bilans trzydziestolatki

Problemy z partnerami.

Re: bilans trzydziestolatki

Postprzez impresja7 » 28 lut 2013, o 21:09

Trochę za dużo ciśniesz lili.
Uzależniasz swoje nastroje i poczucie ,że żyjesz - od innych.
Tak jakby Ci znajomi byli zobligowani do dawania siebie na tak wysokich obrotach na jakich Ty nadajesz.
Poza tym jakbyś pomagała ,była przy znajomych z czystej potrzeby serca nie licząc na wzajemność,gdybys dawała cos z siebie ,a nie oczekiwała nic w zamian,na pewno lepiej byś sie poczuła .
Wolna od żalu rozczarowania.
Bo skąd ten żal sie bierze?
Z oczekiwań wzajemności.
Gdybyś robiła cos dla innych bo to Ci sprawia frajdę ,cieszysz sie tym i robisz jakby sobie dobrze,to nie patrzyłabys potem na wzajemność ,bo wiedziałabyś ,ze ona moze wcale nie przyjść. Dawała byś siebie z czystej radości dawania .
Tak postawione własne działania względem innych są nie obciążone gestem wzajemności.Łatwiej Tobie przejśc nad obojętnoscią ludzka ,ale i intensywniej sie cieszy jak ktos tę wzajemność okaże. Radość większa z niespodzianki i poczucie szczęscia,że jednak świat nie jest pełen ludzi obojętnych.
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: bilans trzydziestolatki

Postprzez Sansevieria » 28 lut 2013, o 21:28

Bardzo mi się trafne wydało to, co napisałaś, Impresjo. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: bilans trzydziestolatki

Postprzez lili » 28 lut 2013, o 23:31

impresja7 napisał(a):Poza tym jakbyś pomagała ,była przy znajomych z czystej potrzeby serca nie licząc na wzajemność,gdybys dawała cos z siebie ,a nie oczekiwała nic w zamian,na pewno lepiej byś sie poczuła.

Gdybyś robiła cos dla innych bo to Ci sprawia frajdę ,cieszysz sie tym i robisz jakby sobie dobrze,to nie patrzyłabys potem na wzajemność ,bo wiedziałabyś ,ze ona moze wcale nie przyjść. Dawała byś siebie z czystej radości dawania .

Nie. To nie tak, że ja coś daję, więc Ty mi oddaj, nie mam 10 lat. Poza tym ja nie mówię "sprawdzam" zaraz po tym, jak sama coś zaoferuję. Mówię "sprawdzam" teraz kiedy potrzebuję pomocy. Pomaganie komuś, bo ma się z tego frajdę, jest dla mnie ściemą. Chyba, że chodzi o zwierzęta, które są bezbronne i w 100% bezinteresowne. Lub ewentualnie dzieci. Kiedy komuś pomagam to nie dlatego, że akurat mam wolne i nie mam co zrobić z czasem, na przykład jadę o 23 z kimś do szpitala bo mi się nudzi? Robię to, bo ktoś mnie potrzebuje.
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Re: bilans trzydziestolatki

Postprzez impresja7 » 1 mar 2013, o 00:02

lili napisał(a):Nie. To nie tak, że ja coś daję, więc Ty mi oddaj, nie mam 10 lat. Poza tym ja nie mówię "sprawdzam" zaraz po tym, jak sama coś zaoferuję. Mówię "sprawdzam" teraz kiedy potrzebuję pomocy. Pomaganie komuś, bo ma się z tego frajdę, jest dla mnie ściemą. Chyba, że chodzi o zwierzęta, które są bezbronne i w 100% bezinteresowne. Lub ewentualnie dzieci. Kiedy komuś pomagam to nie dlatego, że akurat mam wolne i nie mam co zrobić z czasem, na przykład jadę o 23 z kimś do szpitala bo mi się nudzi? Robię to, bo ktoś mnie potrzebuje. [/color][/i]



Lili jestes duza dziewczynka ,nie rozumiesz ,ze nie to miałam na mysli?
Nie mam na mysli świadomego oczekiwania na zasadzie coś za coś.
Mam na myśli oczekiwanie,które jest podświadome w momencie dawania,a wychodzi na jaw wtedy kiedy Ty potrzebujesz czegoś lub kogoś i nie otrzymujesz tego.Wtedy dopada ciebie żal rozczarowania.
Gdybyś natomiast zakładała ,ze dajesz cos z siebie ,chociażby nawet uwaznosć ,ale masz z tyłu głowy wdrukowane info ,że możesz nie otrzymac tej uważności od kogoś nawzajem ,to nie masz żalu ani goryczy rozczaroawnia.
Poza tym pamietaj dobro dane jednej osobie przychodzi do Ciebie zwrotem od całkiem innej osoby.
Owszem można mieć frajdę z dawania całkowicie bezinteresowną i wcale nie musi to byc pies albo dziecko.
Ale ta frajda jest wtedy kiedy to Ty wybierasz kiedy i komu chcesz i możesz pomóc.
robisz to wtedy dla siebie,no moze to brzmi egoistycznie ,ale nie gwałcisz swojego czasu,nie rujnujesz swoich oszczędności,nie poswiecasz niczego ,tylko dajesz od siebie to co w danej chwili mozesz dac i chcesz dac komuś.
I wtedy jest czysta intencja.
Natomiast jak piszesz o tym ,że robisz cos ,bo ktos tego potrzebuje,to warte zastanowienia ,dlaczego to robisz.
Bo brzmi to jakbyś nie chciała ,ale sie zmuszała ,bo tak Ci sumienie podpowiada.Bo potrzebującemu należy pomóc. Bo jesteś bezwolną dziewczynką,którą każdy może sobie wziąć i wykorzystać ,poprosic o wszystko ,a ona poleci i pomoże ,utuli,pozyczy kasę,podwiezie ,przenocuje.Niejednokrotnie rezygnując ze swojego życia ,spraw.Niejednokrotnie przestawiając swoje sprawy i zmieniając pod potrzebującego plan dnia lub dni..Ale tym sposobem gwałcisz siebie i robisz cos wbrew sobie bez przekonania i mozesz miec tylko uczucie wykorzystania.
Na Twoim miejscu zastanowiłabym się czym jest pomoc drugiemu człowiekowi ,czym jest dla Ciebie i jakie w zwiazku z tym wyznaczasz sobie granice. Bo te granice są u Ciebie nie wyznaczone .Lecisz lub leciałaś na każde zawołanie każdego potrzebującego.To jest takie trochę dziecinne myslenie ,że będę na zawołanie kazdego znajomego potrzebującego.Będę wtedy fajną kumpelą i oni docenią jakim jestem dla nich przyjacielem i jak mogą na mnie polegać.
Czym innym jest pomoc komuś bo chodzi o ratowanie zycia ,wtedy działa schemat "nie zastanawiam sie tylko daje z siebie wszystko ,by uratować komus życie ,bo ta osoba stanęła na Twojej drodze" ale po takiej spontanicznej pomocy w sytuacji krytycznej nie ma się żalu,zgorzknienia i kaca.
Więc moja mała lili ustaw sobie granice i priorytety dobroczynnosci ,tak abyś nie czuła sie wykorzystywana i dawała siebie wtedy kiedy Ty chcesz i mozesz.. Zawiaduj swoją dobroczynnością rozsądnie.
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: bilans trzydziestolatki

Postprzez lili » 1 mar 2013, o 00:38

Eee, słowo dobroczynność jest tu za duże, to brzmi jakbym była jakąś cholerną filantropką, a wcale nie jestem. Nie dopuszczam też gwałtu na sobie, nie jestem masochistką, jak bardzo nie chcę, to umiem powiedzieć NIE :) Ale rzeczywiście trudno mi odmawiać, asertywność to nie jest moja cecha numer jeden. I jak decyduję się pomóc i rzucić swoje sprawy to nawet nie po to, żeby być fajną kumpelą, tylko chyba myślę sobie, że jak ktoś mnie poprosił o pomoc, to trochę jakby mi zaufał i nie wypada tego zaufania zawieść, odmówić potrzebującemu. Ale masz rację, czasem trzeba umieć odmówić. Podpisuję się pod tym co napisałaś, obiema ręcami i wszystkimi palcyma :mrgreen:
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Re: bilans trzydziestolatki

Postprzez ewka » 3 mar 2013, o 10:55

Nienawidzę uczucia nadziei.

Ejno, co mówisz Lili? Potrzebujemy jej. Jak słońca.

Po minionych złych deszczach i burzy
Powracają burze i złe deszcze
Ale ciągle nadzieja mi wróży,
Że to, czego czekam, przyjdzie jeszcze
- Leopold Staff
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: bilans trzydziestolatki

Postprzez lili » 3 mar 2013, o 12:06

:( :| :cry:
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Re: bilans trzydziestolatki

Postprzez Abssinth » 3 mar 2013, o 15:58

myślę sobie, że jak ktoś mnie poprosił o pomoc, to trochę jakby mi zaufał i nie wypada tego zaufania zawieść, odmówić potrzebującemu.


ale z kolei, jak Ty masz kogos prosic o pomoc, to czujesz sie jakbys zebrala

straszna dychotomia
:(
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: bilans trzydziestolatki

Postprzez lili » 3 mar 2013, o 17:07

masz rację, nigdy w ten sposób na to nie spojrzałam.
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Re: bilans trzydziestolatki

Postprzez impresja7 » 5 mar 2013, o 11:18

Co u Ciebie lili?
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: bilans trzydziestolatki

Postprzez lili » 5 mar 2013, o 14:13

Miło że pytasz. Sory za Wersal. U mnie ch**nia z grzybnią, jak mawia koleżanka aktorka. Mam mega przezaje***tego doła. Przymierzam się do samotnej wycieczki do Paryża w połowie marca, żeby czymś się zająć. Wyhaczyłam tanią fajną ofertę. I tym chwilowo żyję. Odpowiedzi w sprawie pracy tym bardziej brak im bardziej przykładam się do listów motywacyjnych. Ponieważ to ostatni miesiąc mojej karty multisport, od 1 marca postanowiłam codziennie chodzić na basen lub fitness i jak na razie się trzymam. Jak wrócę do siebie odpalam rower i dodatkowo codziennie 10 km ulubioną trasą.
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Re: bilans trzydziestolatki

Postprzez matylda » 5 mar 2013, o 16:30

Lili, mam nadzieję, że szybko znajdziesz nową pracę oraz spokój ducha i umysłu. Tego Ci życzę z całego serca.
I trzymam za Ciebie kciuki.
Pozdrawiam, M.
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Re: bilans trzydziestolatki

Postprzez limonka » 6 mar 2013, o 19:44

hej matylda!!! a co u ciebie? pamietam ze kiedys tez pisalas razem z nasza lili:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: bilans trzydziestolatki

Postprzez impresja7 » 7 mar 2013, o 11:39

lili napisał(a): Miło że pytasz. Sory za Wersal. U mnie ch**nia z grzybnią, jak mawia koleżanka aktorka. Mam mega przezaje***tego doła. Przymierzam się do samotnej wycieczki do Paryża w połowie marca, żeby czymś się zająć. Wyhaczyłam tanią fajną ofertę. I tym chwilowo żyję. Odpowiedzi w sprawie pracy tym bardziej brak im bardziej przykładam się do listów motywacyjnych. Ponieważ to ostatni miesiąc mojej karty multisport, od 1 marca postanowiłam codziennie chodzić na basen lub fitness i jak na razie się trzymam. Jak wrócę do siebie odpalam rower i dodatkowo codziennie 10 km ulubioną trasą.

Paryż fajna rzecz,ale jeszcze chyba za długie wieczory? Tylko pewnie taniej.
Swietnie,że masz motywacje do ćwiczeń ,a ten rower to juz w ogóle super sprawa.
Lubisz narty?Może taki samotny wyjazd na narty do Austrii lub innego cywilizowanego kraju pozwoli Ci poznać kogoś miłego? :kwiatek:
A dół jak to dół,minie,
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: bilans trzydziestolatki

Postprzez matylda » 7 mar 2013, o 16:36

limonka napisał(a):hej matylda!!! a co u ciebie? pamietam ze kiedys tez pisalas razem z nasza lili:)


hej :)
później napiszę w nowym wątku - nie chcę mieszać w postach lili :)
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 254 gości

cron