co dalej robic?

Problemy z partnerami.

Re: co dalej robic?

Postprzez odmieniona21 » 23 maja 2013, o 14:52

biscuit nie zmuszam Cie do wypowiedzi na moim watku. Wiec rady typu terapia lepiej zostaw dla siebie. Gdybys czytala co napisalam wiedzialabys,ze moj maz nie bierze pod uwage takiego rozwiazania.
odmieniona21
 
Posty: 32
Dołączył(a): 22 maja 2013, o 10:41

Re: co dalej robic?

Postprzez odmieniona21 » 23 maja 2013, o 14:55

Zajac dziekuje Ci za ta dyskusje. Dobrze jest z kims o tym porozmawiac. Jeszcze chcialam powiedziec,ze jak juz kest naprawde zle on straszy mnie,ze sie wyprowadzi,ze mnie zostawi. Gdy pozniej sie godziny i pytam dlaczego jest taki podly i mowi mi takie rzeczy on odpowiada,ze chce mna wstrzasnac....
odmieniona21
 
Posty: 32
Dołączył(a): 22 maja 2013, o 10:41

Re: co dalej robic?

Postprzez agik » 23 maja 2013, o 14:56

heja :)
Zacisnęliście się... Nie powiem Ci nic nowego, ale zapędziłaś się w kozi róg.

Ja Cię bardzo dobrze rozumiem, choc moja sytuacja jest zupełnie inna, ale czuję się podobnie często.
Po iluś latach kiedy bardzo intensywnie pracowałam, nagle zostałam bez tego szybkiego życia, tysiąca spotkań, szybkiej zmiany miejsc, setek kontaktów. Mój partner pracuje poza domem, ja w domu ( poza całym " domowym kapłaństwem"). Jestem znudzona, zmęczona marazmem i marudna. Trochę mu zazdroszczę spotkań z ludźmi, zmiany otoczenia, nowego środowiska. Trochę na nim " wiszę". On nie pracuje ciężko fizycznie, ale jest naprawdę zmęczony. Wcześniej przynosił stresy z pracy do domu. Zaprotestowałam stanowczo i już stara się tego nie robic. Ale chciałby przyjśc do domu, w którym ma sojusznika, przyjaciela, w którym może odpocząc. A tu marudna, znudzona baba :roll: która ciagle coś od niego chce i niczego nie docenia... :roll: Ja znów mam poczucie, że on nie docenia mnie.
Chciałabym CODZIENNIE błysków i uniesień... Jak to łatwo jest zapomniec jak to jest, kiedy się pada na pysk ( mimo braku fizycznego, cieżkiego zmęczenia), a tu ktoś oczekuje nie-wiadomo-czego...
Zaczęłam od tego, ze obrałam rower z pajęczyn. Jeżdżę sobie. Akurat tak mam, ze mi nie zawsze są potrzebni ludzie i " eventy", bardzo lubię plenery. Jak byłam w takiej sytuacji równowagi, kiedy pracowałam, nawiązywałam kontakty, to często ludzie mnie męczyli, chciałam samotności, pobyc sama ze sobą, ze swoimi myslami, niekiedy głupimi....Bywało, ze mnie męczyła jego stała obecnośc i jego ciepły oddech na karku... Jestem trocę taką samotniczką. Pasuje mi samotna jazda na rowerze, pasują mi przerwy na położenie się na łące, przerwy na przytulenie się do drzewa.
Masz coś takiego, co Tobie pasuje? Poza "wiszeniem" na mężu? i oczekiwaniem, ze nagle wyciągnie królika z kapelusza i Cię zabawi? wypełni deficyty obecności? Wypełni deficyty poczucia bycia atrakcyjna i jedyną? ( o to też chodzi, prawda? Nie czujesz się już jak księżniczka, choc kiedyś tak było? i kiedyś wystarczało jego zainteresowanie, pożadanie?)
Wydaje mi się, że jeśli znajdziesz swoje miejsce, to wszystko wskoczy we właściwe tryby.
Gdzie jest Twoje miejsce? Gdzie jest miejsce na to, zebyś mogła wyrazic siebie?
Znajdź je, a wtedy- myślę- odnajdziesz męża i mężczyznę, którego pokochałaś i z którym chciałaś związac całe swoje życie.

Uszy do góry :)
Będzie dobrze :)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: co dalej robic?

Postprzez biscuit » 23 maja 2013, o 15:00

odmieniona21 napisał(a):biscuit nie zmuszam Cie do wypowiedzi na moim watku. Wiec rady typu terapia lepiej zostaw dla siebie. Gdybys czytala co napisalam wiedzialabys,ze moj maz nie bierze pod uwage takiego rozwiazania.

phi
arogancka i impulsywna paniusia z Ciebie

pisałam że polecam TOBIE terapię
a nie WAM

poza tym
jeśli tak właśnie rozmawiasz z mężem
jak ze mną
to być może jest pewne uzasadnienie dla jego izolowania się od Ciebie

dlatego
jeszcze raz polecami terapię
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: co dalej robic?

Postprzez odmieniona21 » 23 maja 2013, o 15:15

Jestem arogancka dla ludzi,ktorzy mnie atakuja.
odmieniona21
 
Posty: 32
Dołączył(a): 22 maja 2013, o 10:41

Re: co dalej robic?

Postprzez agik » 23 maja 2013, o 15:19

A kto Cię atakuje?

Sorry, ze pytam, ale rzeczywiście widzę, coś, jakbyś próbowała się bronic?
Wszystko odbierasz, jak atak?
Zachowanie swojego męża też?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: co dalej robic?

Postprzez odmieniona21 » 23 maja 2013, o 15:26

Owszem kiedyś czułam się jak księżniczka. Ale nie dlatego,że uwielbiał mnie ponad wszystko tylko dlatego,że spędzaliśmy czas np. na spacerach i dlugich rozmowach wlasnie w plenerze. Kocham przyrodę,powietrze. Nie oczekuję od niego wystawnych kolacji,impez w clubach itd. Tylko wlasnie takiego zatrzymania sie gdzies we dwoje i pogadanie o przyszlosci,terazniejszosci itd. Ale masz racje musze zaczac robic cos tylko dla siebie. Odpuscic ciagle naleganie na uwage mojego meza. Moze z czasem sam zauwazy,ze zle postepowal tak mnie od siebie odpychajac. Musze rowniez wylaczyc sie na jego dziecinne zaczepki. Nie moge tak dalej wegetowac i trwac w takim smutku,ze maz mnie lekko olewa. Musze isc do przodu. I zobaczyc co czas przyniesie. A na poczatek zajac sie sama soba. :kwiatek: dziekuje
odmieniona21
 
Posty: 32
Dołączył(a): 22 maja 2013, o 10:41

Re: co dalej robic?

Postprzez odmieniona21 » 23 maja 2013, o 15:27

Nie odbieram jego zachowania jako atak.
odmieniona21
 
Posty: 32
Dołączył(a): 22 maja 2013, o 10:41

Re: co dalej robic?

Postprzez agik » 23 maja 2013, o 15:35

Wiesz, jak tak czytam, co piszesz, to nie widzę jakiegoś złego postępowania- ani z Twojej strony, ani z jego.
Oboje robicie wszystko, żeby Wasza wspólnota funkcjonowała. Oboje ( pewnie) chcielibyście więcej od życia.
Oddechu Wam brakuje- tak myślę.
Odbicia się od codzinności utrzymania rodziny ( dla niego) i prania skarpet, wycierania nosków ( dla Ciebie).
Może jakieś wakacje? Romantyczne, tylko we dwoje? Tak, jak kiedyś?
To dobry pomysł, żebyś zajęła się sobą. Żebyś miała coś swojego, niezależnego od niego. Czegoś co TOBIE dawałałoby rumieńce, o których mogłabyś mu z błyskiem w oku opowiedziec- nie w tonie umartwiania się, tylko radości, którą byś chciała z nim dzielic. Tak, jak kiedyś.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: co dalej robic?

Postprzez agik » 23 maja 2013, o 15:46

I jeszcze...
Może chodzi o to, że nie czujesz się jak kochana kobieta, człowiek, matka, kochanka. tylko jak wieloczynnościowe urządzenia do wykonywania różnych zadań?
Trudno w takiej sytuacji nie wyrażac frustarcji...

ALE

Może on tez nie czuje się jak meżczyzna, kochanek, przyjaciel- tylko jak maszynka do zarabiania pieniędzy?

MOŻE te Wasze frustracje się nakładają na siebie?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: co dalej robic?

Postprzez odmieniona21 » 23 maja 2013, o 15:53

Napewno brakuje nam oddechu masz racje. Ja wiem,ze moja maz przynosi do domu wlasnie stersy z pracy,a raczej jego praca trwa 24h. Cala ta firma funkcjonuje dzieki mojemu mezowi. Szef dzwoni do niego po prostu o kazdej godzinie, w kazej sprawie. Gdzie sa dokumenty,zeby zadwonil za granice,a nawet jaki jest adres ich firmowego maila. Wiem,ze ta praca go meczy ale ja go wspieram i popycham zeby ja zmienil. Ale nie moze z powodu pracy odgrywac sie na mnie. Nie raz przy spotkaniu z jego szefem"bo jestesmy akurat w takich relacjach" zjechalam go jak moze tak meczyc mojego meza po godzinach pracy i,ze zabiera moj czas i dzieci czas z nim. Ale poprawilo sie tylko na chwile.
odmieniona21
 
Posty: 32
Dołączył(a): 22 maja 2013, o 10:41

Re: co dalej robic?

Postprzez odmieniona21 » 23 maja 2013, o 15:57

Ja sie tak czuje. Ale jemu nie pozwalam sie tak czuc. Codziennie naprawde z reka na sercu mowie mu,ze go kocham,ze jest mi bardzo potrzebny wlasnie jako moj mezczyzna,a nie facet zarabiajacy pieniadze. Moze sie myle,moze sa chwile kiedy dopiekam mu bardzo ale to wynika tylko z tego co napisalas z tej frustracji.
Chyba dzisiaj znowu podejme rozmowe,powazna rozmowe.
odmieniona21
 
Posty: 32
Dołączył(a): 22 maja 2013, o 10:41

Re: co dalej robic?

Postprzez agik » 23 maja 2013, o 16:02

Sama widzisz...
Też go nie docenisz trochę, prawda?
Matkujesz mu? Tak mi się wydaje.
Nie matkuj, i nie dyrektoruj mężowi, bo ucinasz mu jaja.
Lepiej postaraj się go namówic, żeby wyłączył telefon, jak jest w domu. To jego telefon w końcu!
Zróbcie sobie dom. DOM. A nie przedłużenie pracy i miejsce do spania. Miejsce, gdzie można odpocząc, a nie byc w ciągłej gotowości. Miejsce, do trgo się cce wracac nie tylko dlatego, zę na zewnątrz jest zimno i pada deszcz.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: co dalej robic?

Postprzez agik » 23 maja 2013, o 16:10

odmieniona21 napisał(a):Chyba dzisiaj znowu podejme rozmowe,powazna rozmowe.

hi
Niech dobrypanbuk Cię od tego strzeże ;)
Żadnych "poważnych" rozmów :)
Zapytaj, jak mu minał dzień. Opowiedz o swoim. Dom zrób, a nie prokuraturę :)

Będzie dobrze :)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: co dalej robic?

Postprzez odmieniona21 » 23 maja 2013, o 16:12

A jezeli po naszej rozmowie on nie wykaże chęci podjęcia wspolnych staran?
odmieniona21
 
Posty: 32
Dołączył(a): 22 maja 2013, o 10:41

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 215 gości

cron