żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Problemy związane z depresją.

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez Iliada » 12 mar 2013, o 23:57

To jest według mnie identycznie jak z w książce "kobiety, które kochają bardziej" tyle, ze w tym wypadku jest na odwrót. Dopóki nie pójdziesz do psychologa nic nie zmienisz. Bo skoro historia się powtarza a Ty na to pozwalasz i nie masz sił z tym walczyć to musisz mieć jakieś wsparcie.
Masz tak w ogóle kogoś spoza rodziny komu możesz się naprawdę wygadac? roboczy w ogóle i w Twojej rodzinie jest ktos kto Cię zrozumie i z Tobą porozmawia od serca?
Avatar użytkownika
Iliada
 
Posty: 258
Dołączył(a): 10 paź 2012, o 02:25

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mariusz25 » 12 mar 2013, o 23:59

czasami na swiat czarnobialo patrze, a to bardzo proste zreszta co sie dziecka tyczy, gdyz ja wyjechalem nie mogac juz dalej tego znosic co bylo, nie mialem zamiaru na chama zabierac jej dzieciaka, teraz to bez znaczenia juz, a twoj post nie wiem czemu odbralem jako atak na mnie, co jest przeciez glupota do potegi ntej. :? trzymajcie kciuki bo jutro mam rozmowe o prace, moze w koncu jakas odskocznia i troche bede mogl kupic dziecku mojemu jak i mame odciazyc. dziwnie sie dzis czuje, troche jakbym byl w punkcie wyjscia. Czytałem ostatnio o pokoleniu bumerang, moze cos w tym jest.
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez agik » 13 mar 2013, o 14:52

Mój post odebrałeś, jako atak?
Nie był nim.

Powiem Ci jak wygląda to z boku.
TY RÓWNIEŻ porzuciłeś Syna. Pojechałeś sobie, bo było Ci źle...
Myślisz, ze fundując taką huśtawkę, że nie wie, co go czeka, czy tatuś nie pójdzie se w pisdu, czy mamusia nie pójdzie se w pisdu, czy nie będzie awantur, czy mamusia nie pobije tatusia, czy tatuś nie będzie znów płakał...
Co mu dajesz?

Weźże się ogranij.
Teraz to dopiero straszne rzeczy piszesz.
Model zachowania: jest problem, natychmiast trzeba zacząc płakac, albo uciec- Twój
Drugi: można zacząc krzyczec i bic - żony.

Jak sobie wyobrażasz opiekę nad dzieckiem? Bez pracy, bez zapewnienia podstawowych potrzeb dziecka ( np jedzenia, ksiązek do szkoły, ubrań, lekarstw), oraz poczucia bezpieczeństwa...
Będzie dobrze, tak? Jakoś pójdzie, tak?
Pogodzicie się, będzie spokojnie miesiąc, może nawet pół roku, a później znów go ktoś porzuci, bo tatusiowi źle i się oddalił w niewiadomym kierunku, w celu celebracji swej delikatnej psychiki... Mamusia takoż...
Bo przecież są tylko ludźmi i mają prawo sobie nie radzic z rzeczywistością...

Straszne.

Powinni Wam odebrac Jasia. Niech przynajmniej on ma szansę na normalne życie. A Wy się bijcie, płaczcie, miejcie wszystkiego dośc...Tylko nie zapomnijcie o prezerwatywie...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez ewka » 14 mar 2013, o 08:34

Mariusz! Jeśli się ostro nie weźmiesz za terapię, która Cię postawi na nogi - to jak Ty Chłopaku chcesz żyć? JAK?
MUSISZ się ze sobą poukładać! Bo jeśli się poukładasz z sobą - zacznie Ci się układać z resztą świata. Z dzieckiem, z kobietami, z pracą. No pewnie, że niekoniecznie będzie tylko malinowo i bezproblemowo (bo tak to nie ma nikt)... ale niefartom będziesz miał siłę i mądrość spojrzeć w twarz. Bez ucieczek, bo ucieczki działają tylko na chwilę. Samo się nic nie zrobi, a pierwszy krok zrobić musisz TY!

Proszę, pomyśl o tym! I to byłby (jak myślę) pierwszy punkt jakichkolwiek Twoich działań... pierwszy, bo najważniejszy! Bo chcesz działać? Chcesz coś robić? Zmieniać? Budować? Po prostu ŻYĆ pełnią życia, a nie jakimiś tam skrawkami? Tak Mariusz?

Trzymam kciuki za dobre decyzje!!!


:buziaki:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mariusz25 » 14 mar 2013, o 12:44

po pierwsze to nie było Cie tam
po drugie to nie pogodzimy się już nigdy
po trzecie każdy może jak orze, widocznie na ta chwilę inaczej nie potrafię
staram się aby dziecko nie żyło w przemocowej rodzinie tak jak na tą chwilę potrafię
po czwarte nie wiem czemu tak zaciekle mnie atakujesz, nic Ci złego nie zrobiłem, staram się tylko ogarnąc w tej trudnej dla mnie sytuacji
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez Sansevieria » 14 mar 2013, o 13:52

A wiesz, Agik, ja też odebrałam Twoje wypowiedzi jako atak... :? coś na kształt "trzeba nim wstrząsnąć zeby oprzytomniał". Nie przeczę, ze są osoby, którym taki wstrząs pozwala zobaczyć co zakryte, ale Mariusz nie wydaje mi się do takich akurat należeć.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez ewka » 14 mar 2013, o 18:36

Ja też.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mahika » 14 mar 2013, o 18:49

Ewka, po co podsycasz?
Potem pokrzykujesz że jest fe i magiel.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez ewka » 14 mar 2013, o 18:58

Oho!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez KATKA » 14 mar 2013, o 19:54

Ewka serio? to trzeba było zwrócić uwage...a nie napisać "ja tez"...tak mi sie skojarzyło, ze mogłaś też "jajko"napisać...na to samo by wyszło...czy argumentów zabrakło czy tak dla zasady?
Widziałam tu wiele kobiet, które miały cieżkie zwiazki...nawet cieższe od twojego...były dzieci...przemoc...manipulacje...
ale widziałam też wieksze checi do działania...potrzebę zmian :bezradny: tu tego nie widzę...
i tekst- że nie chciałeś dzieciaka na siłe jej zabierac...bo co ? bo by sie żona rozpłakała? co jest ważne? ba naważniejsze? skoro sie juz ktos decyzduje na dziecko to zakładam, ze ono...tak samo jak kobieta powinna walczyc o to zeby sie wychowywło w normalnych warunkach...tak samo powinien o to zadbać facet jeśli sytuacja przemocowa jest odwrotna...
weź sie w garść zawalcz o siebie i dzieciaka...
powodzenia z pracą :ok:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mariusz25 » 14 mar 2013, o 22:12

hm, nie rozumiem czasami co piszecie, stwierdzilem ze nie dogadam sie, ze nie chce by moj syn dorastal w rodzinie przemocowej pelnej nienawisci i zlosliwosci, myslalem ze ona do domu wroci. Nic tu nie jest proste, ale lepsze niz to by dziecko wychowywalo sie w patologicznej przemocowej rodzinie. za 20 lat mialoby tu pisac ze inna kobieta go wykorzystuje i rani? uznalem po prostu calkowita niemoc, poddalem sie w pewnym sensie by cos zmienic.
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez Księżycowa » 14 mar 2013, o 23:05

a teraz gdzie mieszkasz? ciagle z rodzicami tak?

Wiesz, lepiej czasem jak jest jeden rodzić i normalne warunki, niż próba na siłę stworzyć dziecku ,,normalną rodzinę", w której co jakis czas ta normalność szwankuje a zastępuje ja przemoc.
Ale ten jeden rodzic ma więcej do zrobienia.
Wiesz, mój brat wychowuje sam dziecko i osobiście stwierdzam, że jako osoba również jakoś zaburzona, robi temu dzieciakowi jakąś masakrę. Popełnia błąd za błędę i to nieswiadomie. I niby lepiej, że dzieciak nie jest z matką i jej gachem, którzy go tłukli ale tu, emocjonalnie rowniez dostaje, bo moj brat nie potrafi podołać, robi z niego marionetkę w swoich rękach i nawet tego nie widzi :(
Chcę pomóc a to sie będzie wiązało ze zgłoszeniem tego gdzieś... bo dziecko ma kłopot z agresją, emocjami... żal mi go. Sama mam niewiele do powiedzenia tu w domu... a mój brat jest przekonany, że jest cacy...
Więc nawet jak weźmiesz dziecko i będziesz miał do niego prawa, to nie znaczy, że zrobiłeś już wszystko. Mój brat uważa, ze gwiazdke z nieba mu ściągnął i więcej wysilać sie nie musi :(
Jak bys się nie starał, to nie lecząc swoich zaburzeń przelejesz je na dziecko całkiem nie wiedząc kiedy nawet.
Starasz sie bardzo i fajnie :) tylko zabierz się za najważniejsze, za terapię - to priorytet.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez agik » 15 mar 2013, o 00:36

Cokolwiek powiem, będzie, zę to atak...
Nie atakuję.
Tylko strasznie nie lubię nawijania makaronu na uszy. Pogrywek w stylu biednego misia.

Wierzę, że kochasz Syna, ale pomysłu na rodzicielstwo tu nie widzę.
Nie mieści mi się w głowie, że można porzucic dziecko, nie zabezpieczając mu opieki. Poraziło mnie to, że oboje rodziców porzuciło dzieciaka w jednym czasie. I zbrzydziło...
Piszesz- ona to, ona tamto, be jest, przemocowa, a Ty?
Nie widzisz w swoim zachowaniu nic niestosownego? Musiałeś odpocząc od atmosfery w domu... Jasne.
A dziecko? Zostawiłeś je z agresywną mamusią, która również postanowiła Go porzucic. Straszne. Po prostu nie mieści mi się w głowie, ze można z tak kolosalnym brakiem odpowiedzialnosci zrzucic z siebie wszelką winę, bo przecież kochasz Synka. Tak jakby to uczucie, które niczym się nie przejawia, oprócz deklaracji, miało go nakarmic, ochronic i wystarczyc za wszystkie braki.
Czy atakiem jest nazwanie rzeczy po imieniu? Nie jestem w stanie napisac, że pięknie, taki biedny jesteś, nie musisz miec pracy, nie musisz zapewnic dziecku opieki i inne blebleble. Martwię się o tego dzieciaka po prostu.

Nie wierzę, ze sam sobie dasz radę to wszystko poukładac. Idź na terapię, Mariusz.

Pozdrawiam
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mariusz25 » 15 mar 2013, o 00:51

uwazasz ze powinienem tam zostac i powinnismy sie pozabijac?
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez agik » 15 mar 2013, o 01:13

Uważam, że nie powinieneś zostawiac dziecka samego i to na aż 3 dni.
Co się z Tobą działo przez te dni, że go nie zabrałeś do swojej mamy wczesniej? Dlaczego był pod opieką sąsiadki, nie Twoją, czy babci. W ogóle- nie bałeś się zostawic go z żoną?

Mariusz- masz rację- nie było mnie przy tym, ja tylko wyciagam wnioski z tego, co piszesz. A że tak to brzmi... :bezradny:

Naprawdę- musisz się ogranąc, jeśli nie chcesz skrzywdzic dziecka.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 306 gości

cron