Co począć w tym wszystkim, gdzie szukać rozwiązania?

Problemy związane z depresją.

Co począć w tym wszystkim, gdzie szukać rozwiązania?

Postprzez as » 4 mar 2008, o 11:48

Cześć :)

Piszę z problemem, zapytaniem...

Długi już czas ma miejsce ta sytuacja, te odczucia ,wrażenie, spostrzeżenia
Wszystko zaczyna się 5, czy 6 lat temu gdy spostrzegam, że inne osoby wchodzą w relacje z partnerkami/partnerami, widząc z jaką łatwością im to przychodzi, wręcz samoistnie.Kilka chwil później orientuję się, że odstaję od statystyk w kontekście inicjacji seksualnej.
Zazdroszczę innym i nie mogę zrozumieć dlaczego niektórzy mają ogromny wybór w partnerach, bez względu czy to do stałego związku, czy przygody.
Obserwuję i wyciągam wnioski. Po czasie uświadamiam sobie, że nie dysponuję takimi możliwościami co wynika najprawdopodobniej z atrakcyjności fizycznej. Chociaż inicjację mam za sobą, to poważny związek nie miał miejsca (nie udało mi się stworzyć czegoś takiego). Uważam, że ładni ludzie są zawsze pewni siebie, opanowani, spokojni, zawsze mają powodzenie u płci przeciwnej, wybór oraz możliwości budowania związków, jeśli tylko tego chcą.
W tym wszystkim jestem ja, jako człowiek uznający siebie za jednostkę gorszą, która nie będzie mogła się spełnić, która nie może dokonać tego co innym przychodzi samoczynnie.
Niskie poczucie własnej wartości jest tutaj faktem. Oczywiście z czegoś ono wynika, jednak dość dobrze moje rozumowanie i wnioski przedstawia opis powyżej.
Zastanawiam się jak żyć w takiej sytuacji, gdzie szukać ewentualnej pomocy (z psychologiem rozmowa miała miejsce i porad przekazanych nie będę mógł chyba nigdy zastosować - pilnowanie myśli i sposobu prowadzenia dialogu wewnętrznego - pomoc nie przychodzi z zewnątrz tylko z wnętrza...).
Zastanawiałem się nad lekami psychotropowymi, środkami "osłabiającymi zainteresowanie płcią przeciwną", samobójstwem ostatecznie.

Mógłbym dołożyć do tego zasoby finansowe jednak nie w tym rzecz... to nie wywołuje u mnie tych makabrycznych stanów.
Wystarczy, że spojrzę na atrakcyjnych znajomych, którzy problemów ze znalezieniem i zmianami partnerów nigdy nie mieli i rozpoczyna się szczegółowe oraz konsekwentne analizowanie sytuacji o znanej konkluzji.

Co mogę zrobić, jeśli w ogóle coś jest możliwe?
as
 
Posty: 76
Dołączył(a): 14 lip 2007, o 08:41

Postprzez Ventia » 4 mar 2008, o 13:32

Moje zdanie będzie zupełnie inne niż Twoje. Bo ile Ci ładni mieli za sobą związków? Moja odpowiedź brzmi sporo, zresztą sam napisałeś, że nie mają problemów z ze znalezieniem i zmianą partnerów. Ale weź pod uwagę, że zmieniają ich i że im to łatwo przychodzi, a więc idąc dalej te związki nie są oparte na miłości, skoro zostają szybko zastąpione przez inne. Czy chcesz czegoś takiego? A co do wyglądu, to on jest ważny, ale nie najważniejszy, jest mnóstwo szczęśliwych par, gdzie jedna ze stron może być uważana za po prostu brzydką. Bo w związkach chodzi o coś więcej. Ja mam za sobą dwa związku, a mam 22 lata. Jeden trwał rok, drugi trwa już 4,5 roku temu. Pięknością nie jestem, mój partner też nie. Ale się kochamy. Do naszego spotkania doszło przypadkiem i w sumie przypadkiem zostaliśmy parą. Nikt nic nie planował, ani mu przez myśl nie przeszło, że tak to się skończy.

A w życiu niewiele rzeczy przychodzi samoczynnie i łatwo, praktycznie wszystko jest oparte na pracy, takiej czy innej. A jeśli coś przychodzi komuś łatwo, to często jest okupione ceną. Przykłady na związkach: piękna lub bogata dziewczyna jest w związku i zastanawia się czy facet jest z nią dla seksu bo jest ładna/jest bo ma pieniądze czy też ją kocha na prawdę i jest tym jedynym.

Jedyną radą jaką Ci dam, to zmienienie sposobu myślenia, nabycie pewności siebie i robienie tego co kochasz. Miłośc Cię zaskoczy w taki czy inny sposób, a aby stworzyć mocny związek, musisz czuć swoją wartość, a na dodatek mieć swoje życie, które połaczysz z życiem tej drugiej strony, a nie podporządkujesz się jej.
Ventia
 

Postprzez as » 5 mar 2008, o 09:51

Zgoda, racjonalnie rzecz ujmując ze wszystkim się zgadzam.
Widzę jednak jak na niektórych mężczyzn reagują kobiety gdy oni pojawiają się w otoczeniu pań (wczoraj po raz kolejny taki obrazek miałem przed oczami). Druga sprawa to pary, które spotykają się dla seksu, o których można tutaj przeczytać także. Nie wiem jak ludzie to robią, że powstają bliskie lub tylko seksualne relacje między nimi. Nie jest mi to po prostu dane i nie rozumiem dlaczego. Z drugiej strony bliskosc jest bardzo ważna, a przy niej seksualność jakieś znaczenie ma.
Może jestem wypaczony, że tak myślę, może powinienem się absolutnie nie przejmować tym, że nie mam "normalnego" życia, tym, że nie potrafię zrealizować tego czego bym chciał doświadczać.
Właśnie to wszystko wywołuje bardzo nieprzyjemne stany, a ja nie widzę lekarstwa. Może całkowite odpuszczenie jest wyjściem, tylko wyjście to jest nie do zrealizowania.
as
 
Posty: 76
Dołączył(a): 14 lip 2007, o 08:41

Postprzez inny_swiat » 5 mar 2008, o 10:03

zastanów się przede wszystkim dlaczego masz takie niskie poczucie własnej wartości.. myslę że to nie prawda że tylko atrakcyjni sa rozchwytywani prze płeć przeciwną, zresztą atrakcyjny nie znaczy dla wszystkich to samo.. poszukaj pomocy, kogoś kto pomoże Ci pokochać siebie i zrozumieć , że jesteś naprawdę wartosciowym człowiekiem. powodzenia ;)
inny_swiat
 
Posty: 75
Dołączył(a): 16 lis 2007, o 14:13

Postprzez nemo » 5 mar 2008, o 14:21

zastanawiam się nad tym o czym tu piszesz...
i myślę sobie że są ludzie dla których "piękny" wygląd ,
cokolwiek dla każdego to znaczy,
może być tym właśnie istotnym czynnikiem odpychającym : )
i wtedy to chyba też nie jest do końca normalne?
są tacy ludzi których czujemy wspaniały smak nie dotykając ich a ich błyszczący papierek od cukierka wyrzucamy się do kosza...
i jeszcze jedno nieuzależniałabym swojej wartości tylko i jedynie od "pięknego" wyglądu zewnętrznego...

dorzuciłabym coś jeszcze ale muszę kończyć...
: )
pozdrawiam
Avatar użytkownika
nemo
 
Posty: 161
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 11:27
Lokalizacja: ...spomiędzy tęczy...

Postprzez Ventia » 5 mar 2008, o 15:40

Chyba założyłeś jednak temat nie w tym dziale co trzeba, to moim zdaniem nie podchodzi pod depresje, ale pod problemy seksualne i jeśli masz kogoś prosić o pomoc to psychologa lub seksuologa. Ja Ci nie pomogę, bo po pierwsze reakcja Pań na widok faceta o niczym nie świadczy, widocznie jest interesujący, ale nie powiedziane jest, że w bliskim kontakcie wytrzymałabym z nim dłużej niż 5 minut, po prostu nie jesteś tak przystojny jak byś chciał i tyle, nie Ty jeden. Są pojedynczy faceci na widok których zapiera kobietom dech. Po drugie nie akceptuje relacji tylko dla seksu. I nie wiem jak można tęsknić za czymś takim
Ventia
 

Postprzez as » 5 mar 2008, o 20:51

jest pewna koncpecja;
zdaje się, że problem zwiazany jest z moim postrzeganiem przede wszystkim;
pytanie jednak brzmi, co zrobić żeby wyeliminować potrzebe bliskości oraz wytłumić seksualność jako, że nie potrafię (słowo klucz) tego osiągnąć i prawdopodobnie odpycham możliwe zaistnienie tego w moim życiu?
as
 
Posty: 76
Dołączył(a): 14 lip 2007, o 08:41

Postprzez Megie » 5 mar 2008, o 20:59

Dlaczego chcesz odpychac cos co jest we wrodzonej naturze czlowieka?
Czlowiek jest tez z natury seksualny..i mozesz wywolac tym jeszcze wieksze rozbicie moim zdaniem...

Mysle ze to nie tedy droga..
Droga jest wlasnie w postrzeganiu, ktore musial bys zmienic..
To nie prawda ze tylko piekni cielesnie ludzie wchodza w zwiazki..

Jak sie dobrze przypatrzysz to zobaczysz, ze i mniej atrakcyjnie ludzie wchodza w zwiazki, i moze nawet czesto duzo bardziej trwale. Gdyz oprocz moze na pieknie zewnetrznym nalezaloby sie skupic rowniez na pieknie wewnetrznym....
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez as » 7 mar 2008, o 12:29

Dociera do mnie bardzo powoli, że jednak "normalność" nie jest drogą dla mnie;
postaram nauczyć się żyć w otoczeniu ludzi, którzy mają odmienne życie; może się uda i nie będzie konieczna ucieczka ze społeczeństwa; mini wegetacja w życiu, choć może uda się być szczęśliwym
as
 
Posty: 76
Dołączył(a): 14 lip 2007, o 08:41

Postprzez mariusz25 » 7 mar 2008, o 22:24

zycie to tlo
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez Ladybird » 8 mar 2008, o 02:45

Waśnie, atrakcyjni wcae nie mja tak dobrze. Nikt nie dostrzega ich wnętrza tyko powoke i pleć przeciwna eci jak ep na muchy. To przykre, bo co zostaje potem?
Wydaje się niektorym, że atrakcyjnośc idzie w parze z super charakterem, a jak się okazuje, ze ktoa ideaem nie jest , to zaczyna sie problem.
jak zauwazyam z obserwacji, ludzie postrzegani , jako mniej atrakcyjni tworza bardziej trwale związki
Więc sądze, że Twoj probem tkwi w czym innym
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez kasia-de » 8 mar 2008, o 10:05

---------- 08:58 08.03.2008 ----------

KOCHAĆ KOGOŚ TO WIDZIEĆ W NIM CUDA NIEDOSTRZEGALNE DLA INNYCH - pamiętaj o tym :)

---------- 09:05 ----------

I coś jeszcze.... jestem atrakcyjna, podobno dobra i mądra .... a po 14 latach małżeństwa zostałam zostawiona :( - czyli co? nic tu nie ma do rzeczy, ani wygląd ani to czy jesteśmy mądrzy - musimy poprostu trafić na "tego kogoś" dla którego(której) będziemy najwspanialsi na świecie, teraz nie jestem w stanie kogokolwiek poznać, a wiesz dlaczego? bo nie potrafię się otworzyć, nieważne z jakiego powodu, poprostu nie potrafię ... ale uważam, że to jeszcze nie czas, nie nadeszła pora.... ale kiedyś przyjdzie (mam tylko nadzieję, że nie wtedy, kiedy będę chodziła o lasce ;) - to był żart)
kasia-de
 
Posty: 46
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:36


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 486 gości

cron