Bis nie sposob sie nie zgodzic....tylko czasem mam ochote pomarudxic a nie chce zawracac gitary ludziom w kolo to sobie napisalam...nie prosilam o wspolczucie zrozumienie czy wsparcie...ot wyrzucilam to z siebie
Mam to do siebie ze jak cos zaczynam to musze to skonczyc...i musze to zrobic jak najlepiej...to disc niszczaca cecga n i estety bo o ile naczynia faktycznie moge pozmywac jutro to remontu nie odlize...jestem goniona z kazdej strony i chyba odczuwam mega presje ze cos za co bede placic przez najblizsze 30 lat nie mala rate moze nie wygladac tak jak wygladac mialo. O ile na poczatku dawalam na wstrzymanie to widze ze teraz nerwy puszczaja nawet mojemu facetowi
Honest wpadaj smialo...psy na pewno cos w stylu basenu zaraz na ogrodku zorganizuja bo juz widzialam proby podkopywania
Dla niektorych cos moze byc przechwalaniem dla innych to zwykla radosc..ale widze tu proby blokowania uzewnetrzniania i dobrych i zlych emocji