---------- 21:58 06.01.2008 ----------
Daltego nie sądzę, żeby rozmowa coś dała... Zresztą o czym rozmowa? O oczywistościach?
Dlatego nie będę się z nim spotykać, choć chce, zeby wiedział, ze przyjeżdżam. Już kiedys tak zrobiłam- moja siostra miała urodziny, spotkałam się z nią na miescie, a do domu przysłałam jej kwiaty z bilecikiem.
Tak sobie myślę, że tem chłod da mi spokój co najmniej na kilka lat. A kilka lat to długo.
Rozmawiac nie będę... o czym? Jak mam udowodnić, ze nie jestem kurwą?
A zreszta po co mam to udowadniać?
A skoro nie jestem- to, ze źle się zachował?
Tylko mi przykro
---------- 16:17 04.03.2008 ----------
Wracam po dwóch miesiącach z tą samą sprawą
Myślałam, że poukłądałam już sobie to wgłowie i dobrze się czułam
Ale zbliżają się święta... no i właśnie.
Zawsze spędzaliśmy je u rodziców.
Ale w tym roku zdecydowalismy z lubym, ze to wykluczone.
Wymysliłam taki tajny plan- że to ja zaproszę WSZYSTKICH do siebie.
W ten sposób nie doswiadczymy izolacji, na którą nie zasłużylismy.
Nie jest moim celem równiez, skłócanie rodziny i wymaganie opowiadania się po którejś ze stron.
Plan miałby same plusy ( mama by troche odpoczęła, my nie bylibysmy pozbawienia towarzystwa bliskich, a ja bardzo lubię przyjmowac gości i starać się dla nich) No właśnie- miałby... gdyby nie to, ze dla mnie jest zdecydowanie lepiej nie spotkać się z ojcem.
Rozmawiałam o tym z siostrą i ona równiez uważa, ze to bardzo dobry plan, ale decyzję uzaleznia od tego, co postanowi mama.
Rozmawiałam równiez mamą i mama też uważa, ze plan jest dobry. Z tym, ze mama uważa, ze powinnam zaprosić równiez tatę.
Mama jest koszmarnie zdołowana- powiedziała, ze wymyśliła, ze pójdzie na rezurekcję, a potem- gdzie oczy poniosą
To obrzydliwe, bo mama najmniej zawiniła.
Mama też uważa, ze ojciec nie przyjmie zaproszenia. I też jej to jest na rękę.
Dlaego postanowiłam, ze nie zaprosze go osobiście- tylko przekaże zaproszenie- liczac, ze nie zechce uczynić mi tego zaszczytu.
Gdyby jednak jakimś cudem postanowił przyjechać- impreza będzie krótka i BEZALKOHOLOWA.
Luby też wyraził wstępnie zgodę, zastrzegając, że - jakby co- będzie interweniował.
Gdyby jakimś cudem ojciec jednak postanowiłby przyjechać- musiałby przyjąc zasady naszego domu i jednak musiałby się zgiąc trochę.
A to za jakiś czas mogło by się przyczynić do jakiejś poprawy.
co myślicie?