Błędne koło

Rozmowy ogólne.

Re: Błędne koło

Postprzez limonka » 20 lut 2013, o 19:54

a kiedy ma sie maly urodzic? ja po swoim komus juz oddalam, ale moge popytac...
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Błędne koło

Postprzez żelek » 20 lut 2013, o 20:41

termin przewidywany to maj. będę bardzo wdzięczna Limonko :)

Pozytywnieinna, masz rację, że powinnam się zająć tylko sobą. Myślę, że taka drobna przysługa, dla kogoś, kto i mi pomagał przez ostatni rok - nie zabierze mi ani czasu ani uwagi a wręcz pozwoli mi czuć się odrobinę przydatną.
żelek
 
Posty: 119
Dołączył(a): 3 gru 2012, o 23:54

Re: Błędne koło

Postprzez pozytywnieinna » 20 lut 2013, o 21:45

:cmok: wiem, bo ja tez szukałam komu i gdzie :) teraz bardzo dbam, żeby np. rzeczy po malej trafialy do osob naprawdę potrzebujących, a nie np. na sprzedaż.

ostatnio zawiozłam do domu samotnej matki
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Błędne koło

Postprzez żelek » 20 lut 2013, o 22:19

Rany, dzisiaj znowu aż huczy od afery w żłobku z Żarach. I jak tu człowiek ma być optymistą planując wysłać własne dziecko...
żelek
 
Posty: 119
Dołączył(a): 3 gru 2012, o 23:54

Re: Błędne koło

Postprzez pozytywnieinna » 20 lut 2013, o 22:29

zelku ja wiem, ze to sa traumatyczne wydarzenia, sama z opieka nad mala przezylam koszmar, np. nanka pijaczka i brak innej opcji.

ale wiesz trzeba być czujnym, ale nie popadać w paranoje, bo przecież np. o wypadkach na drodze tez słyszymy, nawet częściej, a jednak chodzimy po ulicy, jeździmy autem :buziaki:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Błędne koło

Postprzez żelek » 20 lut 2013, o 22:36

to fakt :) i brawo dla matki tej dziewczynki :) miała genialny pomysł.
żelek
 
Posty: 119
Dołączył(a): 3 gru 2012, o 23:54

Re: Błędne koło

Postprzez pozytywnieinna » 20 lut 2013, o 22:44

no wlasnie :) trzeba być czujnym i w razie jakichkolwiek wątpliwości szukac innej opcji, hoc czasem nie jest to latwe :(

mala w końcu trafila do przedszkola, które znalam od kuchni, wiedziałam, ze nie jest tam idealnie, ale z racji tego, ze znalam Dyrekcje myslalam, ze będzie OK, nie było niestety.

Teraz jest w "obcym" przedszkolu, trzymam reke na pulsie, ale widze, ze mala czuje się tam sto razy lepiej, choć nikogo tam nie znalam.
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Błędne koło

Postprzez żelek » 20 lut 2013, o 23:05

właśnie, podziel się doświadczeniem - jak najlepiej trzymać rękę na pulsie? dzwonić w ciągu dnia? zaglądać tam?
żelek
 
Posty: 119
Dołączył(a): 3 gru 2012, o 23:54

Re: Błędne koło

Postprzez pozytywnieinna » 20 lut 2013, o 23:31

ja wiem po malej, znam ja na wylot i nie ma mocnych, żeby takie male dziecko ukrylo, ze cos się dzieje
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Błędne koło

Postprzez żelek » 21 lut 2013, o 15:59

hm, fakt, ja od razu wiem, że małemu coś dokucza po prostu czuję to, widzę różnicę w zachowaniu.
żelek
 
Posty: 119
Dołączył(a): 3 gru 2012, o 23:54

Re: Błędne koło

Postprzez żelek » 23 lut 2013, o 10:23

usiłuję się ogarnąć, zacząć pakować... nie mogę się przełamać, nie wiem, co się dzieje :(
żelek
 
Posty: 119
Dołączył(a): 3 gru 2012, o 23:54

Re: Błędne koło

Postprzez pozytywnieinna » 23 lut 2013, o 11:32

zelek :cmok: :cmok: :cmok: :cmok: jestem z toba, pakowanie to ciezka sprawa, ja już nawet nie zlicze ile razy się pakowala i rozpakowywałam :buziaki: dla WAS
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Błędne koło

Postprzez żelek » 23 lut 2013, o 23:36

Pozytywnieinna, czy odczuwałaś/odczuwasz czasem taki przenikliwy strach przed ojcem Twojego dziecka? Taki niby irracjonalny, ale mimo wszystko - strach? Mi się czasem zdarza. Za często mi się zdarza. To mnie niszczy, czuję to. Czasem, to nawet boję się wyjść z domu, nerwowo zerkam w okno, boję się wejść na pocztę. Mam nadzieję, że w tym ośrodku mi pomogą, bo chyba przekroczyłam już jakąś granicę.
żelek
 
Posty: 119
Dołączył(a): 3 gru 2012, o 23:54

Re: Błędne koło

Postprzez pozytywnieinna » 24 lut 2013, o 14:02

hej zelku, ja nie wiem, czy irracjonalny, bo u mnie było i jest realne zagrożenie ze strony tatuśka. Problem polega na tym, żeby nie dać się sobą manipulować.

Mnie pomógł ktoś z tego forum zauważyć, że ojciec jest zwykłym psychopatą i manipulatorem. Opisane przez tą osobę mechanizmy zrodziły we mnie bunt, łatwiej też przewidywałam jego działania. Pamiętam, że to był moment przełomowy, przepłakałam całą noc i razem ze łzami uwolniłam się od strachu przed nim. zrobiłam plan, określiłam moje własne zasady i nie pozwoliłam sobie więcej na strach.

Dzięki temu udało mi się uciec z DK, podjąć kolejne działania i mam nadzieję, że pewnego dnia uda mi się ostatecznie ochronić przed nim siebie i małą.

Kiedyś też pod naciskiem innych osób z tego forum poszłam do 2 niezależnych psychiatrów, w celu sprawdzenia, czy powinnam brać jakieś leki, bo żyje w stresie, boję się różnych sytuacji itd. I lekarze absolutnie odmówili przepisania leków, stwierdzając, że strach w takich sytuacjach jest całkowicie naturalny, leki natomiast zacierałyby rzeczywisty obraz i lepiej sobie na ten strach czasem pozwolić, a jak już nie umiemy nad tym panować, to popracować z psychologiem nad metodami radzenia sobie ze stresem i sytuacjami kryzysowymi.

Zauważyłam też, że ramach upływającego czasu przesuwa się też granica strachu, pewne sytuacje już nie przerażają, ale niestety będąc matką i to samotną nigdy nie da się żyć całkiem bez strachu

:buziaki:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Błędne koło

Postprzez żelek » 24 lut 2013, o 18:18

To, że ojciec mojego dziecka jest socjopatą to jest dla mnie oczywiste. Czy jest psychopatą - nie jestem specjalistą. Może mi się wydawać, że tak ale czy moja ocena jest obiektywna. Na pewno jest złym człowiekiem.

Ogólnie to nikt tego nie rozumie ale jest mi strasznie źle, że moje dziecko ma takiego ojca co je tak traktuje, wykorzystuje, ojca który nienawidzi jego mamę i gardzi nią publicznie.

Odcinam się od rad znajomych. Fakt jest taki, że jeżeli kogos nie spotkało to co nas to nie zrozumie tego. Bo ludzie umieją dawać tylko dobre rady na ogół, i myślą że robią nam przysługę, ale po co nam w końcu słuchać dobre rady od ludzi którzy problemy znają tylko z teorii. Problemem jest nadal fakt, że wielu znajomych jest nadal wspólnych. Niby się nie określają, nie chcą zajmować stanowiska. Znają mojego syna i widzą, jak nam ciężko. Jednak uważają, że moje problemy to moje problemy i jego to nie dotyczy. trudno mi oczekiwać od nich, że się określą. Trudno mi zrywać znajomość z nimi wszystkimi, bo nie są źli dla mnie i Maxa. Ale równocześnie mam do nich żal i zastanawiam się, czy tak naprawdę ich szanuję. Czy szanuję ludzi, którzy widząc krzywdę małego dziecka i znając patologię jego ojca - potrafią być neutralini czy nawet pocieszać tego socjopatę.
żelek
 
Posty: 119
Dołączył(a): 3 gru 2012, o 23:54

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 420 gości