U nas też zwierzaki nie rządzą. Luna nie chodzi po stołach (przynajmniej jaki widzimy - ale to jak każdy kot pod nie obecność) , a inni sobie na to pozwalają. Nie robi masy rzeczy, które powodowałyby, że włazi nam na głowę. Mimo, że nie raz wchodzi na moje miejsce w łóżku za nim się położę, to perzesunę ją właśnie w jej miejsce... czasem idzie sobie w nogi ale zazwyczaj śpi mi nad głową i mruczy sobie. Mnie to z kolei uspokaja i zasypiam...
Uważam, że jest bardzo dobrze wychowana jak na kota. Nawet nasza wetka powiedziała, że nie widziała tak ułożonego a jednocześnie śmiałego kota... nie robi histerii przy badaniach ani zastrzykach, chyba, że przy pomiarze temperatury
ale tego jej sie nie dziwię. Ale znów dużo włożyliśmy w to czasu, żeby tak było i weterynarz też. Nie raz prosiłam, żeby mogła najpierw pochodzić po gabinecie...
Poza tym to, że my przewodzimy nie znaczy, że ,,tak ma być, bo ja rządzę". Ona chce być blisko nas i ok. Dla mnie kwestia tego, że chce z nami być i pewnie nie tylko, bo w łożku wygodniej ale zawsze przyjdzie, tryknie baranka albo połozy się na brzuchu.
Niektóre koty wolą gdzieś sie zaszyć, ona czasem też... ale wg mnie to tak samo jakbyś wyrzuciła z łóżka dziecko, ktore chce z Tobą spać, nie dlatego, że się boi a dlatego, że chce... Spanie z nami wg mnie nie powoduje rozwydrzenia... Nie we wszystkim ustępujemy. Mogę zostawić pokrojonego kurczaka na stole w kuchni i ją samą tam i nie ruszy niczego, bo wie, że nie wolno. Ciężko się koty uczy niektórych rzeczy ale się da...
Tak podsumowując nie nazwałabym tego wchodzeniem na głowę a innymi obyczajami i limitami, co wolno, tolerancją.
.
Poza tym jakby nie było jesli w domu pojawia sie zwierzak, to i tak chcąc nie chcąc pod niego niektóre rzeczy się zmieniają... grunt, zeby z głową.
Poza tym z własnych obserwacji czy to w salonie czy u weta widzę jak koty się zachowują albo słyszę wręcz przy zwykłym badaniu. '
Uważam, że większe zaufanie zdobyliśmy jej i czuje się pewnie gdziekolwiek nie jedzie a była w kilku miejscach tak o, pozwiedzać najpierw na chwilę i coraz dłużej... nie ma problemu ze zmianą otoczenia
. Dużo tym osiągnęliśmy a mówią, że z kotami się nie da
Ale się rozpisałam ... typowe w tym temacie u mnie