żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Problemy związane z depresją.

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mariusz25 » 29 mar 2013, o 01:03

co ty opowiadasz, nie czuje sie pokrzywdzony tylko stlamszony tym wszystkim, nie mam ochoty sie z toba klocic, wyrzucilem to co we mnie lezy, szukam jeszcze innych paru drog ktore moga mi pomoc, i nie mam ochoty sie tlumaczyc ze nie jestem wielbladem, wogole na bezsensowne tory to zeszlo
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez Honest » 29 mar 2013, o 01:05

Ale oskarżac zone, że chce zatrzymac dziecko bo chodzi jej o kase to masz siłe? Zamiast szukac winnych zastanów się nad swoim zyciem. Inaczej kolejny związek bedzie podobny.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mahika » 29 mar 2013, o 08:12

Kiedy rozprawa o ustalenie miejsca pobytu dziecka?
W jakim kontakcie jesteś z mopsami,
co to konkretnie oznacza jestem w kontakcie z mopsami.

Jaką pracę dostałeś od kwietnia?
Cy to coś na dłużej, czy jakaś dorywcza.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mariusz25 » 29 mar 2013, o 09:29

przekierowali do wro sprawe, czekam na roztrzygniecie. Wczesniej byly interwencje policji bo wrzeszczala w nocy, potem mopsu ja glupol opowiadalem ze nic sie nie stalo. po tym porzuceniu przez jej dziecka w marcu bylem wtedy ze swiadkiem, mama u pracownika socjalnego, dzwonie co jakis czas tam do nich do wro, aby wiedzieli jaka jest sytuacja. Ciesze sie osobiscie ze dostalem od kwietnia prace w markecie, nie wiem na ile umowa ale conajmniej na miesiac, powoli jakosto sie uklada, a ze nie ma nic na pstrykniecie to coz :bezradny:
mysle ze zle malemu napewno nie jest tam u jej rodzicow i rodzenstwa, jakby co to ja od razu wyprostuja. nie mam ochoty ze on cierpial, ale bym mu dobrze po prostu bylo. a ze mamy i taty obok naraz nie bedzie mial,to juz nic nie poradze. nie ma takiego kleju ktory by posklejal to co porozwalalismy. ja swoja droga tez zlosliwie jejodpowiadalem jak byla nie mila dla mnie, jakby przestawalo mi zalezec, nie okazywalem dobrych emocji. najlepsze to ze itake na mnie naslala, naklamala by miec papier, bo jej musi byc na gorze. pewnie sie domyslacie ze zycie ze mna nie nalezy do latwych, ale najwiekszy smutek we mnie bierze ze tak naprawde nie jestem w stanie przebic tej szklanej sciany choc tak bardzo chce.
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mahika » 29 mar 2013, o 09:40

Ale na terapię nie chcesz.
Ktoś ci proponował, nie ja.

A właściwie jak to widzisz,
przyszłość twojego dziecka,
nie skupiaj się na sobie tylko na nim
i powiedz jak widzisz jego przyszłość.
najbliższy miesiąc, rok.
Konkretnie.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mariusz25 » 29 mar 2013, o 11:11

albo zostaje tam z mama i ja dojezdzam zeby kontaktu nie stracic
albo tutaj ze mna i ona tu przyjezdza
terapie podejme jak prace znajde bo nie jestem ubezpieczony
narazie terapia jest troche to forum a moze i mityngi
we wtorek jade na podpisanie umowy, trzymajcie kciuki
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez Księżycowa » 29 mar 2013, o 11:18

mariusz25 napisał(a):mysle ze zle malemu napewno nie jest tam u jej rodzicow i rodzenstwa, jakby co to ja od razu wyprostuja. nie mam ochoty ze on cierpial, ale bym mu dobrze po prostu bylo. a ze mamy i taty obok naraz nie bedzie mial,to juz nic nie poradze.


Dziecko potrzebuje rodziców. Zazwyczaj oni starają sie mimo tego, że nie są razem współpracować ze względu na dziecko. A Ty piszesz, że nic nie poradzisz, że dobrze, że jest u dziadzków.. no lepiej niż na dworcu, to na pewno, tylko dla jego dobra trzeba by zacząć działać. I nie pisz, że nic nie poradzisz, bo określiłeś to jakbyś pomagał obcemu dziecku, które nie było by dla Ciebie tak wazne jak własne. Nie wiem jak to inaczej okreslić, jak to zabrzmiało.
Na mopsach, sądach i policji nie kończy się Twoja opieka. To nie jest wszystko co możesz... mam wrazenie, że jak pojawi się najmniejsza trudność, a pewnie się pojawi, bo w porównaniu z matką masz mniejsze prawa i pewnie nie raz będzie trzeba sie odwoływać albo Ci sprawę przedłużą, by zebrać dowody. A Ty jeszcze nie wchodząc dobrze w to piszesz, że nic nie poradzisz? To jak Ty chcesz odebrać jej prawa I wygrać bitwę w sądzie, która sie jeszcze dobrze nie zaczęła?

Ja wiem, że ciężko wymagać od Ciebie i Twojej żony odpowiedzialnego dogadania się, bo sami tłuczecie się jak dzieci między sobą... Zastanawiam sie czy w tym wszystkim myślicie o sobie czy o tym, żeby dla małego było jak najlepiej.
Nie wiem... żal mi małego, który jest zalezany od Was i kiedyś może bedzie zastanawiał się co zrobił źle, kolejna osoba najmniej winna, będzie się obwiniać za to, za co najmniej odpowiada :cry:

Powodzenia z pracą, oby sie udało i zaczniesz terapię :kwiatek:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mahika » 29 mar 2013, o 11:24

mariusz25 napisał(a):albo zostaje tam z mama i ja dojezdzam zeby kontaktu nie stracic
albo tutaj ze mna i ona tu przyjezdza
terapie podejme jak prace znajde bo nie jestem ubezpieczony
narazie terapia jest troche to forum a moze i mityngi
we wtorek jade na podpisanie umowy, trzymajcie kciuki


To chyba dobrze że sąd rozstrzygnie gdzie Jasiowi będzie lepiej.
A termin rozprawy jest ci już znany?

Podpisanie umowy to chyba formalność,
skoro masz już tą pracę.

Na przyszłość, gdybyś nie miał pracy, zarejestruj się jako bezrobotny
to będziesz miał ubezpieczenie.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mariusz25 » 29 mar 2013, o 13:01

mi tez go zal, ale nic nie poradze ze ona mnie wku..
jakos sie pewnie dogadamy co do opieki nad nim, napewno bedzie jeszcze jakas pojednawcza
ponadto mops we wro chce nas do jakiegos osrodka wyslac, nie brzmi to za ciekawie.
zycie nie jest uslane rozami bez kolcow
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mahika » 29 mar 2013, o 13:18

Mariusz, ale konkrety, do jakiego typu ośrodka i kogo ciebie z żoną, czy z dzieckiem?
moze to dobre rozwiązanie.

mahika napisał(a):To chyba dobrze że sąd rozstrzygnie gdzie Jasiowi będzie lepiej.
A termin rozprawy jest ci już znany?

Podpisanie umowy to chyba formalność,
skoro masz już tą pracę.

Na przyszłość, gdybyś nie miał pracy, zarejestruj się jako bezrobotny
to będziesz miał ubezpieczenie.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mariusz25 » 29 mar 2013, o 16:55

chcą nas do osrodka zwiazanego z rodzina, nie doszło jeszcze do mnie oficjalne pismo wiec nie pamietam nazwy
dzis dzwonilem do sadu, dosłałem dokumenty z tego wszystkiego co pisalem jej o porzuceniu itd.i szczerze to dosc ciezko mi gdyz sam jestem poraniony i w zlym stanie psychicznym, nie mam tej ostrosci myslenia jeszcze chyba co powinienem. zadzwonilem tez i opowiedzialem jak klamala. to takie naprawde smutne, my wojujemy a dzieciak cierpi rozlake, zmiane miejsc zamieszkania to wszystko.
Gdzies kolo 20 kwietnia dopiero bedzie wyrok, do tego czasu ona ma wiecej praw jako mama. jak juz tak wyszlo to niech milo spedzi swieta z dziadkami i szwagrami
wam tez wesolychswiat i reszty roku zycze :)
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mahika » 29 mar 2013, o 17:06

Nie, nie ma więcej praw.
Macie takie samo prawo.
Powodzenia Mariusz, nikt tu nie chce dla Ciebie źle :kwiatek:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mariusz25 » 31 mar 2013, o 21:16

juz po dobrym nastroju, zaczela do mnie wypisywac i zastraszac mnie, ze jej prawnik mnie zniszczy, ze bede miec tak jak ... i wpisala najwieksze traumy mojego zycia, czemu czasem ludzie sa tacy podli dla drugiego czlowieka? wiem ze moge to olac ale boli. choc powiem, ze chyba twardszy sie staje zbieram dowody, powalcze o malego czlowieczka i staram sie nie zalamywac tym co mi wypisywac zaczela. potworne to ze znajac dziury w kims, przezycia ktore powoduja lęki potem tym chce sie wygrac o opieke nad dwulatiem i spowodowac bym czuł ból w sercu
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mariusz25 » 7 gru 2013, o 13:19

dzieciak jest już bezpieczny ze mną, niedługo koniec rozprawy rozwodowej, z perspektywy czasu wiem że warto było
nikt mnie nie uderzy, nie powie że jestem wkurwiający, synek się bawi nie jest jak balast, jak karta przetargowa - [pieniążek

pozdrawiam Was
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez Jigsaw » 7 gru 2013, o 14:48

dzięki, ze odświeżyłeś ten temat,
mam (przynajmniej z grubsza) podobna sytuacje
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Poprzednia strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 285 gości

cron