matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Sansevieria » 15 mar 2013, o 14:53

Sandrine ma trudniej...relacja z rodzicem istnieje w życiu "od zawsze" i nie ma szans wymiany rodzica na lepszy model. Po co i czy w ogóle należy z bardzo toksycznym rodzicem utrzymywać jakiekolwiek relacje pozostaje pytaniem otwartym, ale jednak wyeliminowanie go całkowite to jest naprawdę radykalny krok. W moim odczuciu znacznie bardziej radykalny niz zerwanie z partnerem.
Chyba zwykle takie więzi opieraja sie na potrzebie akceptacji i lękiem przed odrzuceniem... w każdym razie moje to samo miały u źródła. Prz czym w prypadku rodziców lek przed odrzuceniem okazał sie nad wyraz realnie umocowany w ich do mnie stosunku i wcale nie był irracjonalny, ale to juz inna sprawa.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Sandrine » 15 mar 2013, o 19:31

ewka napisał(a):A takie odpowiedzi np:
- jak nie odbieram to znaczy, że uprawiam seks
- coś taka ciekawa
- eh, takie tam

Próbowałaś kiedyś w ten sposób?


Hmmm właściwie to nieeee... może raz powiedziałam coś w tym stylu czy muszę jej się spowiadać to wtedy powiedziała no co nie mozesz mi powiedzieć,,,

ewka napisał(a):
Sandrine napisał(a):tak sobie myślałam... znacie może jakieś książkowe pozycje dla takich mam jak moja? są książki o toksycznych rodzicach ale czy są też książki dla nich a nie tylko o nich?

Załóżmy, że taką książkę znajdziesz i jej podrzucisz. Załóżmy, że ją przeczyta. Sądzisz, że dasz radę z nią to przegadać? I odnieść do Waszej relacji?


nie wiem, raczej nie. Chciałabym, żeby ona zrozumiała czemu ja zmieniam moje zachowanie wobec niej.

Dzisiaj byłam w ośrodku gdzie chodziłam na terapię. Gadałam już nawet z jednym nowym psychologiem i umówiłam się na przyszły tydzień.

Miło spędzam dzień i nie muszę się nikomu spowiadać gdzie byłam :haha:
Avatar użytkownika
Sandrine
 
Posty: 130
Dołączył(a): 11 cze 2012, o 14:54

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Apasjonata » 16 mar 2013, o 13:36

Honest napisał(a):Apasjonato, bardzo dobrze, że nauczyłaś się radzić sobie z tymi karami. Ale po co byc w związku z kimś, kto je stosuje?

Ja już nie jestem w tym związku, w momencie rozstania rozpoczęłam terapię własną, jako, że w poczatkowym okresie kontaktowalismy się jeszcze zarówno w zwiazku z zakończeniem spraw, jak i nękał mnie jeszcze dodatkowo, to terapia pozwoliła mi przez to w miarę spokojnie przejsć bez podsycania złosci i jego agresji.
ewka napisał(a):A takie odpowiedzi np:
- jak nie odbieram to znaczy, że uprawiam seks
- coś taka ciekawa
- eh, takie tam

Własnie uczono mnie nie stosowac takich odpowiedzi, one są zaczepne i raczej spowodują reakcję zwrotną. Lepsze było " teraz nie mam czasu", " jestem bardzo zajęta", "porozmawiamy innym razem" bez wchodzenia w dyskusję i zbednych tłumaczeń, takie stopniowe odsuwanie tej drugiej osoby i dawanie sobie przestrzeni.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Sansevieria » 16 mar 2013, o 16:19

Sandrine napisał(a): Chciałabym, żeby ona zrozumiała czemu ja zmieniam moje zachowanie wobec niej.


To jest ta chęć, którą należy porzucić jak najszybciej. Bo szkoda energii na walenie głową w mur. Znaczy możesz matce podrzucić jakieś teksty o nadopiekuńczych matkach na zasadzie spokoju własnego sumienia, ale miej litosć nad sobą i nie próbuj jej tłumaczyć, samodzielnie walczyc z jej mechanizmami obronnymi, jej obrazem samej siebie.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez caterpillar » 16 mar 2013, o 17:26

sandrine powrot na terapie to doskonaly pomysl

sama zameczysz sie z tym :/
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Sandrine » 18 mar 2013, o 15:02

caterpillar napisał(a):sandrine powrot na terapie to doskonaly pomysl

sama zameczysz sie z tym :/


też tak myśle, ciesze się, że znowu będe chodzić na terapię bo jestem słaba w swoim "postanowieniu poprawy"

a moja mama udaje, że nic się nie stalo i znowu zawraca mi głowę... krzyczeć mi się chce gdy się mnie pyta przez tel. kiedy do niej wpadne... nie mam ochoty jej widzieć...
Avatar użytkownika
Sandrine
 
Posty: 130
Dołączył(a): 11 cze 2012, o 14:54

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Apasjonata » 19 mar 2013, o 11:15

Sandrine napisał(a): nie mam ochoty jej widzieć.

Dla mnie to jest wystarczająco dobry powód , by pozwolic sobie kogos nie widzieć. Pozwól sobie czuć i poprzyglądaj się temu.
Na poczatku terapii robiłam sobie takie cwiczenia celowo. Zamiast zareagować , odpowiedziec , skupiałam sie na sobie swoim ciele, przygladałam się co się dzieje, w której czesci ciała, obserwowałam jak uczucie przechodzi i zmienia się w inne, a wraz z nim i ciało zaczyna odczuwac inaczej. I wtedy juz byłam pewna, ze chcę postapić inaczej , zaczełam słuchac ciała, wczesniej kompletnie wypierałam to.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Sandrine » 19 mar 2013, o 11:44

Dlaczego boję się jej powiedzieć, że wróciłam na terapię?
chyba znowu boje się jej reakcji, że mnie skrytykuje...
znowu jestem małym tchórzem :(
Avatar użytkownika
Sandrine
 
Posty: 130
Dołączył(a): 11 cze 2012, o 14:54

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Honest » 19 mar 2013, o 11:56

Sandrine,

a czy koniecznie chcesz jej się zwierzać z każdego kroku? Nie musisz jej mówic, że wróciłas na tarepaię. Jesli za jakiś czas uznasz, że to dobry pomysł, to zrób to, ale nie zadreczaj się tym teraz. Wiesz, mniejsze dzieci mówią wszystko rodzicom, a Ty jestes dorosła kobietą. Z własnym życiem, także wewnętrznym.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez blanka77 » 19 mar 2013, o 12:02

Honest napisał(a):Sandrine,

a czy koniecznie chcesz jej się zwierzać z każdego kroku? Nie musisz jej mówic, że wróciłas na tarepaię. Jesli za jakiś czas uznasz, że to dobry pomysł, to zrób to, ale nie zadreczaj się tym teraz. Wiesz, mniejsze dzieci mówią wszystko rodzicom, a Ty jestes dorosła kobietą. Z własnym życiem, także wewnętrznym.


Dokładnie.

Sama zadbaj o to żeby miec prywatność, a potem wymagaj żeby inni Ci w nią nie wchodzili. Ty zdaje mi się robisz odwrotnie. Także posłuchaj rady Honest.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Sansevieria » 19 mar 2013, o 12:08

Ja to co napisala Honest to wzmocnię, jako ze nadopiekuńczą matkę ćwiczyłam na sobie - Sandrine, NIE MÓW matce, że jesteś w terapii. Ona jest tu ostatnią osobą, z ktorą się masz dzielic tym, co na terapii. Ona ma doświadczać skutków terapii w postaci zmian w Tobie. Natomiast sama terapia powinna być sprawą Twoją i terapeuty, ewentualnie kogoś bliskiego do którego masz zaufanie. Jak matce powiesz ze idziesz na terapię/jesteś w terapii to sama sobie włożysz kolejny garb na plecy i utrudnisz pracę nad zmianą, bo oczywiście ona będzie "wiedziała lepiej", a że ma siłę dużą to i trudniej Ci będzie. I będziesz słuchała, że jakiś "oszołom" Tobą manipuluje żebyś matkę krzywdziła, której to matce jak wiadomo wszystko zawdzieczasz oraz winna jesteś miłosć dozgonną, opiekę wszelaką, zachcianek zaspokajanie, emocji kojenie no i przede wszystkim posłuszeństwo. Nie rób sobie tego.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Honest » 19 mar 2013, o 12:13

Sans, masz rację. Lew Starowicz pisze, że jak przeprowadza terapię np. kobiety to zawsze pyta o przyjaciółki. Bo kobieta z nimi się dzieli tym co na terapii i to też ma wpływ na przebieg. A tutaj reakcja matki może być bardzo destrukcyjna dla efektów spotkań z psychologiem i twojego samopoczucia.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Sansevieria » 19 mar 2013, o 12:52

Reakcja matki to na bank będzie mocno destrukcyjna, bo terapeuta stanie się "wrogiem do zniszczenia".
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Sandrine » 19 mar 2013, o 13:28

och gdybym ja sama mogła być taka mądra jak Wy...
dziękuje :)
Avatar użytkownika
Sandrine
 
Posty: 130
Dołączył(a): 11 cze 2012, o 14:54

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Sansevieria » 19 mar 2013, o 15:06

Sandrine, punkt startowy to ja miałam całkiem zbliżony do Twojego w kwestii relacji z matką. Kaliber słabszy wprawdzie ale model ten sam. Też będziesz taka "mądra" jak sobie przerobisz relację w terapii :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 205 gości