ja własnie niechce z nim kontynowac znajomości bo jeszcze gorzej sie czuje pisalam juz mu ostanio ze niechce znajomosci zadnych to on nie dawał za wygrana
i ja zmiekłam ... ale mysle ze potym co mu napisałam nieda juz znaku zycia bo jeszcze utrudni mi sytuacje swoim pojawianiem sie pisaniem itp boli mnie to bardzo wszysko juz teraz ale uwazam ze dlamnie tak bedzie najlepiej
chcialabym byc asertywna postawic raz w zyciu na swoim dla włąsnego dobra ale wiecie jakie to cholernie trudne
niby mi go brakuje ale wiekszosc uczucć mam takich ze złosc ,zawiedzenie sie ,ze tak naprawde niechce juz tego bolu ze czuje ze to ja tylko cierpie i zawsze ja tylko bede bo jemu wszysko zwisa
ze tylko pojaiw sie na chwile zamiesza i zniknie i tak w kolko
niewiem czy dobrze ze mu tak bardzo agresywnie napisałam takiego esemesa ale nie moglam inaczej
i teraz moze juz nigdy sie nieodezwie ale nie moige miec wyrzytow sumienia cąły czas ja
bo to on mnie krzywdzi ... ciezko mi bardzo az w gardle mam łzy