Kłótnie.

Problemy z partnerami.

Postprzez xxxxAZxx » 30 maja 2007, o 08:51

---------- 08:47 30.05.2007 ----------

Witajcie.
Nie wiem czy jest sens o tym pisać, ale mam strasznego doła i chce to z siebie wyrzucić....nie mam z kim o tym porozmawiać z różnych powodów....
Od jakiego¶ czasu było już między nami ok,mamy wyznaczony termin ¶lubu itd. My¶lałam że kryzys mamy już za sob±.
Ale po wczorajszym zaczęłam w±tpić w to że się zmienił.....
Siedzieli¶my z naszymi znajomymi i moj± siostr±, rozmawiali¶my na wiele tematów i jednym z nich była zdrada....
I wiecie co powiedział na ten temat????że on uważa że jednarozowy skok w bok nie jest zdrad±....my¶lałam że mu co¶ tam zrobie....jeszcze nigdy tak mnie nie poniżył...i po co było to wszystko???po co mnie błagał o przebaczenie kiedy przespał się z t± lask±???przecież on tak naprawdę nei czuł nigdy się winny....i co???jeszcze się do mnie nie odzywa bo stwierdził że nie pozwoli mi "walić fochy co 5 min"
Jestem taka zła, nie chce go widzieć......płacze, boli, nie mam już na to wszystko siły....przecież każdy zasługuje na szacunek.....chciał±bym już się nei obudzić...................

---------- 08:51 ----------

"Żyję, Bo Jestem Kochany" - Powiedział Prosiaczek. I Umarł...
Avatar użytkownika
xxxxAZxx
 
Posty: 88
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 13:15

Postprzez Mania » 30 maja 2007, o 11:11

AZ-tko Kochana, przytulam Cię mocno... :(
Mania
 
Posty: 163
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Eug33 » 30 maja 2007, o 11:11

Moim zdaniem sprawa wymaga solidnego przemy¶lenia, szczególnie dlatego, że planujecie ¶lub. Ja nie wyobrażam sobie życia z mężczyzn±, który ma taki stosunek do zdrady. Nie licz na to, że pod Twoim wpływem się zmieni, lub zmieni po ¶lubie. Facet jest moim zdaniem niedojrzeły emocjonalnie do trwałego zwi±zku. I powiedz to sobie wprost, jakkolwiek by¶ go kochała. A widzę, że kochasz, bo wybaczyła¶ mu już "spanie z lask±".

Być może jeste¶ "kobiet± kochaj±c± za bardzo". Po analizach swoich zwi±zków doszłam do wniosku, że problem ten mnie też dotyczy. Ponieważ życzę Ci szczę¶cia, a nie smutków i cierpienia po ¶lubie, polecam lekturę ksi±żki "Kobiety, które kochaj± za bardzo" autorstwa Robin Norwood (można kupić w księgarniach, także internetowych). Je¶li masz ochotę, przył±cz do e-mailowej grupy wsparcia o tej samej nazwie - informacje znajdziesz w dziale Centrum Wzajemnej Pomocy.

Pozdro

Eug33
Eug33
 
Posty: 25
Dołączył(a): 29 maja 2007, o 08:44
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez xxxxAZxx » 30 maja 2007, o 11:34

Siedzę w pracy, na niczym nie mogę się skupić.....boli mnie serce.....boże dlaczego moje życie jest jednym wielkim koszmarem...mam już dosyć....nie odzywamy się do siebie, napewno dzisiaj pojedzie do siebie do domu....a ja znowu nie prze¶pie nocy....
Avatar użytkownika
xxxxAZxx
 
Posty: 88
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 13:15

Postprzez ewka » 30 maja 2007, o 12:18

AZetko – my¶lę tak: zupełnie inn± zdrad± jest jednorazowy skok od jakiego¶ regularnego romansu. Pierwsza to jakie¶ emocje, awaria hamulców, jaka¶ tam chwila – drugie to zdecydowanie cięższa kategoria. Nie wiem, co miał na my¶li Twój facet... może w kontek¶cie cało¶ciowych wydarzeń, jakie były jego i Waszym udziałem – może to jego jaki¶ akt samoobrony, może ugładzenie i "upłycenie"... aby nie nadawać znowu zbyt wielkiej wagi temu, co się Wam przydarzyło – bo doszli¶cie już do porozumienia, wybaczyła¶, wyznaczyli¶cie datę ¶lubu. To nie tak, że go bronię... absolutnie nie, ale to wszystko już było, AZetko. Już to przerobiła¶, przemieliła¶, przepłakała¶... czy warto dać się wytr±cać z równowagi tak ciężko zdobytej?

Faceci trochę inaczej postrzegaj±... trochę graj± i trochę sobie dodaj±. Tak już maj±. I czasami nie zastanawiaj±c się za wiele - chlapn± nie wiedz±c, jak ważne jest dla nas to, co słyszymy.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Eug33 » 30 maja 2007, o 12:42

Nie zgadzam się z Tob±, Ewko. Czym innym jest umiejetno¶ć wybaczania, a czym innym realne spojrzenie. Każdy jest odpowiedzialny za to, co mówi. Je¶li kto¶ co¶ mówi, a my wiemy lepiej, co my¶li, to często oznacza to po prostu nasze życzenia i nieprzyjmowanie do wiadomo¶ci faktów.

AZtko, zastanów się, co tak Cie naprawdę boli.
Eug33
 
Posty: 25
Dołączył(a): 29 maja 2007, o 08:44
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez xxxxAZxx » 30 maja 2007, o 12:47

Wiesz może same słowa tak mnie nie zabolały jak jego zachowanie póĽniej...gdy byli¶my już sami to najpierw mi powiedział że nie ma ochoty ze mn± rozmawiać ani na mnie patrzeć, że ze wszystkiego problem, że nic go nie obchodzi co inni o nim pomy¶leli itd potraktował mnie okropnie...sam się wielce obraził i robi ze mnie wariatkę....gdyby powiedział ok ,chlapnęłem głupotę sorki-ale nie jeszcze się na mnie wydarł....nie wiem jak± mam przyj±ć teraz postawę-przecież nie odezwę się pierwsza do niego......
Avatar użytkownika
xxxxAZxx
 
Posty: 88
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 13:15

Postprzez ewka » 30 maja 2007, o 12:56

Eug33 napisał(a):Każdy jest odpowiedzialny za to, co mówi.

Oczywi¶cie! I za to, co robi - również. Bywa jednak, że słowa nas "nosz±" i nie zawsze wyrażamy to, co naprawdę my¶limy w stanie równowagi i wyciszonych emocji - mówię ogólnie, niekoniecznie do tematu AZetki.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez z » 30 maja 2007, o 16:09

Szkoda, ze sie go wtedy na goraco nie zapytalas, czy te same prawa dotycza i Ciebie. Czy jesli Ty sobie jednorazowo "skoczysz na bok", czy to bedzie zdrada ? No tak puszcza u Ciebie te hamulce.
Moze znajdziesz jeszcze odpowiednia chwile, zeby go o to zapytac.
Ciekawe , co on na to ?
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez xxxxAZxx » 30 maja 2007, o 16:24

Niedawno do mnie dzwonił-powiedział że to nie dotyczy naszego zwi±zku i nie uważa że zrobił co¶ złęgo....oczywi¶cie to ja jestem zbyt nerwowa i to ja stważam problemy.....a i jak my¶lałam-nie będzie go dzisiaj......:(
Avatar użytkownika
xxxxAZxx
 
Posty: 88
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 13:15

Postprzez rai » 30 maja 2007, o 20:48

Hej.

Wiesz, czasami my¶limy o czym¶, ale nie do końca potrafimy ubrać to w słowa, gubimy się i walimy skrótami. Wiem co¶ o tym. I najgorsze jest, gdy nasza nieporadno¶ć my¶lowa czy słowna wywołuje jaki¶ konflikt - zwłaszcza, gdy póĽniej nie potrafimy dziewczynie wytłumaczyć, o co nam dokładnie chodziło. Mówi, że "nie wierzy nam, słyszała, co mówili¶my", a my zagłębiamy się w wytłumaczeniach, gubimy się i pogr±żamy. Strasznie co¶ takiego potrafi nas zdenerwować, wyprowadzić z równowagi. My¶lę, że przede wszystkim z winy naszego "chlapania" - i wkurzamy się wtedy na wszystko, zwłaszcza na kogo¶, kto po mimo naszych tłumaczeń i naszego "dziwnego, innego" podej¶cia, nie chce przyj±ć naszej wersji. Marni jeste¶my w władaniu słowem, dlatego zawsze brali¶my się za miecze :P
To że mówi, że "robisz problemy i jeste¶ nerwowa", może wła¶nie wynikać z takiej bezsilno¶ci, z poczucia, że "cokolwiek zrobię, powiem - będzie Ľle".
Zwróć uwagę, że graj± Wami emocje - z jednej, jak i z drugiej strony - i słowa, gesty podpinacie pod te emocje, to przecież ludzkie.


Jednak był to falstart z jego strony - nie powinien tak mówić i zdecydowanie powinien okazać skruchę itd. Już nie mówię, że totalnym gówniarstwem jest, je¶li kto¶ faktycznie my¶li, że "zdrada to nic złego".

Radzę w jaki¶ sposób zażegnać ten etap, bo on będzie się za Wami ci±gn±ł i ci±gn±ł - a z tego nic dobrego nie będzie.

Pozdrawiam, trzymaj się :)
rai
 
Posty: 13
Dołączył(a): 28 maja 2007, o 12:12

Postprzez bunia » 30 maja 2007, o 21:01

W moich oczach facet jest niedojrzaly emocjonalnie a przede wszystkim komunikacja w Waszym zwiazku zupelnie nie funkcjonuje,"mijacie" sie za kazdym razem.
Slub niczego nie zmieni wiec zastanow sie nad przyszloscia.
Pozdrawiam cieplo.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez marynia » 30 maja 2007, o 22:53

Kochana AZko!

Między innymi o Tobie my¶lałam, pisz±c mój ostatni temat o samochodzie. Piszesz, już nie pierwszy raz, że Twoje życie jest koszmarne, że się kłócicie. Więc po co??? Dlaczego chcesz jeĽdzić starym psuj±cym się autem, maj±c szansę na porsche czy nie¶miertelnego mercedesa?Napiszesz mi zaraz, bo miło¶ć. Ja rozumiem, ja to wiem, ale dlaczego nie ma w Tobie miło¶ci do SIEBIE???
¦lub w Twoim życiu nic nie zmieni, z upływem czasu może być tylko gorzej (jako¶ tak zwykle bywa :( ). Dlaczego tak chcesz żyć?

Powiem Ci ze swojego do¶wiadczenia, teraz jestem m±dra, m±dry Polak po szkodzie. JeĽdziłam wiele lat gruchotem. Bo mi się podobał, bo my¶lałam, że to moja wina, że on tak rzęzi i się sypie. Odpadały mi w nim czę¶ci, ale ja dzielnie reperowałam swoje autko, zalewaj±c się łzami, wierz±c, że pewnego dnia zamieni się w ferrari. Naprawdę w to wierzyłam. Pobrali¶my się i mieli¶my żyć długo i szczę¶liwie. Ale to nie była bajka, cuda się nie zdarzaj±, więc mimo starań, nasz gruchot nie zamienił się w luksusowy samochód. Z czasem na tylne siedzenie włożyli¶my foteliki dla Maluchów, s±dz±c, że to podniesie komfort jazdy, pozwoli nam doczekać na lepszy model. Ale to tylko pogorszyło sprawę. W końcu wysiedli¶my z tego samochodu. Zmarnowali¶my tyle czasu. Tyle mnie kosztowały naprawy, życie w nadziei na to lepsze auto.

Najlepsze jest to, że każdy wie, czym jeĽdzi. Mamy, nawet w największym zakochaniu takie migawki obiektywnej oceny sytuacji. Potem uczucia, miło¶ć znowu przesłania nam widok, każe trwać, wierzyć, walczyć.

Jakie jest Twoje auto Az-ko? Czy chcesz nim jeĽdzić do końca życia? Czy będziesz się w nim czuła bezpieczna, szczę¶liwa? Czy chcesz w nim wozić Twoje dzieci?

Zastanów się proszę. Boję się o Ciebie, widzę w Twoim patrzeniu wiele swojego dawnego spojrzenia, dlatego pozwalam sobie to napisać, nie gniewaj się. Mam nadzieję, że się mylę, że racje ma rai. Oby.

Ale odpowiedzenie sobie na te pytania nie zaszkodzi. Zajrzyj w gł±b siebie. Zatroszcz się o siebie.
Trzymaj się, Słoneczko ciepło. BuĽka.
Połóż się już spać, postaraj się nie my¶leć. Dobranoc.
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez dzikaKobieta » 31 maja 2007, o 00:52

Słusznie prawi marynia. B±dĽ dobra dla siebie dziewczyno i nie pakuj się w to-je¶li starczy Ci sił. Bo na chwilę obecn±-pewnie łatwiej Ci założyć opcję ciężkiej pracy(z założenia uwieńczonej sukcesem-a jakże!!!!)niż rozstania. I ja to też rozumiem,i nie potępiam. Ale wyobraĽ sobie siebie za X lat-np.10 przeżytych z tym człowiekiem w niezmienionej formie. A już napewno nie spiesz się ze ¶lubem. I polecam lekturkę- Chcę być kochana tak jak chcę- Katarzyny Miller.
dzikaKobieta
 
Posty: 9
Dołączył(a): 31 maja 2007, o 00:13

Postprzez Eug33 » 31 maja 2007, o 06:32

AZtko,

Najważniejsze w sumie jest to, że masz w±tpliwo¶ci. A nie powinno się brać ¶lubu z człowiekiem, co do którego ma się w±tpliwo¶ci. Jeste¶ w lepszej sytuacji od tych, które poznały prawdziw± naturę mężczyzny, z którym się zwi±zały dopiero rok, dwa, czy pięć lat po ¶lubie, b±dĽ też dopiero po tym czasie stwierdziły, że maj± takiego zwi±zku już do¶ć. Ty już wiesz, że on Cię zdradził, a to będzie rzutowało zawsze na Wasz zwi±zek, tym bardziej, że nie wydaje Ci się, żeby szczerze tego żałował. Ty już cierpisz z jego powodu. Już brakuje między Wami porozumienia.
Na co więc liczysz, chc±c kontynuować ten zwi±zek? Na to, że się zmieni i będzie Wam cudownie? Tak, zawsze jest szansa, że kto¶ się zmieni, ale musi zrobić to sam. Ty mu nie pomożesz.
Moim zdaniem powinna¶ zrezygnować ze ¶lubu. Jak przyjedzie, powiedzieć mu, że Twoim zdaniem potrzebujecie czasu do namysłu. I separacji na jaki¶ czas. Zagraj w otwarte karty. Je¶li znów Ci zarzuci, że masz fochy, że ma tego do¶ć - potwierdzisz tylko swoje w±tpliwo¶ci co do niego. Je¶li to przyjmie, oznacza, że ma w sobie choć odrobinę dojrzało¶ci, któr± ta separacja może tylko pogłębić. I nie powinna być to separacja na tydzień, a nawet miesi±c, ale dłuższa. Je¶li zdecydujesz się z nim wzi±ć ¶lub, muszisz być ABSOLUTNIE PEWNA, że to wła¶nie ten wła¶ciwy człowiek.
Nie bój się bólu, zwi±zanego z obaw±, że od z Tob± zerwie, że pozna inn±, że znów Cię zdradzi, na co będzie miał wymówkę, że przecież to Ty zasugerowała¶ separację. Je¶li Cię naprawdę kocha, nie zrobi tego. Jak nie będziesz cały czas cierpieć z powodu jego odtr±ceń, nieprzyjemnych rozmów, poczucia bycia poniżon±, będziesz miała siłę, by zaj±ć się sob±. Rozwijać siebie. Pokochać siebie. I czas, by odpowiedzieć sobie na pytanie, czy naprawdę chcesz dalej być z nim w zwi±zku.
Pozdrawiam Cię ciepło.

Eug33
Eug33
 
Posty: 25
Dołączył(a): 29 maja 2007, o 08:44
Lokalizacja: Warszawa

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 383 gości

cron