Przyjaźń?!

Problemy z partnerami.

Przyjaźń?!

Postprzez maly » 8 mar 2008, o 08:23

Powiedział mi że nie byłam z nim szczęśliwa. Że nikt nie będzie. Że chce mojego szczęścia, chce być moim przyjacielem, chce żebym miała kogoś z kim będzie mi dobrze.

Nie rozumie że ja kocham GO nie innego i nie chce kogokolwiek innego. Dopiero gdy powiem żeby mnie zostawił zostawi, ale ja nie potrafię bo w głębi serca nie chce.

Jest mi jeszcze ciężej.
maly
 
Posty: 21
Dołączył(a): 25 lut 2008, o 14:13

Postprzez KATKA » 8 mar 2008, o 09:01

I dopoki on będzie obok raczej Ci nie ulży......on by nie chciał być z Tobą ale chciałby byc przy Tobie......wygodnicki...tylko to raczej nie świadczy o jego uczuciu...mój też tak deklarował....a teraz wojna...na szczęscie jej koniec.....Nie da się wyleczyc serca jesli sprawca jego popękania jest obok :( niesttey :(
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez mysha » 8 mar 2008, o 09:17

On jest bardzo wygodnicki, a to że Ci powiedział że nie byłaś z nim szczęśliwa to są tylko puste słowa, pewnien powtarzający się schemat chłopców, którzy nie potrafią się przyznać co jest na rzeczy.
Może musisz mu powiedzieć co czujesz i czego od niego oczekujesz, że go kochasz i że nie potrafisz się z nim przyjażnić.
Niech on podejmie męską decyzję, czy chce zostać czy odejść. Jeżli odejdzie będziesz miała jasność i nie zarzucisz sobie nigdy że nie zrobiłaś wszystkiego, a z czasem wszystko Ci się ułoży.
Pozdrawiam i ściskam mocno
mysha
 
Posty: 23
Dołączył(a): 5 mar 2008, o 20:18
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez maly » 8 mar 2008, o 10:05

Ja nie wiem. Chciałam mu oddać wszystko, w ostatnim momencie wyjęłam pierścionek, ale gdy mnie odprowadził oddałam mu go. Powiedziałam że dla mnie on wiele znaczy (bo wygrawerowane wewnątrz są nasze inicjały), z początku powiedział że to nie jego ale pokazałam mu napis, wtedy on mi go oddał i powiedział że właśnie dlatego ( że dla mnie wiele znaczy ten napis) chce żebym go zatrzymała. W trakcie rozmowy powiedział że mogłam być tą jedyną. Że często robi coś co należy. Na razie chce żyć zgodnie z rozumem a nie sercem. W którymś momencie wypalił że docenia się coś dopiero gdy się straci...
Gdy oddawałam mu rzeczy zrobiło mu się przykro, zapytał czy u mnie nie ma już na nie miejsca?! Czy teraz będzie tylko niewygodnym znajomym? I że zrobi wszystko co chcę. Ja głupio wypaliłam "wróć do mnie", nic nie mówił...potem że są granice. I coś w stylu że on że da mi spokoju, że nie odpuści tak łatwo bo mu na mnie zależy, a jedynym sposobem jest powiedzenie mu żeby dał mi spokój. Zapytałam o tamten list do innej i to jedno zdanie o mnie...powiedział że był wtedy był bardzo zdenerwowany... Kazałam mu powiedzieć po raz ostatni że mnie nie kocha. Zrobił to ale nie patrzył mi w oczy...Powiedziałam mu że gdy spojrzy mi w oczy i to powie wtedy uwierzę na co on że wcześniej patrzył gdy to mówił. Mam wrażenie że on robi to na siłę, że chce żebym znalazła kogoś innego... Zobaczymy.
maly
 
Posty: 21
Dołączył(a): 25 lut 2008, o 14:13

Postprzez KATKA » 8 mar 2008, o 10:09

:bezradny:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez mysha » 8 mar 2008, o 10:55

On sam nie wie czego chce, jest zagubiony. Nie wiem jak długo trwa ten stan między Wami.
Jeżli niedługo to możesz powiedzieć że dajesz mu trochę czasu i być przy nim ale nie napierać, nie naciskać, skupić sie na sobie: fryzjer, kosmetyczka, kurs tańca, spotkania z przyjaciółkami. Pamietaj że nic na siłę.
Jeżeli ten stan już sie przeciąga i męczysz się niemiłosiernie od dłuższego czasu każ mu podjąć decyzję. Jest mężczyzną, jest dorosły, niech sie zdecyduje i żyje z tą decyzją dalej.
:pocieszacz:
mysha
 
Posty: 23
Dołączył(a): 5 mar 2008, o 20:18
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez maly » 8 mar 2008, o 11:02

miesiąc i tydzień...

nie wiem, on twierdzi że mnie nie kocha, ale robi wszystko co świadczy o tym że jednak tak nie jest.
maly
 
Posty: 21
Dołączył(a): 25 lut 2008, o 14:13

Postprzez KATKA » 8 mar 2008, o 11:21

A moze sama się oszukujesz.......nie wiem :( mialam podobną sytuacje....ostatnie 2 tygodnie przed rozstaniem były cudowne......wiec wogóle sie nie spodziewałam...długo nie mogłam uwierzyć, że moze jednak nie kocha :( przecież było super................masz teraz ciężki orzeszek do zgryzienia i nie zazdroszcze.......ale nauczyłam się przyjmować rzeczy jakimi są wiec jesli on twierdzi, że nie kocha to ja to tak przyjmuje......pamietam jak michal mi mowił....ze gdyby ktoś chcial mnie skrzywdzić to by zabił...ale czy to miłość...teraz to rozumiem......
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez maly » 8 mar 2008, o 12:57

Być może nie wiem napisałam mu ze chce mu oddać jednak pierścionek na co on nie. I że gdy prześlę pocztą to on nie obierze.

napisze mu list ze to on musi podjąć decyzję. Narazie to jedyne wyjście jakie widzę
maly
 
Posty: 21
Dołączył(a): 25 lut 2008, o 14:13

Postprzez mahika » 8 mar 2008, o 13:35

no, wiesz, to wygląda na rozpaczliwą walkę, jakbyś chciała wzbudzić w nim tym pierścionkiem jakiąś litość, ja wiem ze tonący brzytwy sie chwyta, ale wątpie czy to coś da. Wygląda na to że on decyzje podjał, czy ten pierścionek mu oddasz czy nie :(
List, jak najbadziej, możesz spróbować, ale czy przeczyta? Może i czas mu potrzebny, żeby odpoczał od Ciebie i zatęsknił, a nie zatęskni, jak bedziesz biegać za nim z pierscionkiem i listem, moze piszesz smsy, napierasz na niego, a z doświadczenia wiem ze nic to nie daje. Niestety. Chyba czasem trzeba sie wycofać, dać odetchnąć...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez maly » 8 mar 2008, o 14:39

To może głupie ale piszę i piszę tu na forum, ale boje się nieziemsko. Napisałam kazałam mu podjąć decyzję i koniec. Dziękuje że mnie wspieracie bo zostaliście mi tylko Wy. Nie wiem czy dobrze mu napisałam...

"Ja mogę Ci zaoferować swoją miłość i wsparcie w dążeniu do celu oraz szczerą chęć pracy nad sobą i nad tą cechą która powodowała że byłam egoistyczna, obrażałam się i mówiłam ciągle że to koniec. Sam musisz podjąć męską decyzję, czy chce zostać czy odejść. Zastanów się nad tym czy jesteś gotów zbudować wszystko od nowa, czy chcesz walczyć i wspólnie próbować, mogę Ci dać trochę czasu i być przy Tobie, ale nie napierać i nie naciskać, mogę się usunąć na jakiś czas żebyś mógł odetchną, możemy też po prostu rozstać się na dobre bez półśrodków takich jak przyjaźń"

"Proszę Cię postanówmy w końcu co z tym zrobić, jak to zrobić. Ustalmy jakiś plan, wspólnie. Proszę bądźmy w końcu oboje dorośli. Nie chce gonić za Tobą bo to nie ma sensu. Wierzę że odpowiesz mi na ten list i że wkrótce będą miedzy nami panować normalne stosunki."

Wiem że zachowuje się jak dziecko, ale po prostu nie wiem co robić. Chce mieć to już za sobą.

Mam nadzieję że odpisze.

Jeszcze raz dziękuje za wsparcie :*
maly
 
Posty: 21
Dołączył(a): 25 lut 2008, o 14:13

Postprzez Ladybird » 8 mar 2008, o 16:15

Pieknie to napisalas, chyba skorzystam w swojej sytuacji.
Trzymam kciuki
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AngelLar i 122 gości

cron