Co byście zrobili?

Problemy związane z depresją.

Co byście zrobili?

Postprzez Księżycowa » 7 cze 2013, o 00:32

Mamy następujący problem, a konkretnie pierwsza opcja jest taka:

-zostać jeszcze u rodziców, gdzie płacąc tylko za rachunki możemy zainwestować w siebie, we własne kwalifikacje mając szansę na lepiej płatną pracę dzięki temu. Kłopot jest tu, że sytuacja jaka jest każdy wie...brat tyranizuje, krzyczy na dziecko, użył ostatnio przemocy wobec mnie, nie ma swobody, nie można nawet swobodnie poruszać się po domu, ojciec nadal pije i potrafi wrócić w róznym stanie.
Przy tym będąc tu więcej wysiłku mnie kosztuje nauka uwierzenie, że w ogóle jestem coś warta i coś potrafię.
Już pewne rzeczy zaczęłam i jakoś idzie do przodu (szczegółów na razie nie zdradzam) ale bywa, że graniczy to z cudem...
Czuję się jakbym miała kajdany na rękach i nogach mieszkając tu... Poza tym ścina mnie ich traktowanie mnie nie raz. NIe tyle, ze źle ale tak z góry jako tą, co nie warto jej słuchać, nie ma racji i generalnie nie trzeba liczyć się z jej zdaniem, co przeniosło się przez te wszystkie lata na każdą w sumie sferę mojego zycia... Już walczę z tym, jest lepiej ale tu bardzo trudno :(

- Druga opcja jest taka, że dostaliśmy propozycję wynajmu dwupokojowego mieszkania za 700zł plus opłaty, prawdopodobnie bez wstępnej kaucji...
To wiązało by się z własnym kątem, przestrzenią o wiele większą, spokojem psychicznym i zrzuceniem tych kajdan, które mnie, tu w domu blokują. Mogłabym w końcu poczuć się wolniejsza:) Ł by mógł bardziej odpocząć... jego też męczy takie spinanie przecież.
Ale minusy są takie, że najprawdopodobniej wynajęcie mieszkania jest równoznaczne ze stratą możliwości inwestycji w siebie... nawet w relaks, typu chociaż zumba, on basen nie wspominając o nauce języka (przez oboje) i zdaniu matury mojej(potrzebuję korepetycji). No i studia po maturze też by odpadły.
A do tego mamy kredyt, który jeszcze płacimy.

Niby oczywista jest odpowiedź ale z drugiej strony nie... męczymy się tu oboje,... niby idziemy do przodu, coś działamy ale jakoś bez entuzjazmu, radości z tego, satysfakcji. W mieszkaniu miałabym spokój do nauki ale też co z tego, skoro nie było by prawdopodobnie opcji nauki?
Psychicznie idzie zwariować tu w domu...
A zapomniałam o zarobkach... ja 1500 netto a on 1800 - 2000 zależy od miesiąca. może być mniej jeszcze ale nie będzie więcej u niego. Przynajmniej póki nie zmieni pracy, którą ciężko mu znaleźć...
Można o radę poprosić? Prosiłabym pamiętać o sytuacji jaka ma tu w domu u rodziców miejsce.

Ja już mam sraczkę w głowie od myślenia o tym :(
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Co byście zrobili?

Postprzez biscuit » 7 cze 2013, o 00:42

skoro mieszkanie jest dwupokojowe
wg mnie możnaby rozważyć kwestię podnajęcia jednego pokoju
jakiejś spokojnej osobie
i w ten sposób odciążyć budżet
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Co byście zrobili?

Postprzez biscuit » 7 cze 2013, o 00:43

albo nawet dwum osobom
np innej parze
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Co byście zrobili?

Postprzez Księżycowa » 7 cze 2013, o 00:45

ale ten drugi pokój to jest maleńka sypialna, dosłownie na łóżko... nie wiem czy ktoś by chciał tak... a ten drugi jest z aneksem i balkonem, czyli jak rano ktoś by chciał wejść do kuchni to by do nas wchodził. A każdy ,zyje w innych porach... czy jakbyśmy my wzięli tą małą, to odwrotnie by było...
Myślałam o tym ale nie wiem czy to rozwiązanie ...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Co byście zrobili?

Postprzez biscuit » 7 cze 2013, o 01:08

możecie też negocjować cenę
do wysokości, jaką jesteście w stanie zaoferować

albo wynająć inne mieszkanie
w którym są dwa oddzielne pokoje
i wówczas rozdzielić opłaty na więcej osób

i tak żadna z osób tu piszących
nie ma możliwości postawić się w Waszym położeniu
bo nie jest Wami
nie była w tej sytuacji
nawet jak ktoś doradzi z najlepszego serca
to i tak konsekwencje każdej decyzji poniesiecie Wy

edukacja to podstawa uzyskania perspektywy na przyszłość
każdemu chyba ręka zadrży
zanim napisze - wynajmijcie
choć z całego serca życzyłby Wam spokojnego życia
w atmosferze bezpiecznego domu
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Co byście zrobili?

Postprzez caterpillar » 7 cze 2013, o 01:24

nie wiem gdzie dokladnie mieszkacie ale 700zl za 2 pokoje to calkiem calkiem

poniewaz pochodze z domu w ktorym roznie bywalo ..nie tak drastycznie jak u ciebie ale ...
wiec troche potrafie wczuc sie w Wasza sytuacje
tak sobie mysle ,czy moze tej "inwestycji w siebie" nie da sie troszke rozlozyc na raty ,stopniowo?

rozumiem ,ze z Twoja mama nie da sie normalnie rozmawiac ale moze byscie sprobowali na kilka miesiecy a potem ew. wrocic?

no macie dwie mozliowsci albo sie wyprowadzic i kombinowac jak konie pod gorke
albo zacisnac zeby przemeczyc sie w domu i potem wyfrunac jak sie trafi dobra praca.

:bezradny:
sama nie wiem

gdybym miala mozliowsc powrotu do domu to bym sprobowala ..chyba.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Co byście zrobili?

Postprzez biscuit » 7 cze 2013, o 01:37

wg mnie
tu są dwa pokoje tylko z nazwy
bo jeden to z aneksem kuchennym
czyli to taka bardziej wypasiona kawalerka
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Co byście zrobili?

Postprzez caterpillar » 7 cze 2013, o 01:43

pewnie i tak ale i tak cena nawet nawet ,

sprawdzalam ceny pokoi we Wro i ceny mnie powalily .
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Co byście zrobili?

Postprzez limonka » 7 cze 2013, o 01:46

trudna decyzja...z jednej stroy zycie w warunkach jakie opisujesz to prawdziwa katorga psychiczna z drugiej strony mozliwosc rozwoju i nauki jest wedlug mnie bardzo istotna aby miec szanse na lepsza prace i niezaleznosc finansowa w przyszlosci. :bezradny: czy macie mozliwosc wynajmu 2 pokoi i podnajmu jednego? czy mozliwosc zamieszkania z jego rodzicami zakonczyla sie totalna klapa?
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Co byście zrobili?

Postprzez impresja7 » 7 cze 2013, o 10:39

macie 1500 zł + 2000 .razem 3500 to nie jest mało kasy.
Za wynajem 700 zł +ok300 zł opłaty to jest 1000zł
Zostaje Wam 2500 tys na życie ,to bardzo dużo i można wygospodarować z tego na naukę tą o jakiej piszesz.
korepetycji nie musisz brać ,poszukaj koleżanki,kolegi ona Tobie lekcje Ty jej psa powyprowadzasz ,albo cos innego pomożesz,albo korepetycje za jakąś pracę wykonaną ,np strzyżenie trawnika przez Ł. Sama dużo pracy możesz włożyć ,chodziłas do szkoły na zajęcia ,masz notatki,mozesz kogos podpytać i sie kręci interes,nie za wszystko musisz płacić.
masz dużo kasy na realizacje obu planów.
Kasiorku :mrgreen:
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Co byście zrobili?

Postprzez zajac » 7 cze 2013, o 10:50

To Wasza decyzja oczywiście. Ja myślę, że lepiej ponieść koszty finansowe, niż się męczyć nadal. Zdrowie psychiczne nie ma ceny. A dzięki zaoszczędzonej energii, która teraz idzie w gwizdek (na takie czy inne radzenie sobie z konfliktami rodzinnymi), może udałoby się choćby znaleźć dodatkową pracę? Albo włożyć więcej wysiłku w oszczędzanie i dzięki temu wygospodarować środki na naukę? Ja w każdym razie mając taki wybór, bym się wyprowadziła, bez mrugnięcia okiem.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Co byście zrobili?

Postprzez ewka » 7 cze 2013, o 11:06

W spokoju łatwiej zrealizować własne cele... tam maltretujecie się psychicznie.

Szukałabym mieszkania jednopokojowego, tańszego. Lub nawet opcja wynajęcia pokoju, przecież niekoniecznie musi być zaraz mieszkanie. I zmierzyć się z tym, sprawdzić... i jak się da - komfort zawsze można sobie polepszyć.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Co byście zrobili?

Postprzez zajac » 7 cze 2013, o 11:10

Księżycowa, a czy Ł. ma na ten temat jakieś zdanie? Uważa, że podołacie, nie podołacie? Troszeczkę mam wrażenie, jakbyś została sama z tą decyzją...
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Co byście zrobili?

Postprzez smerfetka0 » 7 cze 2013, o 11:31

A jaka jest cena wynajmu sypialni dla dwoch w domu gdzie takie pokoje wynajmuja? Ja mieszkalam tak w maturalnej ale sama. Koszt z pewnoscia mniejszy niz taka kawalerka/mieszkanie, ale już i atmosfera inna calkowicie, wieksze szanse na spokoj, a i kasy na czynsz wtedy mniej potrzeba.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Co byście zrobili?

Postprzez biscuit » 7 cze 2013, o 12:11

ja może napiszę jeszcze
że ja Ciebie Księżycowa widzę jako osobę o dużym potencjale intelektualnym
więc może Twoja wizja ilości korepetycji
jaką bierzesz pod uwagę jest zawyżona
może wystarczą jakieś spotkania konsultacyjne, ukierunkowujące
a reszta to wkład pracy własnej
co bezpieczne domostwo umożliwi w większym zakresie
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 258 gości

cron