Impresjo,
nie, no pewnie że nie chcę taka być po prostu zdziwiło mnie samą to, że mnie to zdziwiło że tak jest,człowiek powinien się uodpornić...
Pytasz czy potrafię prosić o pomoc..nie potrafię, a raczej wstydzę się żebrać o zainteresowanie. I tu wiem, że sama sobie robię krzywdę, bo nie mogę mieć do ludzi pretensji o to, że nie czytają mi w myślach. Strasznie nie lubię narzekać, zawsze myślę, że narzucam się ludziom. Dlatego Wam tu tak buczę, bo najwyżej ktoś mnie zignoruje, jak uzna, że moje problemy są wyimaginowane
Z drugiej strony wczoraj było miło, widziałam się z moją przyjaciółką od ciąży, nie powiedziałam jej jak mnie wtedy zaskoczyła, kiedy znienacka poinformowała mnie, że mnie dużo ominęło. Ale, przemówiłam sama do siebie i trochę ją przed sobą usprawiedliwiłam, że może po prostu potrzebowała więcej prywatności w takiej chwili niezapowiedzianej zmiany życiowej i że dlatego byłam przez jakiś czas na "bocznym torze". Wczoraj zaprosiła mnie do siebie żeby pochwalić się pierścionkiem zaręczynowym, więc znowu mam trochę poczucie, że jestem z jej życiem na bieżąco
I rozmowa była miła, starała się mnie pocieszać i podtrzymać na duchu w tych stresach wszystkich, dobrze było pogadać o czymś innym dla odmiany niż szukanie pracy.
Rozmowa. Fajnie. Nie robię sobie wielkich oczekiwań, w ogóle tak się spięłam dzisiaj rano, jakby od tej rozmowy miało moje życie zależeć, że od 6 spać nie mogłam (jestem śpiochem, czołg mnie nie obudzi ) i z bólem brzucha jechałam jak na maturę. Wydaje mi się, że trochę poległam na testach, ale najważniejsze, że było bardzo profesjonalnie, dadzą znać do końca tego tygodnia, czy załapałam się na kolejny, ostatni już etap a jeśli tak, to do końca lutego będę wiedziała, czy zaczynam (a jeśli tak to od kwietnia). To też fajne, bo wtedy wiem, że mam marzec na jakiś urlop, już porobiłam jakieś tam plany, więc byłoby dobrze. Ogólnie to dobrze mi zrobiło zobaczenie, jak pracują zupełnie inni i nowi ludzie (fajni ludzie) w zupełnie innej branży, w zupełnie inny (niż dotychczas było mi to znane) sposób - w mojej poprzedniej firmie była mega prowizorka i improwizacja a tutaj wszystko takie piękne, działające i z zupełnie inną kulturą pracy, niż znałam to dotychczas. No i biuro jak marzenie. Ogólnie staram się siebie samą uciszać, żeby sobie nadziei nie narobić i potem nie żałować, ale pierwszy raz od dawna coś mnie bardzo zainteresowało i na czymś mi mega zależy. Więc ... gdyby się udało to w tym marcu po urlopie jeszcze do Częstochowy pojadę i klasztor na czworaka trzy razy obejdę w prawo i trzy w lewo w podzięce