żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Problemy związane z depresją.

żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mariusz25 » 24 lut 2013, o 00:59

ostatnio przechodze deprechę, żona podniosła parę razy na mnie rękę, rzucala talerzami, wpadala w taki dziwny sszał, już nie miałem siły uciekłem zostawiłem dziecko, teraz chce ze mnie zrobić potwora, jak mnie uderzyła w głowe reka to mówiła że jestem beznadziejny, ze zasluzylem by mnie bić; nie smieszne to, ale starałem się coś zmienić w sobie by nie było takich sytuacji, teraz jak się poddałem i uciekłem to ja jestem tym złym potworem, co zostawił rodzinę, nie daje juz emojonalnie sobie sił z tym.
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez Księżycowa » 24 lut 2013, o 01:11

Witaj!
Współczuję, musisz czuć się fatalnie. :pocieszacz:
To zwyczajna przemoc w rodzinie. Nikt nie zasługuje, by go bić.
I nie Ty miałeś się zmieniać, żeby żona Cię nie biła, tylko ona powinna zmienić to, ze Cię bije, bo każdy odpowiada za swoje emocje. A nie ktoś za nasze.
Żonie łatwiej zrobić z siebie pokrzywdzoną, bo jest kobietą. Stereotypy u wielu ludzi jeszcze rządzą.
Żona powinna udać się na terapię, która jej pomoże opanować swoję agresję. Pytanie czy pójdzie, bo z tego co piszesz raczej nie przyzna sie do błędu.
Jest co prawda tu dziecko ale jeśli ona by takiej chęci nie wykazywała, to ja bym się rozwiodła, bo się wykończysz. Poza tym z mojego punktu widzenia dziecko też moze stać się, albo już jest, obiektem jej agresji. Myślałeś o tym? Jeśli podejmiesz decyzję o rozwodzie to ja bym podziałała w sądzie jeszcze w kwestii dziecka, bo nie wydaje mi sie, że jest całkiem bezpieczne. A jeśli nie było, to może sie stać obiektem kolejnym, bo Ciebie juz nie będzie.
Pytanie czy Ty chcesz z nią być po tym wszystkim? Jakie są teraz Twoje odczucia?

Wiem, że są ośrodki dla mężczyzn, którzy są ofiarami takiej przemocy i tam możesz uzyskać wsparcie ale nie znam żadnych namiarów. O policji Ci nie piszę, bo wiem, ze sporo facetów ma z tym problem, boi się wyśmiania. Wierzę, ze to może być trudne. Może wygooglaj? Albo może ktoś tu się zjawi i coś będzie miał w kwestii ośrodka.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mariusz25 » 24 lut 2013, o 01:43

wiesz, wrocilem do domu rodzinnego bo nie mialem gdzie pojsc, tez nie jestem idealny, potrafie czasem byc troche zlosliwy, uszczypliwy, ale naprawde czuje ze nikt nie ma prawa na mnie reki podniesc, pozatym ladny nick, przywodzi mi na mysl piosenke piosenka ksiezycowa
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez Księżycowa » 24 lut 2013, o 01:51

Nikt nie jest idealny. Ja też dogryzam i potrafię być złośliwa jak jestem zła. Co prawda kontrolować się to staram, żeby nie urazić kogoś ale generalnie nie jest to powód do bicia. Mój facet też mi czasem dogryzie jak jest zgrzyt ale kłótnie są normalne. Gdyby nie one to by znaczyło, że już ludziom na sobie nie zależy, że nie ma żadnych emocji...
Grunt, żeby to jakieś ramy miało dopuszczalne i zdrowe.

Masz jakiś plan co dalej? Nie chcę być wścibska i nie musisz odpowiadać ale długo już jesteś poza domem?

Co do nicku, to dziękuję ;) Jednak nie piosenką się kierowałam przy wyborze, chociaz też mi sie podoba:)
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mariusz25 » 24 lut 2013, o 01:57

prawie miesiac, troche dlugo, troche spokoju duchaodnalazlem, ale atakuja mnie obrazy, emocje i poczucie winy nie wiem dlaczego
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez Księżycowa » 24 lut 2013, o 02:02

A myślałeś, żeby porozmawiać z fachowcem? Mówisz jak osoba uzależniona od drugiej osoby - poczucie winy. Nie masz powodu by je mieć a żona Ci je jednak wszczepiła...
Przez cały ten miesiąc nie widziałeś dziecka? Nie było żadnego kontaktu?
Trzeba podjąć jakieś decyzje... zaczynając od spraw najważniejszych. Żona obstaje jak rozumie przy wersji, że Ty jesteś ten zły?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mariusz25 » 24 lut 2013, o 02:14

czuje sie zle, ale z drugiej strony czuje lęk ze mnie uderzy znow i nie chce obok niej byc, moje cialo panicznie sie boi, trudne to i troche smieszne
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez Księżycowa » 24 lut 2013, o 02:33

Nie jest śmieszne, no co Ty... Rozumiem, że sytuacja jest trudna i że Cię męczy, że czasu trzeba... Z drugiej strony jak za długo pozostanie w takim zawieszeniu w tym punkcie, to również i to będzie z Ciebie wyciągać sporo energii.
Dlatego jakbyś miał trudność z podjeciem decyzji jakiejś i zrobieniem kroku, który będzie konieczny, to wspomniałam o pomocy specjalisty (to żaden wstyd) sporo osób z tego korzysta i w tym ja co tydzień :kwiatek:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mahika » 24 lut 2013, o 11:42

Mariusz.
Może 20 lat temu to było śmieszne.
Tak jak śmieszne były kawały o gwałtach.
To zwykła przemoc domowa.
http://portal.abczdrowie.pl/zona-bije-meza
Obowiązuje ją takie samo prawo jak i mężczyznę który znęca sie nad kobietą
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mariusz25 » 24 lut 2013, o 12:23

wypisuje do mnie ze sie zmieni, ze bedzie panowac nad soba, ze dziecko itp.
jestem silny fizycznie, ale przeciez nie o to chodzi by ja uderzyc, by byc na gorze,
czy ja nie moge miec normalnej rodziny? wiem, ze to koniec, w sumie oprocz was tylko dwie osoby o tym wiedza, czuje ze to wyje we mnie. Lęk przed ta osoba jest tak wielki, ze jak o tym pisze teraz to mi rece drżą, wiem że dobrze robię, nigdy więcej pomyłek i cierpienia, za młody jestem by się wykończyć a i tak będzie to moja wina, bo jedzenie niedobre kupiłem albo byłem za złośliwy albo tamto i owamto,oraz ulubiony jej tekst jak cos nie po jej mysli, jestes tak wkurwia!@ cy ze nie mgoe wytrzymac, dotego te spojrzenie pelne nienawisci, to cud ze sie wyrwalem
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez Księżycowa » 24 lut 2013, o 13:38

Jezu... mój były robił mi wyrzuty o takie pierdoły :( Nie zmienił się nigdy.... i często pisał, że się zmieni na zmianę mówiąc, że gdyby nie ja to by czegoś tam nie zrobił.
Jedynym ratunkiem byłaby terapia alę watpię, żeby Twoja żona się na nią zdecydowała... z tego co piszesz, choć może się mylę... tak czy inaczej przejście przez terapię również do prostych nie należy.

A sama osobiście uważam, że nie ma sensu się rujnować, znosić kolejne przeprosiny, które są na chwilę....
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mariusz25 » 26 lut 2013, o 13:16

jestem pod ostrzalem, pisze wydzwania ze sie zmieni, ze mnie uderzyla bo rzekomo ja straszylem ze odejde, a jak mialem nie odejsc, znow wpedzam sie w poczucie winy, jejciu, jak mozna byc tak wyrachowanym, czemu wchodze przewaznie w toksyczne relacje, mialem takie marzenia by jak wyjde z domu stworzyc kochajaca rodzine, dlatego serduszko tak bardzo boli. musze chyba mur zbudowac i nie czuc bo inaczej ciezko mi bedzie, co ma wisiec nie utonie, szczerze tak powiem ze chcialbym nauczyc sie tworzyc zdrowa rodzine, mam na wejscie uderzyc ja by mnie ona nie zwyzwala kat/ofiara, to nie zycie, czuje jak mi serce krwawi smutkiem i rozczarowaniem
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez Księżycowa » 26 lut 2013, o 13:20

Nic nie jest uspriwideniem przemocy... pamiętaj o tym.
Piszesz, że chcesz stworzyć zdrowy, nie toksyczny związek... masz na to jakiś pomysł? Na jakie kroki jesteś gotów?
Pytałam już czy jesteś gotów podjąć terapię... myślałeś o tym?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez mahika » 26 lut 2013, o 13:31

Mur...
Są ludzie którzy choćby nie wiem jak sie starali, muru nie stworzą... :bezradny:
To złudne uczucie będzie dopóki kat nie przekroczy kolejnej granicy.
Jesli faktycznie chcesz stworzyć taką kochającą się rodzinę,
to tworzenie muru nie jest właściwą drogą.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: żona mnie biła, mówiła że to moja wina

Postprzez limonka » 26 lut 2013, o 14:16

Mariuszu pamietam jak kiedys pisales o swoich problemach.. Czy twoi rodzice nie byli czasem tOksyczni? ( popraw mnie jesli Zle kojarze) dziewczyny dobrze ci pisza... Plus mysle ze bez terapii nie da rady... Pozdrawiam
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 274 gości

cron