Jestem nowa na forum. Cześć Wszystkim! Jestem DDA. O syndromie DDA wiem od jakichś 6-7 lat. Długo trudno było mi się samej przed sobą przyznać do faktu, że jestem DDA. Ale udało się i ten etap mam już za sobą. Teraz czytam wiele na temat DDA, staram się żyć inaczej niż dotychczas a od dwóch tygodni nawet chodzę na meetingi Al-anon. Niestety nie wszystko udaje mi się zmienić w moim życiu. Moje związki zawsze się rozpadały, bo bałam się bliskości. Wolałam być sama, wmówić sobie, że nie kocham, niż zaufać partnerowi. Jednocześnie przed żadnym z chłopaków nie przyznałam się, że jestem DDA i to może dlatego, bo... bałam się, że mnie zostawi. Paradoks. Niejeden w moim życiu.
Teraz jestem z chłopakiem od 3 miesięcy. Bardzo się staram nie popełniać błędów przeszłości. Niestety nie wszystko się udaje. Tak bardzo mi zależy iż pokonałam lęk (paniczny) i powiedziałam, iż jestem dzieckiem alkoholika. I on w zasadzie dobrze zareagował i myślałam, że mnie zrozumie. Niestety. Po chwili nastąpiła fala pytań: „Ale o co właściwie chodzi? Jaki masz problem? Czym się tak przejmujesz?”
A ja nie umiem odpowiedzieć na te pytania. Jak mam wytłumaczyć ukochanej osobie, że jest mi źle, że sobie nie radzę i że właściwie nie wiem, dlaczego jest tak źle?
Nie wiem czy to ja nie potrafię mu nic wytłumaczyć czy on nic nie rozumie. Chyba jedno i drugie. Ale co teraz? Zostawić go? Wtedy powtórzy się stary scenariusz i już nie będę miała nadziei, że kiedyś będzie lepiej. Ale wiem, że już mu nie zaufam. Poczułam się odrzucona i panicznie się boję, że on znowu nic nie zrozumie. Zresztą zawsze jak próbuję coś bardziej szczerze powiedzieć to słyszę, że on mnie nie rozumie…
Co robić? Pomóżcie!