W oczekiwaniu na słońce...

Problemy związane z depresją.

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez biscuit » 22 lut 2013, o 19:51

josi napisał(a): biscuit to sobie zaloz temat o rodzinach patologicznych i tam wklej dane statystyczne,

a Ty josi
zrób mostek ze stania
albo zacznij chodzić wspak 8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez mahika » 22 lut 2013, o 19:52

josi napisał(a):mahika niewinny komentarz to mialam na mysli twoj "honest lepiej uwazaj", niby takie neutralne slowa, zadnej obelgi ale swoje robia...

Wcale nie miał być niewinny!
Lepiej na ciebie uważać,
bo jak się uczepisz, to się nie odczepisz.
tyle.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez biscuit » 22 lut 2013, o 19:55

oczywiście nikt z nas
nie będzie stał przy tej parze
i na siłę kondoma Cezaremu zakładał
ale każdy może się wypowiadać do woli
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez limonka » 22 lut 2013, o 20:31

bis... :mrgreen: :mrgreen:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez Księżycowa » 22 lut 2013, o 21:07

ewka napisał(a):
Księżycowa napisał(a):
ewka napisał(a):No dokładnie!
Na grupie wsparcia się wspiera... jeśli nie, bo cośtam cośtam (powodów może być ileś), to trza se dać luza.



A ja słyszałam, z resztą tutaj kiedyś, że wsparcie nie polega tylko na głaskaniu po głowie...

Pomiędzy głaskaniem a linczem jest cała gama innych możliwości.



Ale ewka po co? I czemu akurat na werze? Gdyby tak było jak piszesz, to co druga osoba by tu padła ofiarom potwornych gierek.
Ja nie mogę zrozumieć dlaczego jak ktoś reaguje intensywnie na takie posunięcie i postepowanie, to się oburzają niektórzy i mówi coś w stylu ,,bez przesady" a później się dziwią, ze dzieci na smietnikach albo się nożami na ulicach zabijają... i nikt mi nie wmówi, że to nie ma nic wspólnego jedno z drugim :bezradny:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez wera » 22 lut 2013, o 21:31

Mnie wasz złośliwość nawet już nie rusza. Nie wkurzam się, nie przezywam, ani mnie to nie parzy ani nie ziębi. Wręcz spływa to po mnie jak po kaczce.
Wiecie lepiej ode mnie? Niech wam będzie. Moja mama zawsze powtarzała "ustąp głupszemu" i miała rację.
Uważam, że dalsza dyskusja z wami nie ma najmniejszego sensu. W końcu tu siedzą sami specjaliści, co wiedzą wszystko najlepiej i są nie omylni. Więc jedynym rozsądnym wyjście jest dac spokój i po prostu sobie stąd iść.
Powodzenia wszystkim życzę. I w przeciwieństwie do was ja wam życzę wszystkiego dobrego.
Pa pa :heyka:
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez smerfetka0 » 22 lut 2013, o 21:44

aj szkoda nerwow.

wera to ze ktos uwaza inaczej niz ty i obstaje przy swoim zdaniu tak jak ty zreszta, nie znaczy ze uwaza sie za madrzejszego czy wszechwiedzacego.

nie wiem skad pomysl ze ktos ci zle zyczy.

zegnam cie dziewczyno.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez Księżycowa » 22 lut 2013, o 21:50

Złośliwość? Obyś nie żałowała takiej postawy :(

Ja nie napiszę, to co mi sie ciśnie na usta, bo bez wątpienia dostanę bana, natomiast bardzo mnie ciekawi czy wszyscy tu będą tacy złośliwi i źli, i to forum w ogóle takie paskudne kiedy zostaniesz wystawiona za drzwi z biednym dzieckiem na rękach lub w ciąży... oczywiście NIE życzę Ci tego a ciekawi mnie bardzo czy jak tu wtedy przylecisz, to chociaż będzie stać Cię, żeby przeprosić ludzi, którzy sie tu produkowali każde na inny sposób, żeby CI DZIEWCZYNO POMÓC, których tak pięknie teraz oceniłaś i obraziłaś... bardzo mnie to ciekawi... żeby nie było nie zalezy mi na tym. Bardzo jestem za to ciekawa jaka będzie śpiewka po prostu.
Nie piszę powodzenia, bo nie życzę go w planach tak nie odpowiedzialnych jak płodzenie dzieci w takiej sytuacji...
Ostatnio edytowano 22 lut 2013, o 21:56 przez Księżycowa, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez mahika » 22 lut 2013, o 21:53

Dobra, szkoda gadania.
Wera zawsze robiła to co chciała i jakoś żyje.
Co prawda "jakoś", ale co nam do tego?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez Księżycowa » 22 lut 2013, o 21:54

Niech sobie żyje ,,jakoś" ale dziecko nie musi być skazane na ,,jakoś", bo egoistka wera tak chce... :bezradny:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez mahika » 22 lut 2013, o 21:55

Nic na to nie poradzisz :(
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez impresja7 » 22 lut 2013, o 21:57

chcecie Werce zaszyć waginę ?
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez Księżycowa » 22 lut 2013, o 22:00

mahika napisał(a):Nic na to nie poradzisz :(



Wiem Mahika i tym bardziej mnie to wnerwia... jakby mało było tragedii... wystarczy włączyć TV i co nowe doniesienia :(
Poza tym mało tu wszystkiego i mało mamy sami?
Masz rację w sumie... nie ma sensu... :(
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez wera » 22 lut 2013, o 22:02

Dobre "ciocie" mają prawo do swojego zdania i obrażania mnie i moich uczuć, a ja nie mam praw do swojego zdania?
Bez sensu to wszystko.
I jakoś przez bardzo długi czas tu nie wchodziłam, było wszystko dobrze i wcale "jakoś" nie żyłam.
Mam swoje plany, marzenia i ambicje i dążę do ich realizacji. Z waszym "błogosławieństwem" czy bez niego daję sobie radę w życiu sama, bez pomocy rodzinny.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez mahika » 22 lut 2013, o 22:03

Zatem powodzenia na dalszej drodze życia :papa2:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 133 gości