kranka napisał(a): Czasem sobie myślę, że od momentu gdy moja teściowa tak bardzo zaczęła mnie zwalczać, moja samoocena momentalnie spadła. Zaczęłam się bardziej obawiać co kto o mnie pomysli, czy ona się o czymś tam dowie czy nie, czy potrawa którą przygotowałam by jej smakowała czy też jak zwykle miałaby uwagi... Doszukuję się ostatnio jej udziału w tej mojej psychicznej formie, która trwa już od prawie 4 lat, ale niestety zaczyna się pogłębiać.
Właśnie od tego momentu zaczęłam tak wszystko układać, dopieszczać, by nie widziała niedoskonałości itd.
kranka napisał(a):pozytywnie inna - z tą pracą to mam podobnie, choć zastanawiam się czy "spanie z laptopem" (rozumiem, że w przenośni?? ) to juz moze być pracoholizm... zastanawiałaś się nad tym?
Co do chwili dla siebie - doskonale Cię rozumiem - mam to samo - jak kolezanka proponuje wypad na kawkę to mam milion powodów by nie iśc, bo nie wyobrażam sobie zostawić synka. Mój mąż sobie świetnie z nim poradzi, ale od razu zastanawiam się co ktoś o mnie pomysli - że co? wyrodna matka wyszła na ploteczki? Wczoraj byliśmy z męzem w kinie z okazji Walentynek. Mieliśmy też iść na kolację, ale z uwagi na moje wyrzuty sumienia przeniesiemy kolację na weekend i zamienimy go w obiad. Po kinie pędziłam po Frania do babci, bo przeciez dziecko zaniedbuję i swoje przyjemności przedkładam nad jego dobro... A z kolacji będzie obiad, bo na obiad Franio pójdzie z nami i nie będę go musiała zostawiać pod niczyją opieką i nie będę miała wyrzutów sumienia...
Cięzkie jest życie zagubionej mamy... zwłaszcza, że tak naprawdę nie można być perfekcyjnym do końca...
biscuit napisał(a):kranka napisał(a): Czasem sobie myślę, że od momentu gdy moja teściowa tak bardzo zaczęła mnie zwalczać, moja samoocena momentalnie spadła. Zaczęłam się bardziej obawiać co kto o mnie pomysli, czy ona się o czymś tam dowie czy nie, czy potrawa którą przygotowałam by jej smakowała czy też jak zwykle miałaby uwagi... Doszukuję się ostatnio jej udziału w tej mojej psychicznej formie, która trwa już od prawie 4 lat, ale niestety zaczyna się pogłębiać.
Właśnie od tego momentu zaczęłam tak wszystko układać, dopieszczać, by nie widziała niedoskonałości itd.
ja uważam, że takie rzeczy jak fiksowanie się na zdaniu teściowej
to nie jest powierzchowny problem
a dużo głębszy, niemal strukturalny w psychice
a kwestia fiksowania się na zdaniu teściowej
to OBJAW tego stanu psychicznego
a nie PRZYCZYNA, jak nam to kranka prezentuje
kranka napisał(a): czyli, że co? coś było jeszcze wcześniej co sprawiło, że tak bardzo wpłynęła na mnie teściowa i jej zdanie?
kranka napisał(a):Nie wiem dlaczego chce mi się płakać.
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 308 gości