skoro chłopak od roku jes ok tylko wtedy powinęła mu sie noga to nie wiem czy trzeba go od razu skazywac na potępienie
ludzie popełniają błedy...niestety niektórymi ranią bliskich...
skoro sam sie pzryznał i chciał to naprawić...i widać, że mu wyszło...to o co chodzi?
rozumiem, że czujesz sie źle...ale czy jest to wina chłopaka...na pewno nie jako jedyna... wszyscy ładnie piszą o sammoakceptacji...i mają racje...tylko, że trzeba miec świadomosć, ze osób, które taki stan osiągneły jest naprawde niewiele...a każdy kto nad tym pracuje wykonuje kawał pracy...
pytanie co z tym uzależnieniem od partnera...to nie ejgo wina chyba? sama się kurczowo uczepiłaś myśli o samotnosci bez niego...
jak uda Ci sie nad tym popracować wtedy też bedziesz mogła realnie ocenić czy zależy Ci faktycznie na tym konkretnym mężczyźnie czy jest to tylko lek przed porzuceniem...
a partnera poprosiłabym o pomoc...
czy on w ogóle wie o Twoich watpliowściach??
o twoim stanie...o tym, ze nie potrafisz zapomnieć?
moze wytłumacz mu, że dla Ciebie tnie akie proste..i ze potrzebujesz jego pomocy...
prawdą jest, zę skoro mu wybaczyłaś to nie powinnaś w koło wałkowac tego tematu...meżczyźni szybciej przechodzą do spraw rzeczywistych...co nie znaczy, ze o czymś nie pamiętaja...