Przeczytałam wczoraj i myślę, myślę, myślę.......
http://dzielnicarodzica.pl/42015/27/art ... rz_dziecka
Ciekawam, jakie Wy macie przemyślenia na ten temat. Zapraszam do podzielenia się.
przy tym ma anielską cierpliwość i jest konsekwentna,
Jeśli natomiast komuś chodzi o to, żeby dziecko się zawsze słuchało, to kara może być najskuteczniejsza (choć też nie zawsze). To wszystko zależy od tego, co rodzic uzna za najważniejsze. Czy chce wychować posłuszne dziecko czy samodzielnego i niezależnego dorosłego.
Ja sama też nie byłam karana ale miałam układ z mamą, dla mnie jej rozczarowanie czy zaskoczenie moim zachowaniem było już samo w sobie mega karą, cierpła mi skóra na myśl, że ją zawiodę...nie wiem czy to dobra metoda, chcę tylko powiedzieć, że wychowanie bez kar jest możliwe...
caterpillar napisał(a):
ale jest tysiace innych sytuacji gdzie dziecko musi wiedziec ,ze poniesie konsekwencje swojego dzialania
2 latka mozesz sila zabrac z placu zabaw ale czy bedziesz tarmosci sie z 6,7 latkiem?
caterpillar napisał(a):ale co zrobisz jak np dziecko zaczyna cie bic?
albo na spacerze zaczyna wybiegac na ulice?
musisz zastosowac kare w postaci np odsuniecia dziecka czy zbarania go do domu albo przytrzymania za reke jesli nie slucha i nadal wybiega.
jest to wymuszenie posluszenstwa jakby niepatrzec a i tez forma kary .
no wlasnie sama autorka jakos nie pisze jakich on sama metod stosuje , bo pogadanka jakos do mnie nie przemawia.
jednym slowem widze wtym jakas skrajnosc miedzy ciaglym stosowaniem kar a brakiem kar w ogole.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 261 gości