Skrajności emocjonalne...

Problemy związane z depresją.

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez Księżycowa » 12 mar 2013, o 01:56

marie89 napisał(a):.
Chciałabym jej powiedzieć wprost: "Na co czekasz? Nie zmieni się... Separacja?". Przez gardło mi to przejść nie może. To moi rodzice...
Wątpię, że mama kiedykolwiek się zdecyduje na taki krok. Za głęboko w tym siedzi.
Widzi, że jest źle. Narzeka. A jednak... trwa w tym dalej.



A no pewnie, bo zmiana wymaga wysiłku chyba większego niż trwanie w znanym szambie. No i strach przed inną rzeczywistością... co z tego, że lepszą, skoro nieznajomą? I pewnie masa innych myśli ,,co on zrobi beze mnie" ,,Ja muszę, bo mu przysięgałam".
Ja też probowalam swego czasu mamę przekonać. Ale ona za kazdym razem kiedy przyszło zderzyć się z prawdą się wycofwala znajdując stos wymowek i rzeczy ważniejszch do zrobienia. Nie ma to sensu i szkoda energii. Zrobiło mi sie lzej kiedy odpusciłam i skupiłam sie na ratowaniu siebie samej. Ona nic sobie nie zrobi z moich starań a na końcu jeszcze zostanę potraktowana pretensjami i oskarzeniami. To jej wybor.
Ale łapię sie jeszcze na tym czasem, że ,,a może" i taki moment mialam dziś jeszcze, bo kupiłam fajną książkę, która jest poświęcona temacie współuzależnionych. I pokazuje problem wlasnie z naszej strony. Nigdy nie przypuszczałam, że moge być tak postrzegana przez otoczenie jako jedna z takich osób. Ale sporo się z niej dowiaduje. I pomyślałam, że skoro tam jest to wszystko wprost nazwane i napisane, kto jak postępuje pod wpływem tego i tamtego i jak to wyglada, jakie są konsekwencje, to przecież chyba do niej trafi... ale nie chcę sie rozczarować znów. Kiedyś sama chwciła książke o DDA i liczyłam, że chociaż zada mi najmniejsze pytanie... nie uslyszałam nic. Potraktowała to jakby nas to nie dotyczyło... jak zawsze oszukując tym razem tylko siebie :bezradny:

Myślę marie, że nie ma sensu tracić energii zadawać sobie samej przykrości natykając się na kolejne rozczarowania. Nie wiele możemy się po nich spodziewać - taka jest prawda.
Trzymaj sie :kwiatek:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez marie89 » 12 mar 2013, o 12:33

:(

No...

Też próbuję skupić się na sobie, bo nie chcę pełnić zgubnej roli bohatera rodzinnego.

Było już ok. Ale teraz przeżywam wiele napięć.
W domu. Na studiach. W tzw. "życiu osobistym".
I po czasie w miarę niezłego funkcjonowania przyszedł dzień kiedy nagromadzone emocje ze mnie wypłynęły i zrobiły niezłą rozpierduchę...

Muszę się z tego pozbierać i zacząć od nowa.
marie89
 

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez Winogronko7 » 12 mar 2013, o 17:23

Nie od nowa. Kontynuuj to co tak dobrze szło przez dłuższy czas. Potknięcia się zdarzają.
Będzie dobrze :cmok:
Avatar użytkownika
Winogronko7
 
Posty: 1858
Dołączył(a): 26 sie 2010, o 18:04

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez marie89 » 12 mar 2013, o 18:02

Czyli kolejne postanowienia i starania. Nie nowe.
Chyba jednak będę musiała zacząć chodzić do innej pani psycholożki... Przez zajęcia na uczelni przerwałam spotkania z "moją". Za wcześnie. Z myślą, że skupię się na pracy i przez te 3 miesiące jeszcze poradzę sobie sama. A guzik...

Trudny dzień.
Postanowiłam, że ograniczę kontakt z ważną dla mnie osobą.
Bo potrzebny mi zdrowy dystans.

Muszę skupić się teraz na szkole i na rozwiązywaniu swoich problemów.
Wydaje się, że to dojrzały krok...
marie89
 

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez marie89 » 4 lip 2013, o 11:31

Zapowiada się ciężki dzień.
Zbiera mi się na płacz...

Mnóstwo pracy w domu i nie wiem od czego zacząć.

Zmartwienia nie dają spokoju.
To co zwykle i parę nowych...

Liczyłam, że wykrztusi z siebie: "jestem dumny...".

Nie pozbyłam się tej dziecięcej naiwności.

Muszę odetchnąć. Zastanowić się.

Uczyć się dalej czy zabrać się za szukanie pracy.
Wyprowadzić?
Na tzw "swoje" dłuuugo nie będzie mnie stać i to trochę (?!) przytłaczające.
Niepewność zmian.
marie89
 

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez marie89 » 4 lip 2013, o 11:35

Staram się już radzić sama z trudnościami. Nie użalać się. Nie marudzić. Myśleć racjonalnie. Pracować.

Ale czasem jeszcze potrzebuję po prostu wyrzucić z siebie natłok myśli... Tylko tyle. Trochę pomaga :)
marie89
 

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez Księżycowa » 4 lip 2013, o 12:32

marie89 napisał(a):
Ale czasem jeszcze potrzebuję po prostu wyrzucić z siebie natłok myśli... Tylko tyle. Trochę pomaga :)



Tak to ma każdy czasem... nie da sie być cyborgiem :buziaki:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez biszkoptowa91 » 4 lip 2013, o 19:22

marie89 napisał(a):Zapowiada się ciężki dzień.
Zbiera mi się na płacz...

Mnóstwo pracy w domu i nie wiem od czego zacząć.

Zmartwienia nie dają spokoju.
To co zwykle i parę nowych...

Liczyłam, że wykrztusi z siebie: "jestem dumny...".

Nie pozbyłam się tej dziecięcej naiwności.

Muszę odetchnąć. Zastanowić się.

Uczyć się dalej czy zabrać się za szukanie pracy.
Wyprowadzić?
Na tzw "swoje" dłuuugo nie będzie mnie stać i to trochę (?!) przytłaczające.
Niepewność zmian.


i jaka podjelas decyzje marie?
biszkoptowa91
 
Posty: 398
Dołączył(a): 6 wrz 2012, o 16:39

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez marie89 » 4 lip 2013, o 23:05

Jeszcze żadnej konkretnej Biszkoptowa...

Wczoraj skończyłam studia.
Najbliższe dni będą pełne pracy, w związku ze ślubem mojej siostry.
Ja potrzebuję trochę czasu, by "złapać oddech".
Na razie ciężko jest mi zebrać myśli.
Chyba przydałoby mi się jeszcze parę sesji z psycholog.

Dzień był... znośny.
Pełen zajęć.
marie89
 

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez marie89 » 4 lip 2013, o 23:10

Księżycowa napisał(a):
marie89 napisał(a):
Ale czasem jeszcze potrzebuję po prostu wyrzucić z siebie natłok myśli... Tylko tyle. Trochę pomaga :)



Tak to ma każdy czasem... nie da sie być cyborgiem :buziaki:


Na szczęście cyborgiem być nie umiem :wink:
Choć chwilami przed samą sobą udaję twardszą niż jestem faktycznie.
marie89
 

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez oliwia » 17 sie 2013, o 08:24

Witaj marie:)
Co u Ciebie słychać? Skończyłaś studia? Dobrze zrozumiałam?
Gratuluję! :)
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez marie89 » 17 sie 2013, o 23:58

oliwia napisał(a):Witaj marie:)
Co u Ciebie słychać? Skończyłaś studia? Dobrze zrozumiałam?
Gratuluję! :)


Hej Oliwia :)
Dawno Cię nie było.
Ja zresztą też teraz tu po prostu czasem zaglądam.

Tak, jestem mgr x 2.
Bywało ciężko, ale się udało. Cieszy mnie to.
Teraz pomalutku kolejne plany... Wszystko w swoim czasie.
Jeszcze nie pracuję, ale może uda mi się załapać na staż.
Wiesz - polska rzeczywistość - ludzie kończą szkoły, ale pracy nie ma, bo młody człowiek ma zerowe lub małe doświadczenie.

Głęboki wdech nabieram w płuca i dalej idę, do przodu.
Myślę, że jestem dużo silniejsza niż te 2-3 lata temu.

Mam nadzieję, że u Ciebie dobrze...
Jak zdrowie? Szkoła?

Tak się cieszę, że się odezwałaś:)
marie89
 

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez lejla » 18 sie 2013, o 23:37

Sorki Marie ze tak się tu wścibiam ale pytanie do Księżycowej : a jaki tytuł ta książka ma o DDA?
lejla
 
Posty: 123
Dołączył(a): 5 maja 2009, o 17:02
Lokalizacja: z daleka

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez Księżycowa » 19 sie 2013, o 06:16

Hej lejla :)

,,Gdzie się podziało moje dzieciństwo. O dorosłych dzieciach alkoholików." a druga, moim zdaniem bardzo pomocna, to ..Koniec współuzależnienia."
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez oliwia » 19 sie 2013, o 13:46

Mariola, jeszcze raz gratuluję :)
wiem jak to jest z tą pracą po studiach, sama jestem na zaocznych i próbuję teraz załatwić staż. Nadal mieszkam w domu, bywa trudno, ale planujemy coś wynająć z K. Chociaż narazie to tylko plany... póki co żyję z dnia na dzień. czasem gdzieś wyjadę z K. i odżywam :)
Poza tym zdrówko trochę szwankuje, ale próbuję naprawiać :)
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Poprzednia strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 282 gości

cron