afrykatwin napisał(a):Minęło już tyle czasu...
Mam pracę, która pozwala mi wegetować. Nie mam ochoty widywać ludzi, wystarczy że w pracy muszę. Unikam kontaktu ze znajomymi. Ciągle tyję. Sprawdzam co kilka minut na portalach czy Mężczyzna Mego Życia się 'świeci'...
Rozumiem, że to jest to lepiej...
Naprawdę nie mam ochoty tego przeżywać...
Idzie wiosna może by tak spróbować przewietrzyć sobie głowę.Czy podjęłaś terapię to by ci najbardziej pomogło i ewentualnie jakiś farmakologiczny pomocnik (podniesienie nastroju, pawer do życia i działania).Przepisany przez lekarza lek nowej generacji nie uzależnia, a szkodzi mniej niż wyhodowanie sobie tkanki tłuszczowej, która przy zajadaniu stresów hoduje się na maxa. Ostatnio jak pisałaś długie terminy terapii cię zniechęcały, a już byś się doczekała.Jak unikasz przyjaciół to jesteś bardzo samotna .Kochana rozdrapujesz swoje rany już rok, to z reguły jest czas wystarczający na żałobę.Zarezerwuj wizytę u psychiatry i zechciej sobie pomóc.