laissez_faire napisał(a):ja czekam, az Bog uwierzy we mnie... jestem ateista od kiedy skonczylem 4 lata... i bardzo chcialbym sie mylic.
Też mnie ten post skłonił do przemyśleń.
U mnie w rodzinie oboje rodzice i babcie wierzące tak po prostu jak się oddycha i chodzi , a my z siostrą każda inna.Siostra bardzo głęboko wierząca zwłaszcza teraz jak jest już starsza, ja ciągle rozdarta miedzy wiarą , a laickim stosunkiem do świata, wątpiąca, ale tak jak laissez "bardzo chciałabym się mylić". O ileż czuła bym się bezpieczniej.
Zgodnie z całym moim modelem psychicznym, nie mam poczucia własnej wartości i ważności nawet dla Boga więc nie oczekuję znaku, cudu, jakiegoś szczególnego zainteresowania się Boga moim mrówczym istnieniem.Tak ostatnio rozmawiałam z siostrą , że wiara taka dojrzała wiara w Boga to jest swoista łaska, którą człowiek otrzymuje od niego.Może to miał na myśli laissez w pierwszej części swojej wypowiedzi
.No mnie by się taka łaska bardzo, bardzo przydała.