przez mariusz25 » 28 lut 2013, o 11:24
porobilo sie ostatnio, chyba błąd zrobiłem, bo porozmawiac chcialem normalnie co u jaska itp. wkrecilem sie, czuje ze to ja teraz jestem ten zly oraz czuje straszna tesknote za jasiem, tamtym moim mieszkaniem, tylko nie wiem za czym to jest tesknota. troche otrzezwiala mnie koncowka rozmowy, gdyz dowiedzialem sie ze to nie jej wina ze ma takiego meza ktory nic nie potrafi, noi zaczela sie licytacja, emocjonalnie juz tego nie znosze, licytacja albo kto jest gorszy albo kto wiecej dobbrego zrobil (odwrotnosc tamtej). pomimo wzystko wracaja jakies dobre wspomnienia, mam bardzo poranione serduszko przez rozne sytuacje, sam mam duze braki w sobie empatii czasem, zlosliwosci, zwyczajnie wlacza mi sie lampka, moze sie tym razem uda? i wtedy przypominam sobie jak zaczela sie do mnie rzucac, jak policja przyjechala i ona powiedziala ze to moja wina bo szafki na czas nie zrobilem a wlasnie wrocilem z 2 zmiany, rozchwiany sie bardzo czuje emocjonalnie i nie ogarniam juz tego, za duzo osobowosci we mnie - hm..placzek bez muru obronnego, twardziel z arsenalem broni do ataku, mysliciel ktory poczyta pare blogow i juz mu sie wydaje zejuz wszystko wie, oraz studnia bez dna pelna chlodu i braku milosci od urodzenia, ten miks to masakra, jak to bylo gdzies napisane, chcialem miec tylko dom, parafrazujac mysle ze chcialbym zmienic zaburzone kobiety. help, nie moge wrocic w to bagno