dręczące wspomnienia nie dają mi normalnie funkocjonować

Problemy z partnerami.

dręczące wspomnienia nie dają mi normalnie funkocjonować

Postprzez MariaAntonina » 28 lut 2013, o 19:38

Witajcie, postanowiłam opowiedzieć Wam moją historię, a także wysłuchać Waszych porad. Sprawa dotyczy mojego dawno już zakończonego związku. Jednak złe wspomnienia tych przykrych wydarzeń nie dają mi funkcjonować w pełni normalnie. Obecnie mam 27 lat, człowiek z którym wówczas się związałam jest dwa lata starszy ode mnie. Poznaliśmy się w 2009 roku. Przyznam szczerze, iż byłam zaślepiona i przez pewien okres czasu imponowało mi jego zachowanie: kulturalny, szarmancki, wiedzący jak zachować się w różnych sytuacjach życiowych. Do tego był przystojnym człowiekiem, chociaż wiem, że to kwestia drugorzędna. Mieszkaliśmy na dwóch różnych krańcach Polski- on pochodził z północy, ja z południa. Na początku spotykaliśmy się w miarę regularnie. On przyjeżdżał do mnie, a następnie ja jeździłam w jego rodzinne strony. Po 3 miesiącach znajomości stwierdził abyśmy zamieszkali wspólnie. Był to fatalny błąd z mojej strony. Zamieszkaliśmy w moim domu rodzinnym, który dzieliłam wówczas z moimi dziadkami- zgodzili się oni by zamieszkał u nas pod warunkiem, że potem oboje znajdziemy osobne mieszkanie. Od tego momentu wszystkie sprawy zaczęły przybierać inny obrót. Ja chodziłam do pracy dzień w dzień- pracowałam wtedy w pewnym biurze przypisaniu pism oraz wypełnianiu akt ręcznie jak i na komputerze. Wieczorami gdy wracałam do domu byłam zmęczona ale robiłam wszystko- obiad, pranie, sprzątanie. W zamian słyszałam wyrzuty: „czemu mówisz po pracy tak mało? Przecież taka praca wcale nie jest męcząca”.
On natomiast całymi dniami nie robił nic prócz leżenia w łóżku, grania na gitarze oraz oglądania filmów na komputerze, nie dokładał się do niczego. Rachunki opłacałam ja wraz z moją rodziną, zakupy także w większości przypadków były na mojej głowie. Na pytanie czemu nie znajdzie sobie jakiejś pracy odpowiadał, iż nie ma ubezpieczenia, i że jeśli się mu coś stanie w miejscu pracy to nie dostanie odszkodowania i będzie to moja wina bo przecież go namawiałam. Kolejnym wykrętem było to, iż czeka na dotację z urzędu pracy na własną działalność więc teraz nie będzie pracował legalnie, a nielegalnie to przecież się boi. Dopiero potem dzięki mojej znajomej udało załatwić się mu pracę nie legalnie na promocjach sprzętu AGD- pracował tylko kilka weekendów, twierdził potem, iż jest zmęczony bardziej niż ja. W domu też praktycznie nie pomagał, czekał aż zostanie obsłużony. Gdy przywieźli węgiel nie chciał pomóc mojemu dziadkowi, który ma ponad 80 lat w przenoszeniu go do piwnicy. Mówił, że również powinnam nosić ciężkie wiadra z węglem, że jestem leniwa i nic nie robię. Zaczęliśmy szukać osobnego mieszkania, ale żadne mu nie odpowiadało. Po ponad pół roku wyjechał do siebie, ponieważ zdobył dotację na firmę, stwierdził, że jednak założy ją na północy Polski chociaż wcześniej twierdził, że firma będzie prosperować w moim mieście. Obiecał, że wynajmie mieszkanie aby mogła przyjechać. Mijały miesiące, a on nie zrobił nic w tym kierunku. Przestał mnie odwiedzać, przyjechał tylko raz, potem ciągle ja jeździłam w jego strony. W końcu właściwie zmuszany przeze mnie wynajął kawalerkę. Pojechałam do niego na 2 tygodnie na początek, oczywiście wykrzyczał mi, że chce pieniądze za mieszkanie (mimo, że u mnie był tyle czasu za darmo). Ciągle dokuczał mi- za mało znasz geografię, słabo grasz na gitarze, jestem z Tobą tylko dlatego żebyś sobie nic złego nie zrobiła ze swoim życiem, mówił, że moje pasje są bezsensowne- koty(jestem wolontariuszką w schronisku), stwierdził, że to obsesja, fotografia, którą się pasjonuję też mu się nie podobała. Na dodatek wierzył w teorię poziomów świadomości znalezioną gdzieś w internecie. Twierdził, iż jest na wyższym poziomie niż ja, ponieważ wierzy jedynie w samorealizację i własne plany. Mówił, że tylko jego szczęście jest ważne. Mój niższy poziom charakteryzował się tym, iż myślałam przyszłościowo, o rodzinie, ludziach którzy mnie otaczają, a nie tylko i wyłącznie o sobie. Znajomość zakończył przez telefon w Nowy Rok bo nawet nie miał odwagi spojrzeć mi w oczy, Sylwestra spędziliśmy osobno, stwierdził iż w jego życiu są ważniejsze osoby- kolega z centralnej Polski do którego pojechał. Po rozstaniu pisał do mnie maile i dzwonił. Powtarzał, że odkąd mnie nie ma to wszystko mu się układa i jest szczęśliwy, poznał ludzi, którzy go chwalą jaki jest wspaniały i jaki piękny ma głos (umiał śpiewać), że chce poznać kobietę, która będzie tylko nad nim wpadać w nieustanny zachwyt (to jego słowa), że posiada koleżankę, która ma 10 pasji i jest wielką optymistką. Jak dla mnie to jakaś obsesja liczb- chyba nie ważne ile się ma pasji, ale czy człowiek robi coś z sercem. Wg niego powodem do rozstania było to, iż czerpałam z jego pasji- zastanawia mnie to bo jak można nazwać czerpaniem to, że razem ogląda się filmy na komputerze? nie wiem czy wszystko to co robił wynika z jego niedowartościowania np w okresie dzieciństwa lub może z próżności? To tylko niektóre jego paskudne zachowania. Tak naprawdę była ich cała masa, ale postanowiłam skrócić ten mój wywód bo inaczej musiałabym pisać do rana. W każdym razie przypomniało mi się jeszcze, że kiedyś podarował mi obrączkę, a potem gdy się ze mną rozstał kazał ją sobie oddać… również gdy czasem wypił alkohol robił się bardzo nieprzyjemny i opryskliwy. Po rozstaniu bardzo cierpiałam. Leczyłam się na depresję dwa lata. Brałam leki i chodziłam na terapię. Czułam się całkiem nieźle po tym leczeniu, aczkolwiek moim problemem było to, że nie potrafiłam otworzyć się przed ludźmi ani nikomu zaufać. Po jakimś czasie poznałam drugiego człowieka. Świetnie na początku się kamuflował, jednak okazało się, iż jest podobny do poprzedniego opisanego przeze mnie wyżej. Na dodatek wszystko za niego robiła matka, przepraszała za jego paskudne zachowania wobec mnie, chciała bym ciągle dawała mu „drugą szansę”. Całe szczęście szybko odkryłam co to za osoba i nie mam już z nim kontaktu. Sęk w tym, iż przypomniał mi zachowanie tej pierwszej osoby opisanej przeze mnie w tej wiadomości. Na domiar złego po dwóch latach otrzymałam maila od tego pierwszego człowieka. Opisywał w nim swą nową miłość. Wiem, że nie powinnam o tym myśleć bo na pewno chciał mi dokuczyć, najbardziej jednak zabolało mnie stwierdzenie „jest pięknie i jesteśmy pełni nadziei, podążamy w życiu podobnymi drogami w celu odkrywania świata i dawania sobie miłości”. Z jednej strony to przykre dla mnie, a z drugiej żenujące. Wiem, że nie powinnam myśleć o tej osobie bo tak nakazuje rozsądek. Jednak ostatnio myślę za często, boję się, że wróci depresja i stany z nią związane. Te myśli zbyt często krążą wokół tego tematu, mnóstwo spraw, rzeczy przypomniało mi się…co z tym zrobić? Czy sądzicie iż on był człowiekiem o osobowości narcystycznej?
Pozdrawiam
MariaAntonina
 
Posty: 18
Dołączył(a): 28 lut 2013, o 17:23

Re: dręczące wspomnienia nie dają mi normalnie funkocjonować

Postprzez impresja7 » 28 lut 2013, o 20:01

No psychofag
masz tu link ,który gdzies wygrzebała abss i czytaj
czytaj wszystkie linki po lewej tysz :mrgreen:

http://mojedwieglowy.blogspot.com/2013/ ... le_22.html
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: dręczące wspomnienia nie dają mi normalnie funkocjonować

Postprzez smerfetka0 » 28 lut 2013, o 20:05

sadze ze powinnas przeczytac dwie forumowe 'biblie' - kobiety kochajace za bardzo i nie zalezy mu na tobie

a takze mezczyzni kochaja zolzy nie zaszodzi ;)

sluze ebookami jesli nie chce ci sie szukac na chomiku.

to jakis terrorysta psychiczny byl... powinnas sie cieszyc ze masz szanse na poznanie kogos i ze mieszka tak daleko.

ps. odpisywalas na jego emaile?
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: dręczące wspomnienia nie dają mi normalnie funkocjonować

Postprzez MariaAntonina » 28 lut 2013, o 21:51

Dziękuję za link i podpowiedzi

z książek, które podałyście czytałam tylko "Kobiety, które kochają za bardzo", te inne też pewnie powinnam przeczytać :) może dzięki temu stałabym się twardsza

Kilka razy odpisałam na jego wiadomości- ale te wcześniejsze, tuż po rozstaniu. Właściwie żałuję, że to zrobiłam bo tylko dostarczyło mi to niepotrzebnego stresu i musiałam odpierać ataki na moją osobę, ciągle tylko słyszałam, że "wszystko to moja wina"

W ogóle tak się zastanawiałam nad jeszcze jedną rzeczą- gdy mnie słownie atakował to po czasie też dłużna nie byłam, potrafiłam się na niego też zdenerwować, potem oczywiście zarzucał mi nerwowość, impulsywność, a także twierdził iż jestem złośliwa. Gdy odszedł obwiniałam się...ale chyba niepotrzebnie- tak sobie teraz myślę, że przecież trzeba się bronić...
Ostatnio edytowano 28 lut 2013, o 21:55 przez MariaAntonina, łącznie edytowano 1 raz
MariaAntonina
 
Posty: 18
Dołączył(a): 28 lut 2013, o 17:23

Re: dręczące wspomnienia nie dają mi normalnie funkocjonować

Postprzez mahika » 28 lut 2013, o 21:55

Najlepiej by było, gdybyś takich maili od niego nie czytała.
nie otwieraj i wyrzucaj od razu do kosza.
Po co ci to.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: dręczące wspomnienia nie dają mi normalnie funkocjonować

Postprzez MariaAntonina » 28 lut 2013, o 21:57

Pewnie masz rację, kiedyś nawet próbował dzwonić- jeszcze w tamtym roku, nie odebrałam całe szczęście, pewnie chciał się czymś pochwalić- np kolejnym podbojem miłosnym
MariaAntonina
 
Posty: 18
Dołączył(a): 28 lut 2013, o 17:23

Re: dręczące wspomnienia nie dają mi normalnie funkocjonować

Postprzez mahika » 28 lut 2013, o 22:03

Musisz się zaprzeć, na początku jest ciężko - nie czytac.
Ale mi się udało do perfekcji opanować nieodbieranie korespondencji
od wampirów energetycznych,
ludzi którzy chcą mi dokuczyć,
których nie darzę sympatią i zaufaniem.
Nie czytam.
I juz nie piszą.
Dasz radę.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: dręczące wspomnienia nie dają mi normalnie funkocjonować

Postprzez caterpillar » 28 lut 2013, o 22:07

przeczytalam 3/4 i dziwie sie ,ze rozsadna dziewczyna (na taka wygladasz) wiaze sie z takim pasozytem?!

dokoncze pozniej musze leciec!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: dręczące wspomnienia nie dają mi normalnie funkocjonować

Postprzez MariaAntonina » 28 lut 2013, o 22:08

Też tak zrobię, w ogóle podobno da się tak ustawić skrzynkę mailową żeby takie wiadomości od razu trafiały do spamu.
Myślałam, że po tych dwóch latach terapii już wszystko mam przepracowane, a okazało się, że nie do końca :/

niestety mój rozsądek wtedy gdzieś zniknął :/
MariaAntonina
 
Posty: 18
Dołączył(a): 28 lut 2013, o 17:23

Re: dręczące wspomnienia nie dają mi normalnie funkocjonować

Postprzez smerfetka0 » 28 lut 2013, o 22:11

a ja bym osobiscie odpisala cos w stylu - az milo sie czyta takie wiadomosci! swietnie ze obojgu nam sie ulozylo! i ja poznalam w koncu kogos kto na mnie w pelni zasluguje. powodzenia zycze - czy cos w tym stylu.
a pozniej bym nie opisywala i w koncu nie czytala. chociaz przed takim ailem do niego nie powstrzyalabym sie nawet jesli nie mialo by to sensu ;)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: dręczące wspomnienia nie dają mi normalnie funkocjonować

Postprzez mariusz25 » 28 lut 2013, o 22:11

no z tymi zolzami to racja
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: dręczące wspomnienia nie dają mi normalnie funkocjonować

Postprzez mahika » 28 lut 2013, o 22:14

Ja bym się nie odzywała.
Czasem milczenie jest bardzo skuteczne.
Sprawdzone 8)

A wiesz czemu wchodzisz w takie relacje?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: dręczące wspomnienia nie dają mi normalnie funkocjonować

Postprzez MariaAntonina » 28 lut 2013, o 22:17

Dla mnie ten jego mail był po prostu śmieszny i pokazuje to, że nic, a nic przez te dwa lata się nie zmienił...i tak sobie jeszcze myślę, że nie był zbyt dowartościowany skoro ciągle szukał poklasku u innych osób...

z drugiej strony tak jak mówisz mogłam mu tak odpisać, może chociaż w pięty by mu poszło

może powinnam zmienić myślenie i stać się "zołzą" ? chociaż musiałabym włożyć w to mnóstwo pracy żeby tak całkowicie się zmienić

Czemu wchodzę w takie relacje- z jednej strony wiem, a z drugiej nie.
Myślę, że tak zostałam wychowana- zawsze musiałam być dobrze do innych nastawiona, ugodowa, ułożona i grzeczna. W domu nie było zbyt różowo- rodzice po rozwodzie, często widziałam kłótnie- może to spowodowało, że przyciągam takich osobników
MariaAntonina
 
Posty: 18
Dołączył(a): 28 lut 2013, o 17:23

Re: dręczące wspomnienia nie dają mi normalnie funkocjonować

Postprzez mariusz25 » 1 mar 2013, o 11:49

ktory to juz raz 2,3?
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: dręczące wspomnienia nie dają mi normalnie funkocjonować

Postprzez MariaAntonina » 1 mar 2013, o 13:08

Masz na myśli, który to już raz trafiam na taką osobę? - właściwie trafiłam na dwie osoby zachowujące się w taki sposób
MariaAntonina
 
Posty: 18
Dołączył(a): 28 lut 2013, o 17:23

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 305 gości

cron