ja mam troche inna recepte chociaz ta honest tez czesto stosuje.
nie wychodze nigdzie, walcze boj w pracy, o kazdy grosz, martwie sie zaleglosciami finansowymi, zaplaceniem czynszu i rachunkow, oszczedzam na wszystkim, ubrania od okazji,kosmetyki jesli trzeba (no na tym az tak nie oszczedzam, chociaz tyle mego), a moj dzien to przerabana praca, szkola (niestety wiele sie rozni pod wzgledem towarzyskim od tych w pl) pranie, gotowanie,sprzatanie, robienie zakupow, uczenie sie. i dnia brakuje i jutro od nowa, zero mlodosci w tym zyciu i wkur.a mnie to jak nie wiem.
pouzalalam sie, od jutra juz nie bede.