karać czy nie karać?

Rozmowy ogólne.

karać czy nie karać?

Postprzez Justa » 12 kwi 2013, o 11:42

Przeczytałam wczoraj i myślę, myślę, myślę.......

http://dzielnicarodzica.pl/42015/27/art ... rz_dziecka

Ciekawam, jakie Wy macie przemyślenia na ten temat. Zapraszam do podzielenia się.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: karać czy nie karać?

Postprzez Bianka » 12 kwi 2013, o 13:37

Justa przeczytałam i bardzo mi się podoba, gorzej w praktyce, są tak różne sytuacje...bywało, że stosowałam u małej odosobnienie, ale za każdym razem miałam wątpliwości czy dobrze robię...ale jeśli nie tak to jak?
Jak wypośrodkować żeby nie rozpuścić, stawiać granice ze spokojem ale konsekwentnie :roll: żeby to takie proste było jak teoria :)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: karać czy nie karać?

Postprzez mahika » 12 kwi 2013, o 13:47

Za dobro wynagradzać a za zło karać....
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: karać czy nie karać?

Postprzez caterpillar » 12 kwi 2013, o 14:10

jak dla mnie miekka kupa zahaczajaca o teroie bezstresowego wychowania :/

pani pisze ,ze kara jest stresem
natomias dalej pisze ,ze dziecku trzeba czasem zabrac zabawke ,ktora rozwala (wiec tu rowniez wystepuje stres)

stres rowniez wystepuje ,jesli np nie chcemy kupic dziecku cos co sobie akurat wymysli( sa dzieci ,ktorym da rade wytlumaczyc sa dzieci ,ktore rzuca sie na podloge i trzeba po prostu to zlekcewazyc przeczekac)

moja pani dr z pedagogiki mowila nam ,ze nie ma wychowania bez stresu ,bo w kazdym wychowaniu jest czynnik stresujacy.

Oczywiscie widzialm matki na placu zabaw ,ktore mowily do swojego dziecka "noo jasiuu nie bij chlopca lpatka po glowie, po czym Jasio nic sobie z tego nie robiac nadal walil dzieci lopatka :/)

u mnie time aut dziala bardzo dobrze (stosuje o rzadko ale stosuje)

np przy odrabianiu lekcji kiedy dziecko dostaje glupawki, bo po prostu buntuje sie.. wiadomo jak to jest jak trzeba cos zrobic.
wowczas spokojnie wyprowadzam na 5 -6 min jak ochlonie i ja i ona mozemy pracowac dalej.

moim zdaniem jest roznica miedzy wojskowa dyscyplina a normalnym wychowaniem , w ktorym czasem stosujemy kary a czasem wystarcza zwykle rozmowy .



w szkole mojej corki ,ktora jest mala bo ma ok 110 uczniow maja bardzo fajne techniki nad panowaniem nad grupa
sama je wykorzystuje, czasem wystarczy policzyc do 3
jest to przeciez rodzaj posluszenstwa i dyscypliny no ale jak pracowac w grupie kiedy kazde dziecko chce isc swoja droga?

doszedl teraz do starszej klasy chlopiec ,ktory kompletnie nie chce sie przystosowac do szkolnych zasad( jest z innego kraju) przydzielili mu opiekuna (wczesniej mial pania ,ktora mowila w jego jezyku ale totalnie ja ignorowal) i pracuja nad nim ale musi ponosic konsekwencje kiedy nagle na wycieczce ucieka pani w centrum miasta .
co ma zrobic szkola? zatrudnic dla kazdego dziecka opiekuna ,zeby niestosowac kar?

u nas w szkole i tak kladzie sie nacisk na rozmowe z dzieckiem ale sa sytuacje gdzie godziny rozmow i innych prob niepomagaja.

wiec jak dla mnie owszem nalezy zawsze probowac zachecic dziecko strac sie znalezc inna opcje ale jak to nie pomaga trudno :bezradny:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: karać czy nie karać?

Postprzez caterpillar » 12 kwi 2013, o 14:18

a i jeszcze , nie rozumiem tego problemu z posluszenstwem

ja rozumiem,ze bycie poslusznym jak ciele ,czyli bez swojego zdania nie jest niczym dobrym

no ale dziecko ,ktore sie slucha pani w szkole w podstawowych sprawach chyba raczej nie jest czyms zlym ?

i jeszcze... w normalnym wychowaniu rodzic dba o to aby dziecko samo dokonywalo wyborow .
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: karać czy nie karać?

Postprzez Bianka » 12 kwi 2013, o 15:45

Ja to odebrałam bardziej na zasadzie, żeby nie karać w sytuacjach kiedy można inaczej, żeby nie karać za wszystko nie pozwalając na swoje zdanie byleby dziecko było posłuszne...a poza tym kara jest upokarzająca, tak jakby byla dla dorosłego i czy w tym momencie dziecko się czegoś uczy...Oglądałam film ostatnio z dzieciństwa męża gdzie babcia opowiada jak dostała karę od ojca, nie mogła jechać na wycieczkę...ktoś ją pyta za co ta kara a ona mówi, "o tego to już nie pamiętam"...zapamiętała karę ale niczego się z niej nie nauczyła...i właśnie bardziej w tym sensie odebrałam ten artykuł..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: karać czy nie karać?

Postprzez caterpillar » 12 kwi 2013, o 16:35

Ja myślę sobie, że trochę rozmawiamy od tyłu. Podstawą rozwoju dziecka jest dobra relacja z opiekunem. Karanie niszczy tą relację, bo jest sytuacją w której rodzic robi dziecku przykrość (nie spotkałam się z tym, żeby kara była przyjemna dla dziecka, bo to nie byłaby kara).

Rodzice, którzy jako priorytet traktują budowanie relacji zauważają, że kara jest niepotrzebna i w budowaniu relacji nieskuteczna. Dla nich kara jest niepożądana.

Jeśli natomiast komuś chodzi o to, żeby dziecko się zawsze słuchało, to kara może być najskuteczniejsza (choć też nie zawsze). To wszystko zależy od tego, co rodzic uzna za najważniejsze. Czy chce wychować posłuszne dziecko czy samodzielnego i niezależnego dorosłego.


wiec Bianko ja z tego tekstu rozumiem ,ze kara jest jedynie sposobem na osiagniecie posluszenstwa co wg autorki jest czyms pejoratywnym.

ciekawam jestem jak to sie ma u nastkow , bo przeciez lamanie zasad jest brakiem posluszenstwa ,wiec jak autorka ma zamiar dojs do porozumienia z owym nastolatkiem skoro on np sluchac nie bedzie?

kazda forma wycofanie nagrody ,ograniczenie spotkan , praca jest wlasciwie forma kary .

tu tez ma wrazenie jest demoniozowanie tej kary bo przeciez w zyciu szystko ma swoje konsekwencje ,jesli bedziemy sie zle odrzywiac dopadnie nas jakas choroba ,otylosc ,to bedzie forma kary za nasze niedbalstwo
:bezradny:

idac tym tokiem ta pani nie powinna dopuszczac do zlych konsekwencji ,bo one rowzniez sa kara dla dziecka tak ?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: karać czy nie karać?

Postprzez Bianka » 12 kwi 2013, o 17:19

No to trochę chyba za daleko poszłaś, konsekwentnie czegoś można wymagać ale może są inne metody niż karanie...mam taką koleżankę, oazę spokoju która nie karze córki np odoosobnieniem tylko histerie ignoruje, wymuszanie itp przy tym ma anielską cierpliwość i jest konsekwentna, jak mówi nie to nie i się nie ugina, mnie zaskakuje jakie to dziecko usłuchane :)

Ja sama też nie byłam karana ale miałam układ z mamą, dla mnie jej rozczarowanie czy zaskoczenie moim zachowaniem było już samo w sobie mega karą, cierpła mi skóra na myśl, że ją zawiodę...nie wiem czy to dobra metoda, chcę tylko powiedzieć, że wychowanie bez kar jest możliwe...
Oczywiście nie chce się mądrzyć za czy przeciw bo po prostu nie wiem...artykuł dał mi do myślenia i tyle...nie raz na serio błądzę po omacku bo nie wiem co mam zrobić, myślę czy nie za ostro albo innym razem zbyt łagodnie reaguję...może to normalne? lepiej myśleć niż uważać, że się wszystko robi perfect..

Czytałam gdzieś, że należy odpuszczać rzeczy błahe, nie karać przy byle okazji, a upierać się w sytuacjach których nam nie wolno lekceważyć, typu jakieś niebezpieczeństwo...
Ech wychowanie dziecka, ciężka praca :bezradny:

Jeszcze gdzie indziej czytałam, że jak już karać to konsekwentnie ale nie dotkliwie, może właśnie o to chodzi pani w artykule o nie upokarzanie dziecka...jak wiadomo kary są różne..wtedy właśnie pamięta się karę i czuje się niejako zdradzonym przez najbliższą osobę bardziej niż w ogóle się pamięta za co, po co...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: karać czy nie karać?

Postprzez caterpillar » 12 kwi 2013, o 18:01

alez oczywiscie Bianko nie we wszystkich sytuacjach nalezy karac i zgodze sie ,ze czasem nalezy pierdoly odpusci.

przy tym ma anielską cierpliwość i jest konsekwentna,


oczywiscie dlatego im bardziej jestes konsekwentny tym mniej musisz stosowac kar (jak pisze ja czesto policze do 3 i mojemu dziecku to wystarczy bo wie ,ze jestem konsekwentna)
Tylko jak pisze autorka dla niej jest to wyraz posluszenstwa

Jeśli natomiast komuś chodzi o to, żeby dziecko się zawsze słuchało, to kara może być najskuteczniejsza (choć też nie zawsze). To wszystko zależy od tego, co rodzic uzna za najważniejsze. Czy chce wychować posłuszne dziecko czy samodzielnego i niezależnego dorosłego.


no czepie sie tego zdania.

wiec bianko w jaki sposob twoja kolezanka realizuje bycie konsekwentym?

rozumiem ,ze w sytuacji gdy np dziecko cos chce mowi "nie"

ale jest tysiace innych sytuacji gdzie dziecko musi wiedziec ,ze poniesie konsekwencje swojego dzialania

2 latka mozesz sila zabrac z placu zabaw ale czy bedziesz tarmosci sie z 6,7 latkiem?



co do histerii zgodze sie ,ze nalezy zignorowac ale np jak np zaczyna sie wydurniac, koncentrowac sie na wszystkim dookola tylko nie na nauce dla nas najlepszy sposob to wyciszenie w takim miejscu ,zeby sie ogarnela.


ale co zrobisz jak np dziecko zaczyna cie bic?

albo na spacerze zaczyna wybiegac na ulice?

musisz zastosowac kare w postaci np odsuniecia dziecka czy zbarania go do domu albo przytrzymania za reke jesli nie slucha i nadal wybiega.

jest to wymuszenie posluszenstwa jakby niepatrzec a i tez forma kary .

no wlasnie sama autorka jakos nie pisze jakich on sama metod stosuje , bo pogadanka jakos do mnie nie przemawia.

:bezradny:
jednym slowem widze wtym jakas skrajnosc miedzy ciaglym stosowaniem kar a brakiem kar w ogole.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: karać czy nie karać?

Postprzez caterpillar » 12 kwi 2013, o 18:15

Ja sama też nie byłam karana ale miałam układ z mamą, dla mnie jej rozczarowanie czy zaskoczenie moim zachowaniem było już samo w sobie mega karą, cierpła mi skóra na myśl, że ją zawiodę...nie wiem czy to dobra metoda, chcę tylko powiedzieć, że wychowanie bez kar jest możliwe...

no jest ale jak widac matka wpedzila Cie w poczucie winy
wiec nie wiem co jest gorsze

kurcze ja pamietam ,ze mialam kary typu powrot o np 17 bo poprzedniego dnia siedzialam za dlugo

no jakos nie umarlam od tego :?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: karać czy nie karać?

Postprzez Bianka » 12 kwi 2013, o 21:23

caterpillar napisał(a):
ale jest tysiace innych sytuacji gdzie dziecko musi wiedziec ,ze poniesie konsekwencje swojego dzialania

2 latka mozesz sila zabrac z placu zabaw ale czy bedziesz tarmosci sie z 6,7 latkiem?


Nie no, tarmosić to nie, wydaje mi się, że wystarczy odpowiedni ton głosu i zdecydowanie w głosie i małe idzie ;)




caterpillar napisał(a):ale co zrobisz jak np dziecko zaczyna cie bic?

albo na spacerze zaczyna wybiegac na ulice?

musisz zastosowac kare w postaci np odsuniecia dziecka czy zbarania go do domu albo przytrzymania za reke jesli nie slucha i nadal wybiega.

jest to wymuszenie posluszenstwa jakby niepatrzec a i tez forma kary .

no wlasnie sama autorka jakos nie pisze jakich on sama metod stosuje , bo pogadanka jakos do mnie nie przemawia.

:bezradny:
jednym slowem widze wtym jakas skrajnosc miedzy ciaglym stosowaniem kar a brakiem kar w ogole.


Ja tego nie postrzegam jako kary, odsunięcie, czy z złapanie ręki...zabranie z placu tak i to stosuje, najpierw 5 razy ostrzegam, czasem pomaga samo ostrzeżenie...
No właśnie też mi zabrakło alternatywy, innych metod...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: karać czy nie karać?

Postprzez caterpillar » 13 kwi 2013, o 01:16

ehe to teraz sobie wyobraz ,ze masz szesciolatka w dodatku z kolezanka ,ktora buntuje twoje dziecko "powiedz mamie ,ze jeszcze troche" i tak w kolko

oczywiscie umawiasz sie na 5 min ale po 5 okazuje sie ,ze dzieciakom nie wystarczy, tlumaczysz i co dalej?

zycie Bianka zycie

dlatego ja w te slodkie pierdy nie wierze

a nie mowie ,ze trzeba zaraz krzyczec czy stawiac w kacie ale poinformowanie dziecka ,ze poniesie konsekwencje swega dzialania jest dla mnie jakims rozsadnym rozwiazaniem.

:bezradny:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: karać czy nie karać?

Postprzez caterpillar » 13 kwi 2013, o 01:21

a i wiadomo jesli godzina jest rozsadna i nic nie ma waznego w planach zawsze mozna dac dziecku do wyboru albo zostajemy i bawisz sie jeszcze ale np nie bedzie juz odwiedzi u np baci cioci do ktorej chciales dzis pojechac, bo nam czasu zabraknie.
niech dziecko samo zadecyduje...

ale sa sytuacje kiedy trzeba o danej godzinie zejsc z placu z. tak jak sie wczesniej umawialiscie.

:bezradny:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: karać czy nie karać?

Postprzez Bianka » 13 kwi 2013, o 15:10

Z placu po prostu się zbieram, moja reaguje na mój zdecydowany ton i to, że w końcu zbieram się do wyjścia, nie wiem jak będzie dalej, ale teraz też mam takie syutacje, od koleżanek ciężko się wychodzi ale nie jest to niemożliwe...Zdarza mi się, że mówię o konsekwencjach ale zwykle zdecydowane wychodzenie wystarcza...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: karać czy nie karać?

Postprzez caterpillar » 13 kwi 2013, o 15:41

no wasnie brakuje nam tu tych konkretow ,ze strony autorki

i jeszcze jedna wazna rzecz

wracam do tych kar i stresu

moim zdaniem wychowywanie bez stresu jest jak trzymanie dziecka w jalowym, wydezynfekowanym srodowisku , chyba wiadomo co sie stanie jak nagle wypuscimy takiego dzieciaka w "brudny swiat"

kiedys wpadl mi w rece artyk. o tym ,ze dzieci z rodzin dysfunkcyjnych maja lepsza odpornosc na stres mysle ,ze jest to dosc duze uogolnienie, bo z tego co pamietam dzieci dziela sie na 3 rodzaje i to ta 3 cia grupa (zelaznych dzieci )jest najbardziej odporna.

ale zgodze sie ,ze normalna dawka stresu powoduje ,ze czlowiek sie uodparnia i potrafi sobie w zyciu poradzic.

dla mnie najwazniejszym elementem wychowania jest danie mozliwosc wyboru dziecku.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Następna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 65 gości