył(a): 31 maja 2008, o 17:14
Lokalizacja: Polska

Re: No i jestem znów...

Postprzez ewka » 10 cze 2013, o 11:41

Bo to chyba tak jest, że gdy ma się grubo powyżej... łatwiej to rozstanie znieść. Nawet ulga i zadowolenie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: No i jestem znów...

Postprzez Gaba » 10 cze 2013, o 11:52

To prawda . A ja miałam już wszystkiego naprawdę powyżej uszu. Ciągłych jego humorów, dopasowywania się do niego,znoszenia milczenia,które miało być karą za nieposłuszeństwo. Musiałam robić tak jak on chce .Tylko jego potrzeby były ważne. Nawet jeżeli udało mi się coś z wielkim trudem ustalić np. wyjazd to np. dwa dni przed dowiadywałam się,że on nie jedzie bo... nie ma nastroju. A nastroju więcej nie miał jak miał.Dzieciak. Musiałam naprawdę wiele wycierpieć żeby to zrozumieć. Dlatego może tak nie cierpię bo swoje już odbębniłam :D
Gaba
 
Posty: 121
Dołączył(a): 31 maja 2008, o 17:14
Lokalizacja: Polska

Re: No i jestem znów...

Postprzez ewka » 10 cze 2013, o 11:58

Niestety - swoje trzeba odebrać. Ty odebrałaś w trakcie, więc teraz masz z górki.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: No i jestem znów...

Postprzez Gaba » 10 cze 2013, o 12:05

To prawda. Zastanawiam się tylko czy to nie cisza przed burzą. Bo to dziwne jakieś. Zawsze strasznie cierpiałam i szalałam a teraz pełen luz. Czy to nie jest tak przypadkiem ,że za jakiś czas rąbnie ze zdwojoną siłą i się nie pozbieram :( Ale nie nie nie Nie chcę nawet tak myśleć !
Gaba
 
Posty: 121
Dołączył(a): 31 maja 2008, o 17:14
Lokalizacja: Polska

Re: No i jestem znów...

Postprzez Gaba » 15 cze 2013, o 08:11

No i wykrakałam. Od 3 dni jestem jak sparaliżowana z okrutnym bólem. Znów nie jem tylko palę choć papierosy rzuciłam 2 miesiące temu. Zaczynam sie zastanawiać czy to nie rodzaj jakiejś obsesji. Facet był tragicznym niedojrzałym wiecznie obrażającym się fochmenem a ja głupia chcę do niego. To jakiś rodzaj masochizmu? Rozum wie że trzebabylo uciec i stało się tak jak powinno. A w sercu rozrywający ból. Nie wiem jak przetrwam ten weekend.
Gaba
 
Posty: 121
Dołączył(a): 31 maja 2008, o 17:14
Lokalizacja: Polska

Re: No i jestem znów...

Postprzez zajac » 15 cze 2013, o 09:08

:pocieszacz: Po pierwsze: to minie. Po drugie: może pomogłoby Ci fizyczne zmęczenie? Pobieganie, jakiś worek treningowy na siłowni? Jeśli jest choć cień szansy, że udałoby Ci się do tego zmusić. Jak się pozbędziesz napięcia z ciała, to i w głowie będzie lepiej.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 329 gości