Kocham go, a on uciekł

Problemy z partnerami.

Kocham go, a on uciekł

Postprzez anielka » 4 cze 2013, o 23:12

Opadają mi już ręce.
Znamy się z Adamem półtora roku. Wielka miłość. On dla mnie wrócił z Uk po 6 latach pobytu tam. Od lipca mieszkaliśmy razem w moim mieszkaniu. Razem też pracowaliśmy (prowadzę firmę) - on zdecydował, że dla niego tak będzie prościej.
Było nam naprawdę dobrze - dobry związek, dobry seks, dużo czułości, wsparcia i wzajemnej pomocy.

Aż do lutego. Wówczas mieliśmy pierwszy kryzys - on stwierdził, że ma ze sobą problemy, że mnie chyba mniej kocha, że nie wie co czuje. Na mnie spadło to nagle, bez żadnych wcześniejszych symptomów. Jestem po 5 letniej terapii i nazwijmy to, że wiele rzeczy więcej widzę i rozumiem niż kiedyś. Po jakimś czasie sie uspokoiło, niby wróciło do normy. Wprawdzie nie był już tak wylewny z uczuciami, ale czułam, że jest dobrze. Aż do połowy maja.

Mój facet wyprowadził się do mamy, tydzień wcześniej powiedział, że mnie kocha (nie powiedział mi tego pierwszy od lutego). Powód? Potrzebuje się uniezaleznić. Finansowo? Też, ale przede wszystkim emocjonalnie - to jego słowa. Potrzebuje czasu, bo nie wie co czuje. Nie może powiedzieć, że mnie nie kocha, ale jest pogubiony.

Im my bliżej, tym on dalej.
Na moją prośbę zabrał swoje rzeczy. Wokół pustka. Nie wiem, co robić, jak do niego dotrzeć. Nie chce iśc na terapię. Wybrał spanie u mamy na podłodze na karimacie, z dala ode mnie.

Nie wiem jak mam to rozumieć. Wiedziałabym, gdyby mnie nie kochał, tak myślę. Byliśmy naprawdę dobrym związkiem, najlepszym jaki miałam i on też, jak mówił.

Co mam robić? Odpuścić i zapomnieć czy walczyć? Jak walczyć, żeby go jeszcze bardziej nie odstraszyć? Bardzo go kocham i nie jest mi łatwo.
Mamy oboje po 34 lata.
anielka
 
Posty: 47
Dołączył(a): 4 cze 2013, o 23:11

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez ewka » 5 cze 2013, o 10:11

anielka napisał(a):Co mam robić? Odpuścić i zapomnieć czy walczyć? Jak walczyć, żeby go jeszcze bardziej nie odstraszyć? Bardzo go kocham i nie jest mi łatwo.
Mamy oboje po 34 lata.

Cześć Anielka :kwiatek2:

Taki nasz kolega tutaj pisał kiedyś o tzw. pudełku nicości... chyba dobrze pamiętam. Że potrzebuje się w nim "zamknąć", aby sobie poprzemyśliwać. Nie wiem, czy to tylko męska domena... wydaje mi się, że właściwie każdego człowieka może dopaść jakiś taki kryzys czy coś tam, z którym się musi sam zmierzyć. Czyli "zamknąć" w tym pudełku, aby sobie określić ważność rzeczy, uczucia, emocje. I siebie samego w tym wszystkim.

Wielki plus dla Twojego mężczyzny, że nie oszukuje, nie udaje ... postawił sprawę jasno, choć ta jasność nie jest dla Ciebie miła, to zrozumiałe. Wydaje mi się, że ten kryzys (bo ja to jakoś tak właśnie widzę) nie musi być koniecznie związany z Tobą... to może być taki kryzys egzystencjalny, jakiś lęk przed dojrzałością, zbliżającą się (choć to jeszcze kawał czasu) magiczną czterdziestką, może jakieś oczekiwania wobec niego (rodzinne, Twoje), na które nie jest gotów lub ma po prostu stracha. No nie wiem, strzelam... chcę po prostu powiedzieć, że możliwości może być ileśtam.

Żeby walczyć, to nie wiem, ale jakoś tego w tym momencie nie widzę. Wydaje mi się, że na tę chwilę powinnaś zapomnieć o sobie i dać mu delikatnie odczuć, że jesteś, czuwasz, wspierasz, czekasz. Taka cicha, wspierająca obecność. Eh, no każdy jest inny, ale gdyby mnie dopadło coś takiego, jak jego - tego właśnie potrzebowałabym.

No i jeszcze coś mi się rzuciło w oko. U Ciebie mieszka, u Ciebie pracuje. Jeśli do tego miałoby być 24h/dobę razem (no bo wspólna praca, wspólne życie) - to to może być za dużo. Ja na przykład nie wyobrażam sobie, że miałabym razem z mężem pracować. Jak dla mnie - za dużo, bo potrzebuję przestrzeni. Swojej własnej. Może on ma podobnie, nie wiem, ale może warto o tym też pomyśleć.

Trzymaj się.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez lili » 5 cze 2013, o 10:29

zgadzam się z ewką. Potrzebuje swojej przestrzeni i jak na 34oletniego faceta jest to 100% normalne.
Jest też taka możliwość, że stosuje wybieg typowy dla niektórych facetów, tzn. nie umie/ nie chce/ boi się powiedzieć wprost, że się wypalił w tym związku, więc ściemnia, że potrzebuje przestrzeni. Ale skoro mówisz, że dotychczas wszystko było super (???) to tą opcję wykluczam.
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez impresja7 » 5 cze 2013, o 11:00

anielka napisał(a):Opadają mi już ręce.
Znamy się z Adamem półtora roku. Wielka miłość. On dla mnie wrócił z Uk po 6 latach pobytu tam. Od lipca mieszkaliśmy razem w moim mieszkaniu. Razem też pracowaliśmy (prowadzę firmę) - on zdecydował, że dla niego tak będzie prościej.

Odpowiedziałaś sobie na pytanie ,czy wrócił na pewno dla Ciebie ,czy np rzucił dobrze płatną posadę ,bo chciał być z Tobą, czy tam palił mu sie grunt pod nogami.? Bo to by wyjaśniło wiele obecnych zdarzeń.
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez anielka » 5 cze 2013, o 14:15

Sęk w tym, że on się poddał.
Nasza ostatnia rozmowa...
Ja: Dlaczego nie walczysz? Nie kochasz mnie?
On: Nie wiem. Nie mogę powiedzieć, że nie kocham, bo tak nie czuję.
Ja: Dlaczego nie możesz dochodzić prawdy o sobie nie uciekając ode mnie?
On: Bo tak nie potrafię. Potrzebuję czasu. Ty chciałabyś wiedzieć wszystko od razu. A na pewne rzeczy potrzeba czasu.
Ja: Ile tego czasu potrzebujesz? Ja nie mogę czekać w nieskończoność.
On: Nie wiem.
...
(po 2 godz. siedzenia w ciszy na sofie, on z jednej jej strony, ja z drugiej)
Ja: To bez sensu. Już chyba wszystko sobie powiedzieliśmy. Chcesz się ze mną rozstać?
On: Tak.
Ja: Nawet wiedząc, że nie będzie powrotu?
On: Tak.
...

I kurcze tego nie rozumiem. I czuję, że on sam nie wie co gada. Że się czegoś boi. Ale się poddaje.
anielka
 
Posty: 47
Dołączył(a): 4 cze 2013, o 23:11

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez KATKA » 5 cze 2013, o 14:31

pytanie czego miałby się bac?
to jego wybór...to, ze nie chce iść na terapie...to, ze chce pobyc bez ciebie...
powiedziałaś mu, że nie bedziesz czekać w nieskończonosć...a ile już czekasz...pół roku...takie coś wymaga wiecej niz tygodnia dwóch...tak mi sie wydaje...
wyjścia sa dwa...albo zatęskni i wróci...albo nie zateskni i zacznie ukąłdac zycie bez Ciebie...nie wiem czy masz na to jaki wpływ...bo nie wyglada na to zebyście cos zepsuli zeby to naprawiac...
Ty natomiast bedziesz miałą wybór czy tego powrotu bedziesz chciała...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez biscuit » 5 cze 2013, o 14:40

ale jak sobie wyobrażasz jakąkolwiek Twoją walkę?
na czym miałaby ona polegać?

póki co facet wyraźnie powiedział
że chce się rozstać
ba, nie tylko powiedział, ale to zrobił
wyprowadził się
więc jakiekolwiek dalsze nękanie go w tym momencie
tylko go bardziej do Ciebie zniechęci
wg mnie daj se trochę na wstrzymanie
i zajmij się swoimi sprawami, a jego puść wolno
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez ewka » 5 cze 2013, o 14:41

Pół roku, czy od połowy maja? Bo się pogubiłam.

Aniela, ta Wasza rozmowa... no mi się wydaje trochę bez sensu, że po tak krótkim czasie jego "oddalenia" ma się już wszystko rozstrzygnąć. To chyba za krótko. I tutaj rozumiem go. Ciebie w tym miejscu nie... niepotrzebnie naciskasz.

Poza tym spotykanie się teraz też jest chyba niepotrzebne, bo nic z niego nie wynika.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez anielka » 5 cze 2013, o 14:51

Od połowy maja.

Pozostaje jeszcze kwestia naszej pracy. On uważa, że po tym roku wspólnej pracy powinnam go jakoś wesprzeć - nie wiem, dać mu pracę, póki czegoś nie znajdzie. A ja nie wiem czy dam radę bez emocji oddzielić nasze rozstanie od pracy z nim.
Z drugiej strony sytuacja wyglądała tak, że on wrócił z tej Anglii bez grosza - dostał ode mnie wszystko - dom, pracę, zrozumienie i miłość. Przez rok prowadził ze mną firmę (nie wypłacalismy sobie pensji - oboje tak uzgodniliśmy), po prostu korzystaliśmy z konta wg własnego uznania.
Dodam jeszcze, że Adam to dobry facet, cały czas mnie wspierał, od niczego się nie migał, zawsze był wobec mnie uczciwy.

Może jeszcze dodam, że on nie ma za sobą żadnego dłuższego związku, zawsze kończył znajomości, gdy pierwsze podrywy serca zamieniały się w zwykłe życie. Ponoć (wiem od jego Mamy) już nie raz zdarzały mu się miłości na zabój, a potem nic z tego nie wychodziło.
anielka
 
Posty: 47
Dołączył(a): 4 cze 2013, o 23:11

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez anielka » 5 cze 2013, o 14:54

Widzę na tę chwilę dwa rozwiązania. Oba równie trudne.
1. Zapomnieć. Nie wiem jak, kiedy, ale spróbować zapomnieć. Żadnej wspólnej pracy, spotkań, wsparcia. Odciąc wszystko.
2. Dać mu tę pracę, nie odwracać sie od niego, skupić na sobie i zobaczyć co będzie.

I co ja mam zrobić?
anielka
 
Posty: 47
Dołączył(a): 4 cze 2013, o 23:11

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez biscuit » 5 cze 2013, o 14:56

wg mnie nie wspieraj go finansowo
to dorosły, zdrowy facet a nie kaleka
chciał niezależności - niech ją ma

mnie się osobiście nie podoba to
że mimo iż odchodzi, nadal oczekuje od Ciebie wsparcia
w postaci zaoferowania mu pracy
choćbyś nie wiem jak dobrze o nim pisała
to wg mnie mówi samo za siebie
że coś jest na rzeczy...
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez biscuit » 5 cze 2013, o 15:01

ale też nie siłować się na zapomnienie
bo to nie dość że tylko się człowiek koncentruje na tym żeby zapomnieć
a przez te starania pamięta jeszcze bardziej
o tym o czym chce usilnie zapomnieć

a po drugie
to jest dla Ciebie strata
więc trzeba przeżyć te uczucia żalu, smutku, żałoby, rozczarowania
a nie wypierać je na siłę
ani im zaprzeczać itp
nie ma co oczekiwać
że po pół miesiąca zrośnie się złamane serce
przyjąć więc to co czujesz z dobrodziejstwem inwentarza
bo przykre uczucia to także część życia
szczególnie że nie są one wymyślone
ale w sytuacji rozstania z osobą, którą się kocha
są one całkowicie adekwatne
i potrzeba czasu aby się to jakoś w Tobie ułożyło
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez KATKA » 5 cze 2013, o 15:22

nie masz obowiazku dawać mu pracy czy go utrzymywac...to nie Twoj syn...
mozęsz oczywiscie dać mu jakieś wynagrodzenie...za prace którą wykonał skoro to zrobił...zeby być fer...
ale wspólna praca na siłe to trochę nie na miejscu...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez lili » 5 cze 2013, o 15:25

też uważam, że praca mu się nie "należy", no zwłaszcza w sytuacji, kiedy rozstaje się z Tobą prywatnie a oczekuje, że popchniesz go "zawodowo"...eee...jakieś to takie niehonorowe, niemęskie,interesowne...
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez biscuit » 5 cze 2013, o 15:28

anielka napisał(a): Z drugiej strony sytuacja wyglądała tak, że on wrócił z tej Anglii bez grosza - dostał ode mnie wszystko - dom, pracę, zrozumienie i miłość. Przez rok prowadził ze mną firmę

anielka napisał(a): Od lipca mieszkaliśmy razem w moim mieszkaniu. Razem też pracowaliśmy (prowadzę firmę) - on zdecydował, że dla niego tak będzie prościej.

mieszkanie Twoje
firma Twoja
przyjechał bez grosza na gotowe - mieszkanie, praca u Ciebie
argument dlaczego tak?
ZDECYDOWAŁ, ŻE DLA NIEGO TAK BĘDZIE PROŚCIEJ
no to niech teraz korzysta z tej prostoty :twisted:
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 252 gości

cron