No i nigdy nie nazwałam się psychologiem ale dziękuję impresiorku, ze tak wysoko mnie cenisz
Jednak daleko mi do psychologa.
Księżycowa napisał(a):Guniu ciekawy link. Ja Ci za niego dziękuję, bo sporo mi dał do myślenia
Gunia76 napisał(a):Zaczęłam czytać na temat naszego wewnętrznego dziecka. Mądrze piszą...
http://hipokrates2012.wordpress.com/201 ... e-dziecko/
Bene napisał(a):Gunia76 napisał(a):Zaczęłam czytać na temat naszego wewnętrznego dziecka. Mądrze piszą...
http://hipokrates2012.wordpress.com/201 ... e-dziecko/
Ot,moja rodzicielka spartoliła wszystko co możliwe było do spartolenia.Dziś 60 lat za mną a ja naprawdę nie wiem jak dalej.Do jednego wniosku doszedłem.
Muszę kiedyś usiąść z moimi dziećmi i opowiedzieć im jak bardzo je kocham.I to że zrobiłem mnóstwo błędów gdy je wychowywałem.Błędów które wynikły z mojej niewiedzy.
Bo gdy je wychowywałem to dopiero uczyłem się być ojcem.Śmieszne się wydaje,ale od moich dzieci się tego uczyłem.
Księżycowa napisał(a):Guniu nie rób nic wbrew sobie.
Ja też nie zamierzam. Moja mama chodzi na mnie obrażona, bo uniosłam sie na brata kiedy chcial mnie rąbnąć drzwiami celowo. I jeszcze go broniła, że ja mam dac mu spokój Nie mam zamiaru do niej teraz iść... ma focha, niech ma... trudno. To jej wybor. Jest nie sprawiedliwa a ja juz nie dam sobie wmówić, że nic takiego się nie stało, że nie mam prawa czuć się urażona. Dla wszystkich ma zawsze usprawiedliwienie, dla mojego brata największe jak by się chamsko nie zachował.
Nie widzi nawet kim się stał... Żadne święto nie spowoduje, że pozwolę im się oszukiwać i samej sobie. Przez ich postępowanie jestem kim jestem.... nie obarczam ich, nie umieli inaczej ok. Ale to nie znaczy, że dalej będe się na to godzić. Żadne swięto ani nic innego nie wpędzi mnie w poczucie winy więcej...
Najwyraźniej u Ciebie jakies zmiany nie odczuwalne zachodzą ale za to widoczne powoli, choćby w sposobie wyrażania się o danej sytuacji. To bardzo dobrze Guniu. Widać efekty
Gunia76 napisał(a):Nie poszłam. Za to spędziłam czas z dziećmi na rowerowej wycieczce. I było super. Jak ja lubię obcować z przyrodą
Tylko zapomniałam o tym... Ale postaram się to nadrobić:) Planuję w piątek iść z synem w góry.
Strasznie zazdrościłam moim siostrom, gdy ojciec opowiadał, jak łaził z nimi w góry. Mnie nigdy tam nie zabrał. Pragnę robić to dla mojego wewnętrznego dziecka, które bardzo tego potrzebuje.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości