Zasługuję na WIĘCEJ

Problemy związane z uzależnieniami.

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Tinn » 12 mar 2013, o 13:23

Apasjonata napisał(a):Tinn mi np sama wiedza o trójkącie Karpmana i swiadomosc podejmowanych przeze mnie w nim ról dała pewna wolność. Przestałam wchodzic bezmyslnie w reakcję na cudze zachowanie, dostałam czas na przemyslenie :D , a wtedy juz mogłam wybrac inna drogę, zareagować inaczej, to dla mnie jest wazne.
Tez bym optowała za zaprzestaniem czytania o alkoholizmie, to wprowadza zamęt i daje takie złudne uczucie, ze ja mogę coś w tym temacie zdziałać, to jest iluzja.

Skończyły mi się lektury bo te 2 kupione książki przeczytałam, bo w sumie byłam ciekawa co tam piszą jak już je kupiłam, a przed wysłaniem.Teraz czytam o swoim problemie, współuzależnieniu.Ale masz racje , że wiedza, o trójkącie daje moment zawahania zanim człowiek wskoczy w trójkąt, co dotąd robiłam na zawołanie mojego alkoholika.Tak łatwo ulegałam jego manipulacjom bo mi pasowała dla siebie samej wybierana rola WYBAWCY.No przy półce z książkami to się stało odruchowo, stał" Rak duszy" i moja ręka automatycznie ja wzięła i zaczęłam studiować obwolutę.Teraz bym umiała nazwać jaką rolę sobie przeznaczę wskakując dobrowolnie, nawet nie manipulowana w trójkąt.Ja z tej roli WYBAWCY miałam te dodatkowe korzyści o których pisała kiedyś Bis, dowartościowywałam się kosztem swojego alkoholika.
No te książki były obie o ruchu AA i pokazywały dla uzależnionego światełko w tunelu dlatego je wysłałam do niego.Ostatecznie może je przeczytać, albo rozpalić nimi w piecu.Ja już nie mam złudzeń, że ja cokolwiek mogę zrobić.Co mogłam to zrobiłam.Odeszłam , wytłumaczyłam dlaczego, zostawiłam dwie przetarte ścieżki do AA i Klubu Abstynenta(tam zawiozłam go w maju 2012) i teraz nawet moje poczucie winy siedzi cicho bo sobie nie za bardzo mam co wyrzucać.Odeszłam w chwili kiedy nie dotrzymał kolejnej umowy o nie picie, wie więc, że sam swoją decyzją się do naszego rozstania przyczynił.
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Tinn » 14 mar 2013, o 12:41

Prawdę powiedziawszy zdążyłam odejść w ostatnim sprzyjającym momencie.Właśnie się dowiedziałam, że po upadku po pijaku (po swoich imieninach)ze schodów był w szpitalu , wyszedł, jest pokiereszowany, dzieci go znalazły myły i obiegają.W zeszłym roku upadek na rękę skończył się złamaniem i wiele miesięcy miałam zajmowania się nim jak niemowlakiem.Teraz tylko się cieszyłam, że zdołałam się od tego oddalić, od obowiązku pomocy.No bo jak się jest razem to się sobie w chorobie pomaga.Jak się odeszło od pijaka to on ponosi konsekwencje swego picia(chyba, że dzieci niewyręczane przeze mnie znowu wciągnie do pomocy).
Ale to już "nie mój cyrk, nie moje małpy"
Nie wiem czy to objaw zdrowienia, ale moja reakcja była taka fest egoistyczna(może zronbiłam się zimną suką?????). Ale od stycznia do marca zeszłego roku prawie każdy weekend spędzałam opierając , myjąc, gotując (na szczęście uruchomiłam nieużywaną zmywarkę)dla osoby ze złamaną rękę, która spożywać promilii nie zaprzestała w tym czasie(swoje przynależne ciągi odpracowywał o czasie).
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Apasjonata » 19 mar 2013, o 11:26

Zaczynasz po prostu wychodzić z pudełka, w którym byłas zamknięta i widziec sytuację z zewnątrz.
Wyszłas z roli narzędzia zapewniajacego komus komfort picia, dla mnie to jest tylko zdrowy egoizm, ale kiedys nawet posiadania takiego sobie swiadomie zabraniałam.
Wiesz poszłam nawet do księdza , bo sobie z tym nie radziłam i usłyszałam "kochaj bliźniego jak siebie samego- tylko tyle, NIE WIĘCEJ"
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Tinn » 19 mar 2013, o 12:39

Apasjonata napisał(a):Zaczynasz po prostu wychodzić z pudełka, w którym byłas zamknięta i widziec sytuację z zewnątrz.
Wyszłas z roli narzędzia zapewniajacego komus komfort picia, dla mnie to jest tylko zdrowy egoizm, ale kiedys nawet posiadania takiego sobie swiadomie zabraniałam.
Wiesz poszłam nawet do księdza , bo sobie z tym nie radziłam i usłyszałam "kochaj bliźniego jak siebie samego- tylko tyle, NIE WIĘCEJ"

Napomknęłaś o księdzu, akurat u mnie w parafii trwają rekolekcje od niedzieli do środy.Od bardzo dawna nie byłam u spowiedzi.Dzięki za przypomnienie, że bywają też mądrzy spowiednicy.Wszyscy dawni księża już są u mnie poprzenoszeni, nowych wikariuszy nie znam, no będę strzelać w ciemno.
Wyszłam z proszków od których byłam uzależniona, chyba sama sobie chciałam udowodnić , że człowiek jest w stanie walczyć z własnymi słabościami i nałogami.Teraz trzeba w tym uwolnieniu trwać.Ale jak to zwykle bywa po okresie walki przychodzi odprężenie i zwalają się dolegliwości(głównie dokucza mi żołądek i oczy, w czwartek poplanowałam 3 wizyty lekarskie). Nie lubię okresu Świat Wielkanocnych, mój tata zmarł w Wielki Czwartek, w sobotę miał pogrzeb.Jest to dla mnie strasznie smutny czas, zwłaszcza dni poprzedzające.Ta cala gorycz ludzkiej głupoty i podłości, która doprowadziła do zamordowania Jezusa splata się z moim indywidualnym pierwszym traumatycznym przeżyciem życiowym gdy w III klasie Liceum zabrakło mi ojca i środków do życia(był jedyną pracującą osobą w rodzinie).
Mój były partner działa w starym stylu, manipuluje czy usiłuje manipulować.Prosi, żebym z nim zjadła śniadanie wielkanocne bo inaczej będzie sam.Odmówiłam, on jak zwykle nie przyjął do wiadomości. :twisted:
Ogólnie czuję się przytłoczona smutkiem.Chyba to efekt odstawienia lekarstw.Ale rozczulanie się nad sobą dobrze mnie impregnuje na niego, ja dla siebie czuję się teraz ta "najbiedniejsza" w okolicy, ta wymagająca zaopiekowania w pierwszej kolejności.
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Apasjonata » 20 mar 2013, o 11:29

Ja nie byłam w ciemno, tego mojego księdza polecono mi. On prowadzi schronisko dla bezdomnych mezczyzn i jest dodatkowo psychoterapeutą od uzaleznień. Tak ,że widzi to nieszczęscie do, którego doprowadza alkohol na codzien. Własnie taki ktos był mi potrzebny, ktos kto pogodzi moją wykrzywiona wiarę z dylematami od strony psychologicznej.
Okazało się , że tu nie ma konfliktu, tylko tez musiałam ruszyć temat tego jak ja ta wiarę pojmuję, okazało się, ze na poziomie dziecka i to tez musiałam przepracować.
Poczytaj sobie też z psychologii o celach długoterminowych, tutaj własnie gratyfikacja jest odroczona i trzeba nauczyc się to przetrwac. Druga sprawa jest to czy ja widzę , ze ten cel jest dobry, jesli tak to łatwiej mi do niego dążyć i nie dać się złamać.
Ja tu dostrzegam olbrzymia analogię do Wielkanocy, Chrystus własnie takim celem długoterminowym się kierował.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Tinn » 20 mar 2013, o 12:44

Apasjonata napisał(a):Ja nie byłam w ciemno, tego mojego księdza polecono mi. On prowadzi schronisko dla bezdomnych mezczyzn i jest dodatkowo psychoterapeutą od uzaleznień. Tak ,że widzi to nieszczęscie do, którego doprowadza alkohol na codzien. Własnie taki ktos był mi potrzebny, ktos kto pogodzi moją wykrzywiona wiarę z dylematami od strony psychologicznej.
Okazało się , że tu nie ma konfliktu, tylko tez musiałam ruszyć temat tego jak ja ta wiarę pojmuję, okazało się, ze na poziomie dziecka i to tez musiałam przepracować.
Poczytaj sobie też z psychologii o celach długoterminowych, tutaj własnie gratyfikacja jest odroczona i trzeba nauczyc się to przetrwac. Druga sprawa jest to czy ja widzę , ze ten cel jest dobry, jesli tak to łatwiej mi do niego dążyć i nie dać się złamać.
Ja tu dostrzegam olbrzymia analogię do Wielkanocy, Chrystus własnie takim celem długoterminowym się kierował.

Przydałby mi się ktoś taki w otoczeniu, muszę sama popytać w swoim mieście.Moja wiara jeżeli chodzi o poziom rozwoju zatrzymała się na etapie szkoły średniej.Myślę , że nigdy nie wyszłam z dziecinnego okołokomunijnego pojmowania tych zagadnień.Same w sobie niespecjalnie mnie interesowały, jestem typem katolika rutyniarza.Nie interesowałam się nigdy kręgami inteligencji katolickiej, a w okołoparafialnych chórach, asystach jakoś siebie nie widzę , ale może jestem uprzedzona bo nie znam tych ludzi.Wydawali mi się zawsze takimi żądnymi znaczenia i przez to kicającymi koło proboszcza.U siostry, która mieszka w małym miasteczku jest to mocno widoczne.Osoba szafarza komunii, czytające podczas mszy, uczestniczące w kręgu Biblijnym czy należące do różnych grup(np rożańca) są postrzegane jako bardziej "znaczące" niż reszta "zwykłych" parafian.Moja siostra męża swojego w duszpasterstwie akademickim poznała.Ale według mnie usposobienie ma iście diabelskie :evil: Typ zrzędy, prześladowcy, kutwy maniakalnej i egocentryka.Patrząc na nią nigdy nie czułam się pokrzywdzona jako osoba niezamężna.Wręcz bałam się małżeństwa i skazania na dożywocie przy złym facecie, a uciekając przed Scylla wpadłam w co .......w takie samo bagno tylko bez obrączki.No ale mam za to brak lęku jak sobie radzić materialnie w pojedynkę, to potrafię, trudniej z osamotnieniem emocjonalnym.Zastanawiam się czy nie próbować wypełnić sobie pustki tym kierunkiem.Ale powołania niestety nie czuję, może nie spotkałam nigdy ciekawej mądrej osobowości nielaickiej.
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Apasjonata » 20 mar 2013, o 12:59

Wiesz ja miałam olbrzymi problem z tematem pt " zostawiam człowieka w chorobie" , zwłaszcza, ze jego rodzina , podsycała to umiejętnymi komentarzami, ze wybrałam sobie łatwiejszą drogę. Dziś zasmiałabym się komus w twarz na stwierdzenie, że bycie samotna matką trójki dzieci jest pójsciem na łatwiznę, jednak teraz zupełnie inaczej postrzegam rzeczywistość.
Wiesz, ze na dzis dzień juz nikt tak do mnie nie mówi? Dlaczego? Bo tamten człowiek juz nie pije od kilku lat , nawet sie przyznał kiedys, ze moje odejście miało w pewien sposób wpływ na podjęcie przez niego trzeźwosci, nie było jedynym powodem jednak przyblizyło mu dno. Teraz jego rodzina jest zadowolona, bo własnie został osiagniety jakis dalszy dobry cel.
Jakkolwiek nie jestesmy razem, jednak jest ojcem moich dzieci i dzieki jego trzeźwosci i pracy nad soba te kontakty miedzy nimi są w miarę dobre, uniknełam nienawisci i bezmyslnego niszczenia.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Tinn » 20 mar 2013, o 14:47

Apasjonata napisał(a):Wiesz ja miałam olbrzymi problem z tematem pt " zostawiam człowieka w chorobie" , zwłaszcza, ze jego rodzina , podsycała to umiejętnymi komentarzami, ze wybrałam sobie łatwiejszą drogę.

Ja też się tego boję, dlatego tak niefajnie mi na duszy jak on z pozycji chorego prosi o moją pomoc i obecność w Święta.Ale tak sobie myślę, że dla tego drugiego, dalszego celu jakim może być jego własna decyzja o niepiciu to taka "niecierpliwość serca" jaka bym wykazała spełniając jego prośbę to całkowicie niszczy cały mój bolesny proces odrywania się od jego życia.On już próbował nie pić na pokaz i nic z tego nie wyszło. Musi skonfrontować się ze zubożeniem beze mnie i z samotnością.Może picie nie będzie już tak atrakcyjne w tym zestawieniu.Albo poradzi sobie i jak kot spadnie na 4 łapy.A ja ledwie zipię bo wysiadł mi żołądek(nerwy i przedwiośnie, a mam przewlekłe nadżerkowe zapalenie błony śluzowej i jestem na ostrej diecie) i mam nieciekawe jazdy z uwagi na odstawienie leków, które bardzo długo brałam.I jak sobie pomyślę, że mam siebie zagnać znowu do opieki(bo zjedzenie śniadania w Wielkanoc to jego przygotowanie, poświecenie, odszorowanie domu i jego) to się buntuję i staje na zadnich nogach.Nie chce mi się tego robić.Już dość , we mnie się coś wypaliło i już nie widzę sensu , potrzeby podejmowania takiego wysiłku, poświecania siebie na rzecz NICZEGO.Bardzo od siebie odganiam dobre wspomnienia, a dzieci nie mamy wspólnych.On jest w sumie mniej samotny niż ja bo ja mam tylko siostre i siostrzeńców.On ma dzieci i wnuki.
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Abssinth » 20 mar 2013, o 15:17

nie widzę sensu , potrzeby podejmowania takiego wysiłku, poświecania siebie na rzecz NICZEGO


brawo :)
rewelacyjnie to ujelas!
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Sansevieria » 20 mar 2013, o 17:33

Jakże wyzwalające a zarazem oczywiste "nie chce mi się" :D i wcale sie nie dziwie, ze sie zadnimi łapami zapierasz, byleś w tym wytrwała. Oraz druga oczywistość - on ma dzieci i wnuki... Tinn, brawo :oklaski:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Tinn » 26 mar 2013, o 14:36

Jutro już wyjeżdżam do siostry na święta.Zabiera mnie po drodze z Warszawy siostrzenica.Na prośby o spędzenie świąt z moim byłym spokojnie odpowiedziałam odmownie.Powiedziałam, że z Wigilii wyszłam wcześniej, żeby ja spędzić z nim, za to teraz chce cały swój czas poświecić mojej rodzinie niech się odnośnie śniadania umówi ze swoja córką. Nie chcę go w ogóle widzieć.Mam u niego jeszcze swoje ciuchy, buty itp ale to teraz nie jest ważne.Ważny jest mój spokój .
Mam jeden dylemat.Mój lekarz psychiatra po wyjściu z diazepin wymyślił lek nieuzależniający(nie wiem czy tu na forum można podawać nazwy leków), ale taki kumulujący się (żeby zadziałał to trzeba wziąć go minimum 3 tygodnie). Głównie ma działanie przeciwlękowe.Wykupiłam i już 4 dni patrzę na to opakowanie i nie wiem co zrobić.Nie po to wyłaziłam z jednego, żeby włazić w drugi.Ale z kolei jak ma mi podnieść nastrój a mam fatalny, dać pawer do działania to może w tym najgorszym okresie początkowym życia w pojedynkę złapać za tę laskę.Może żołądek by się wyciszył, przestała bym tylko myśleć o śmierciach i przemijaniu.Boję się nawrotu depresji?????????? Lekarz pewno też.
Dla mnie Wielki Tydzień to wspomnienie ostatnich dni życia ojca(umarl w Wielki Czwartek, pogrzeb w W.Sobote). Sama w sobie liturgia tych świąt w Wielkim Tygodniu jest smutna i przygnębiająca, pogoda i zdarzenia wokół mnie nic fajnego też nie wnoszą.No inni mają gorzej (mała to pociecha jak ktoś w założonym wątku na ten temat zauważył).Ja przynajmniej mam pewność, że drzwi pod adresem w który jadę otworzą się i nie powita mnie np świeżo napita morda .Ten strach na dojeździe zawsze mi towarzyszył, a między telefonem , że wyjeżdżam , a dzwonkiem do drzwi wejściowych zdarzało się, że mój "Men" zmieniał plany co do bycia trzeźwym i nie miało znaczenia czy są to święta czy zwykły dzień.
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Sansevieria » 26 mar 2013, o 15:57

Pogoda faktycznie nie jest specjalnie podnosząca nastrój, ktoś chyba tą wiosnę przehandlował czy jak :evil: Z odruchu sie szuka choinek przystojonych na wystawach sklepowych, wrrrr...

Liturgia Wielkiego Tygodnia smutna to jest tylko w Wielki Piątek, Sobota jest juz radosna, choc biorąc pod uwagę Twoje skojarzenia wspomnieniowe to poprawę sampoczucia można oprzeć tylko chyba na nadziei zawartej w Zmartwychwstaniu.

Jeśli ufasz swojemu psychiatrze tak ogólnie to może jednak nie kombinuj, skoro to nowe co Ci dał na okres przejsciowy nie uzależnia, a czujesz sie jak sie czujesz ... nie jestem wielką fanka farmakologii, ale są sytuacje w których chemia jest potrzebna. Poza tym zaś jest spora szansa, ze nie jesteś pierwszą pacjentką której Twój lekarz pomaga wyjsć na prostą z uzaleznienia od leków i ma on doświadczenie oraz wie co robi.

Odmowa wspólnego spędzenia Świąt to ok, ale czemu mu tłumaczyć przyczyny? Czujesz, ze zwykła informacja "Te swięta spędzam z siostrą" bylaby niewystarczająca ?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Tinn » 27 mar 2013, o 09:05

Sansevieria napisał(a):Odmowa wspólnego spędzenia Świąt to ok, ale czemu mu tłumaczyć przyczyny? Czujesz, ze zwykła informacja "Te swięta spędzam z siostrą" bylaby niewystarczająca ?

To raczej mój "poszarpany beret", nawyk tłumaczenia ludziom odmowy.Ja odruchowo jak usłyszę prośbę i mam się do niej nie dostosować(wybrać rozwiązanie korzystne dla mnie , a nie osoby która prosi) czuję się od razu dyskomfortowo.To chyba jakaś naleciałość z dzieciństwa, tak mnie tresowano.Ktoś prosi, ktoś przyszedł do nas trzeba mu okazywać "chińską uprzejmość". W kuchni krzywiło się i pomstowało, że zabiera nam czas w niedzielę ale przy stole gość był sadzany i otaczany kłamliwą uprzejmością i gościnnością.
Do każdej odmowy musiał być dorobiony uzasadniający komentarz usprawiedliwiający, tak, że ja w końcu do dziś jak słyszę prośbę o wyświadczenie jakiejś przysługi to od razu zaczynam kombinować jak uzasadnić nawet przed sobą gdy nie chcę jej spełnić.
Siostra jak nie chciała gościć koleżanki czy absztyfikanta leciała do któregoś z domowników, żeby otworzył drzwi i powiedział, że jej nie ma.
Byliśmy wszyscy nauczeni tych teatrzyków, a nie wiem po co bo trzeba wiedzieć z kim i dlaczego chce się utrzymywać kontakty.W końcu to "dbanie o uczucia innych" stało się ważniejsze od dbania o uczucia własne.
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Sansevieria » 27 mar 2013, o 16:43

Czyli wdruk z domu rodzinnego, widzisz sama, bez wspomagania :) co oznacza ewidentny wzrost samoświadomosci. Jak będzisz zwracała uwagę na takie sytuacje to sie "przeuczycz", kwestia czasu i wytrwałości. Tu masz juz "z górki". :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez impresja77 » 30 maja 2014, o 19:51

impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 220 gości