Witam wszystkich.
Dawno mnie tutaj nie bylo. Starsi uzytkownicy mnie pamietaja. Nie wiem, w ktorym dziale pisac, wiec zaczynam tutaj.
Przyszlam tu, bo potrzebuje Waszego wsparcia.
Mam siostre, ktora wczoraj urodzila Dziecko. Martwego Synka. Dziecko zmarlo z powodu zaniedban poloznej. Siostra nie mieszka w Pl, a w Holandii, a tam ciaze prowadzi polozna. Siostra w sobote dostala pierwsze nieregularne skurcze, zaczela krwawic. Zadzwonila do poloznej, ktora powiedziala, ze to normalne, ze ma czekac na regularne skurcze. Nie przyszla do niej, by sprawdzic co sie dzieje. Nie przyszla tez w niedziele. Przyszla w poniedzialek rano i stwierdzila zgon Dziecka. Dopiero wtedy siostre przyjal ginekolog, ktory powiedzial, ze w ciagu dwoch dni powinna urodzic Dziecko i wypuscil ja do domu (!!!!!!!!!!!). Przyjeli ja jednak w poniedzilek wieczorem, bo skrecala sie juz z bolu. Urodzila wczoraj rano. Nie wiem czy ktos z Was jest w stanie sobie wyobrazic, co ona teraz przezywa. Co czula rodzac to Dziecko, zwijajac sie w bolach ze swiadomoscia, ze i tak to Maluszkowi nic nie pomoze. Co czula, gdy wrocila do domu i zobaczyla przygotowane lozeczko, wozek, ubranka. Co czula, gdy ubierala swojego martwego Synusia. Jestem jej siostra, przezylam poronienie, ale wydaje mi sie, ze jej dramat jest nieporownywalny z moim. Moge do niej jechac dopiero w piatek. Wiem, ze Malutki bedzie w domu, bo pozwolono im zabrac Go do domu, zanim dokonaja kremacji. Boje sie strasznie tam jechac, zobaczyc Go. Przytule Go, pocaluje. Nie dociera do mnie, ze Jego nie ma przez jakas leniwa babe!!!!! Nie moge sie z tym pogodzic!!!!! Sama mam coreczke, 2letnia, wiem jak to jest gdy sie czeka, by w koncu przytulic Maluszka, zobaczyc Go. Nie moge sie pozbierac. Nie wiem co powiedziec siostrze, ktora tak dlugo czekala na dziecko. Od tak dawna chciala miec swoj SKARB. Caly czas ryczymy. WYJEMY. Nie wiem co robic. Szukalam prawnika, sa strasznie drodzy 150-300€ za godzine. Boje sie, ze baba zamiast poniesc kare nadal bedzie pracowac. Przeciez to ona ma smierc mojego Siostrzenca na rekach!!!!!! Nie wiem, co robic, myslec. Nie wiem jak ulzyc siostrze, co jej mowic by pomoc. Na razie potrafimy tylko plakac.