przez lili » 7 mar 2013, o 21:50
Matylda, dziękuję za życzenia.
U mnie z grubsza bez zmian. Za to staję się mistrzem w zwalczaniu frustracji i robieniu dobrej miny do złej gry. O rowerze chyba póki co mogę zapomnieć biorąc pod uwagę, że po weekendzie ma spaść śnieg?!?!?
Rozważam zmianę Paryża na rzecz Włoch- Florencja, może Rzym, tam większa gwarancja pogody. Samotne narty jakoś bardzo mało mnie pociągają. Za to teraz w weekend jadę gdzieś w Beskidy, to pewnie będzie ostatnie pierdnięcie zimy tego roku. Choć kto wie, w Zakopanem i do kwietnia można zasuwać.